To prawdopodobnie jedna z największych zmian systemowych z jaką przychodzi nam się mierzyć, a skomplikowana sieć zależności związanych z tym sektorem powoduje, że niezmiernie ważne jest spojrzenie na całościowy wpływ wygaszania górnictwa na gospodarkę nie tylko w skali lokalnej, ale także krajowej – mówi Mirosław Bendzera, prezes zarządu FAMUR S.A.
Szefa jednej z największych europejskich firm dostarczających maszyny i urządzenia dla górnictwa poprosiliśmy o komentarz dotyczący porozumienia z 25 września zawartego przez związki zawodowe w górnictwie i delegację rządową z wiceministrem aktywów państwowych, pełnomocnikiem rządu ds. restrukturyzacji energetyki i górnictwa Arturem Soboniem na czele. Porozumienie zakłada zlikwidowanie do 2049 roku wszystkich kopalń PGG, gwarancję zatrudnienia dla załóg, lub wysłanie na przedemerytalne urlopy bądź wypłacenie jednorazowych odpraw.
Przypomnijmy, że porozumienie wejdzie w życie pod warunkiem wyrażenia zgody Komisji Europejskiej na dotowanie produkcji węgla. Produkcja to ludzie i maszyny, które trzeba wyprodukować, serwisować, naprawiać, więc to rola firm okołogórniczych. Produkcja węgla na potrzeby energetyki ma stopniowo maleć z roku na rok.
- Zawarcie porozumienia dot. wygaszania górnictwa w Polsce to ważny sygnał, zmierzający do wypracowania założeń transformacji branży górniczej. Należy jednak zauważyć, że na tym etapie nie uwzględniono całego łańcucha powiązań funkcjonującego w sektorze wydobywczym. Chcąc przygotować kompleksowy plan transformacji energetyki konwencjonalnej w Polsce, należy uwzględnić wszystkie elementy zapewniające dotąd sprawne funkcjonowanie tego sektora – w tym: spółki wydobywcze, firmy zaplecza okołogórniczego i powiązane z nimi firmy usługowe, poddostawców i kooperantów, środowisko naukowe oraz jego niebagatelny wpływ na gospodarki lokalne Śląska oraz pozostałych rejonów powiązanych z branżą – mówi Mirosław Bendzera.
Wskazuje, że z sektorem wydobywczym, poza osobami zatrudnionymi bezpośrednio w firmach górniczych, związanych jest kilkaset tysięcy miejsc pracy w ramach firm usługowych i serwisowych, producentów maszyn i urządzeń górniczych, ale także placówek naukowo-badawczych i projektowych o profilu górniczym.
- Wygaszanie górnictwa oznacza więc dla tych podmiotów postępujący spadek zamówień, konieczność zmniejszania zatrudnienia, utratę zdolności wytwórczych oraz kompetencji. Bez wypracowania spójnej i długoterminowej koncepcji transformacyjnej oraz uruchomienia odpowiednio dedykowanych środków wspierających ten proces, m.in. w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji UE, firmy te nierzadko nie będą w stanie samodzielnie zdywersyfikować swojego profilu działalności lub wręcz się przebranżowić. To oznacza, że będą one ograniczać lub likwidować działalność, co przełoży się na dramatyczny wzrost bezrobocia na Śląsku oraz istotne pogorszenie sytuacji społeczności regionów ściśle związanych z tą branżą. To prawdopodobnie jedna z największych zmian systemowych z jaką przychodzi nam się mierzyć, a skomplikowana sieć zależności związanych z tym sektorem powoduje, że niezmiernie ważne jest spojrzenie na całościowy wpływ wygaszania górnictwa na gospodarkę nie tylko w skali lokalnej, ale także krajowej - dodaje.
Zaznacza, że Grupa FAMUR, jako jeden z głosów branży okołogórniczej, mając świadomość złożoności procesu transformacyjnego przed którym stoimy, aktywnie zabiega o uwzględnienie sektora okołogórniczego w owym planie.
- Obserwujemy prowadzone prace również pod kątem ich przyszłego zatwierdzenia przez Unię Europejską i wdrożenia zakładanego planu do realizacji. Mając na uwadze doświadczenia innych krajów UE, które realizowały podobne przedsięwzięcia transformacyjne, liczymy, że wypracowane dla Polski wsparcie będzie sprawiedliwe ukierunkowane na rzecz podmiotów immanentnie związanych z górnictwem i energetyką konwencjonalną zapewniając stabilność i bezpieczeństwo tego procesu – kończy prezes zarzuu FAMUR S.A.
Famur, podobnie jak całą branżę górniczą mocno doświadczył kryzys gospodarczy wywołany koronawirusem. Z powodu zawieszenia kontraktów zagranicznych, zmniejszenia zapotrzebowania na węgiel, także wstrzymania płatności przez kontrahentów krajowych firma zmuszona była zamknąć fabryki w Rybniku oraz w Piotrkowie Trybunalskim, przenieść produkcję do Katowic i Nowego Sącza i zwolnić około 400 osób w ramach zwolnień grupowych.
Oddanych głosów: 6143
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
W 2024 roku więcej Polaków opuściło Niemcy niż się do nich przeprowadziło. Pierwszy taki wynik od lat
620„Decyzje trudne, ale konieczne”. Eko-Okna odcinają się od zarzutów o masowych zwolnieniach
501Matura jako próg… do emigracji? Ekonomista: przyszłość to inwestycja w ludzi, którzy tę przyszłość mogą wymyślić
368Senator ze Śląska w ogniu krytyki. Kontrowersje wokół edycji jego biogramu na Wikipedii
345Senator ze Śląska w ogniu krytyki. Kontrowersje wokół edycji jego biogramu na Wikipedii
0Matura jako próg… do emigracji? Ekonomista: przyszłość to inwestycja w ludzi, którzy tę przyszłość mogą wymyślić
0„Decyzje trudne, ale konieczne”. Eko-Okna odcinają się od zarzutów o masowych zwolnieniach
0W 2024 roku więcej Polaków opuściło Niemcy niż się do nich przeprowadziło. Pierwszy taki wynik od lat
0