Wiadomości

"Barbórka" i "czternastka" to za mało. W PGG benefity jak w korporacjach

2018-09-20, Autor: Tomasz Raudner

Polska Grupa Górnicza, największa spółka węglowa w Europie uruchomiła program lojalnościowy dla pracowników. Pakiet socjalny rozwija też druga co do wielkości firma w branży – Jastrzębska Spółka Węglowa. Czy to przejaw walki o fachowców?

Reklama

Górnicy przez dekady postrzegani byli jako uprzywilejowana grupa zawodowa. Za pracę w ciężkich warunkach wywalczyli sobie dodatkowe wypłaty jak „barbórka” i „czternastka”, także deputaty węglowe.

Do tego dostawali talony na żywność, dopłaty do wczasów i kolonii, a za czasów komunistycznych dodatkowo mogli kupować w specjalnych sklepach „G” towary niedostępne dla pospólstwa.

To wszystko w połączeniu z dobrymi zarobkami powodowało, że do branży garnęły się tłumy. Przywileje w większości zostały. A mimo wszystko największe spółki górnicze same z siebie wprowadzają kolejne zachęty finansowe dla pracowników. Prym wiedzie Polska Grupa Górnicza, która uruchomiła PGG Family - program lojalnościowy, rzecz kojarzona bardziej z korporacjami finansowymi, niż z przemysłem wydobywczym.

Czy to oznacza, że PGG mimo „czternastek” i „barbórek” odczuwa kłopoty kadrowe i wysyła potencjalnym nowym pracownikom sygnał – zobaczcie, na co możecie liczyć przychodząc do nas do pracy? Nie do końca.

- Z początkiem 2018 r. zarząd Polskiej Grupy Górniczej postawił wyzwanie podniesienia standardów w relacji z pracownikami spółki – wyjaśnia Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy PGG. I dodaje: - Początkowo program zakładał jedynie zapewnienie dodatkowych profitów stanowiących wyróżnienie z tytuły pracy w spółce dla pracowników oraz członków ich rodzin, z czasem jednak przekształcił się w wielowymiarową platformę społecznościową – mówi.

Zaczęło się od zastąpienia papierowych bonów na posiłki profilaktyczne kartami płatniczymi, co zminimalizowało comiesięczną obsługę, a tym samym zaangażowanie wielu pracowników w tym zakresie >>>czytaj więcej: PGG wycofuje bony żywieniowe. W zamian karty płatnicze<<<

- To innowacyjne rozwiązanie jest łatwe i przyjazne zarówno dla pracowników jak i pracodawcy. Pracownik nie ponosi żadnych kosztów użytkowania karty. Okres ważności karty to cztery lata i do tego okresu ważne będą środki na karcie. Pracownik może skorzystać z karty w placówkach gastronomicznych i sklepach wyposażonych w terminale płatnicze, czyli praktycznie rzecz biorąc niemal wszędzie – wylicza Głogowski.

Karty tak się spodobały pracownikom innych spółek górniczych, że zaczęli naciskać na swoich szefów, by również je wprowadzili.

Tymczasem PGG poszła za ciosem i pod koniec kwietnia uruchomiła programu benefitów pozapłacowych pod nazwą PGG Family. - Zniżki i systemy rabatowe, które proponowane są pracownikom to spersonalizowana oferta przygotowywana przez Partnerów Programu wyłącznie dla pracowników PGG S.A – mówi Tomasz Głogowski.

Wśród ofert znajdziemy np. motoryzację, telefonię, wypoczynek, kulturę, rozrywkę, sport. Do tego pracownicy i ich rodziny mogą brać udział w licznych konkursach, zabawach, zamieszczać ogłoszenia. Szczegóły dostępne są wyłącznie dla pracowników po zalogowaniu do dedykowanej strony internetowej. Ale spółka pochwaliła się m.in. nawiązaniem partnerstwa z dilerami Skody i Opla, dzięki czemu pracownicy PGG mogą kupować auta w specjalnych cenach, tak samo czekają na nich oferty dotyczące ubezpieczeń i serwisowania. W przypadku skody auta dostępne były z rabatami od kilku do kilkunastu tys. zł, w zależności od modelu.

Skan ze strony pggfamily.pl

Spółka zapowiada, że PGG Family będzie się zmieniać zgodnie z potrzebami pracowników.

PGG jest jedyną firmą górniczą, która tak szeroko poszła z programem dodatkowych zachęt dla pracowników. - Inicjatywa budowania pozytywnej relacji pracodawcy z pracownikiem, wychodząca poza ramy standardowych relacji, to przyszłość w tak dużych spółkach jak Polska Grupa Górnicza S.A – uważa Głogowski. Jastrzębska Spółka Węglowa, postrzegana przez wielu górników za najlepszego pracodawcę w branży na Śląsku, i do której wciąż o pracę stara się 14 tys. osób, ma inną filozofię.

- Nie obserwujemy obecnie jakichkolwiek problemów z naborem do pracy w naszych kopalniach. Nie odczuwamy braków jako JSW. Jastrzębie pozostaje od lat ośrodkiem monokultury zawodowej, jesteśmy dużym i atrakcyjnym pracodawcą – mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik prasowy JSW.

Spółka nie prowadzi nawet prac nad zamianą flapsów, czyli bonów żywieniowych na karty, choć wyraźnie oczekują tego związki zawodowe, czego wyraz dał chociażby ZZ Kadra w Kopalni Pniówek.

Rzeczniczka wyjaśnia, że JSW wprowadza programy zachęt, przy czym są one adresowane przede wszystkim do młodych ludzi. - Chcemy ich zachęcić do kształcenia w zawodach potrzebnych w naszych kopalniach, zależy nam bowiem na przyszłych kadrach fachowców – mówi rzeczniczka.

Uczniowie ze szkół współpracujących z JSW mogą liczyć na 250 zł miesięcznego stypendium, a dodatkowo trzech najlepszych uczniów w klasie na nagrody w wysokości 1500, 1000 i 800 zł brutto. Jak więc łatwo policzyć za rok nauki uczeń klasy górniczej może dostać 2500 zł, a najlepsi 4000, 3500 i 3300 zł.

- Mamy świadomość, że w związku z kryzysem, jaki dotknął branżę górniczą w poprzednich latach, młodzież ostrożnie podchodzi do pracy w górnictwie. Dlatego musieliśmy podjąć odpowiednie kroki, aby zachęcić młodych ludzi do nauki zawodu górnika i w ten sposób zapewnić sobie wykwalifikowaną kadrę w naszych kopalniach – wyjaśnia Daniel Ozon, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Przy czym absolwenci objęci programem stypendialnym zobowiązani zostaną do podjęcia pracy w kopalniach JSW, zgodnie z bieżącym zapotrzebowaniem Spółki, a jeśli odmówią, muszą zwrócić całą sumę.

Zaznaczmy, że program stypendialny nie jest ewenementem JSW. Podobne rozwiązanie wprowadziła też PGG >>>czytaj więcej<<<. Tutaj uczniowie mogą liczyć na 200 zł stypendium miesięcznie i 1000 zł nagrody po zakończeniu roku nauki. Zatem najlepsi uczniowie dostają nawet 3000 zł za rok nauki.

Wszystkie wymienione zachęty, a także rozpoczęte przez kopalnie PGG i JSW nabory skutkują brakiem rąk do pracy w firmach okołogórniczych. Tutaj zarobki nie mogą się równać z warunkami oferowanymi przez wymienionych gigantów branży. - Nie jesteśmy w stanie zapewnić podobnych warunków. Świadczymy usługi na rzecz kopalń, startujemy w przetargach. Przetarg musi być odpowiednio wyceniony, żeby zapłacić ludzi. Problem w tym, że przetargi, które teraz realizujemy były nisko wyceniane. Teraz wyceny są wyższe - mówi Jerzy Ćmok, wiceprezes Górniczego Przedsiębiorstwa Inwestycyjnego w Rybniku.

W zależności od kategorii zaszeregowania pracownicy GPI zarabiają 2200 zł – 3600 zł brutto podstawy plus premię. Do tego dostają kartki żywieniowe z tytułu pracy pod ziemią wycenione na 20 zł dziennie. Wiceprezes zdaje sobie sprawę, że w porównaniu do kopalń nie są to konkurencyjne zarobki, dlatego jest świadom problemów z naborami. Firma zatrudnia około 130 pracowników. To wystarcza do obsadzenia wszystkich zleconych przez kopalnie robót. Jednak gdyby była konieczność zgromadzenia załogi do kolejnej roboty, byłby z tym kłopot. Jerzy Ćmok zauważa, że rekrutacja w firmach okołogórniczych sprowadza się obecnie najczęściej do podbierania ludzi z innych firm branży.

W dłuższej perspektywie czasowej podkradanie sobie pracowników może doprowadzić do wywindowania oczekiwań płacowych do poziomu, którego mniejsi gracze na rynku górniczym nie zdołają osiągnąć. Pewną nadzieję dają jednak słowa wiceprezea GPI o wyższych wycenach przetargów, co powinno ułatwić firmom funkcjonowanie i umożliwić zaoferowanie pracownikom lepszych zarobków.

Oceń publikację: + 1 + 9 - 1 - 9

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~lokalny 2018-09-24
    10:13:03

    1 1

    Niech zarabiają dużo, ale przywileje emerytalne to przegięcie.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 748