Wiadomości

Czy wicepremier przeholował? Dominik Kolorz z Solidarności o oświadczeniu wicepremiera

2020-06-09, Autor: Tomasz Raudner

Gdyby rzeczywiście, nie daj Boże, miało dojść do takiej sytuacji, że większość ścian przez trzy tygodnie nie funkcjonuje, to jest pytanie, na ilu ścianach ludzie w ogóle mogliby potem fedrować i utrzymać miejsca pracy - mówi Dominik Kolorz, przewodniczący Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności w rozmowie ze ŚląskibBiznesem.pl.

Reklama

Tomasz Raudner, ŚląskiBiznes.pl: Panie przewodniczący, jakby pan skomentował słowa z oświadczenia ministra aktywów państwowych, że sprzeciw liderów Solidarności to nieporozumienie. Rzeczywiście nie wiecie panowie, co mówicie? Czy może to wicepremier trochę przeholował?

Dominik Kolorz, przewodniczący Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności: W mojej ocenie zdecydowanie to drugie, bo przecież nie kto inny, jak pan wicepremier zrobił konferencję i ogłosił, że z godziny na godzinę kopalnie mają przestać wydobywać węgiel.

Gdyby nie jego wystąpienie, gdyby nie ta konferencja, to być może nasze stanowisko wyglądałoby inaczej. Być może udałoby się porozumieć z zarządami spółek i byłoby jakoś normalnie. A jeżeli ktoś, kto nadzoruje sektor górniczy mówi na całą Polskę, że od jutra nie ma wydobycia i że postojowe będzie 100 proc. płatne i jeszcze nie wskazuje źródła tego finansowania, to trudno byłoby, żebyśmy nie zareagowali.

Czy jest to normalna sytuacja, że górnicy, którzy zostaną w domach dostaną 100 proc. pensji tak samo jak ci, którzy będą dalej pracowali? Przecież część górników cały czas będzie pracować.

Pan premier powiedział, że od jutra (czyli dziś - przyp. red) wstrzymujemy wydobycie. Zrozumiałbym, gdyby powiedział, że ograniczamy wydobycie, że część załogi idzie na postojowe, potem się rotuje z innymi – tak to się zaczyna odbywać po nocnym oświadczeniu – ale pan premier powiedział przecież o wstrzymaniu wydobycia.

Powtarzam wszędzie, że nawet jak ktoś był na wycieczce na dole to wie, że w polskich kopalniach są takie, a nie inne warunki górniczo-geologiczne.

I gdyby rzeczywiście, nie daj Boże, miało dojść do takiej sytuacji, że większość ścian przez trzy tygodnie nie funkcjonuje, to jest pytanie, na ilu ścianach ludzie w ogóle mogliby potem fedrować i utrzymać miejsca pracy.

Czy w takim wypadku rzeczywiście w kopalniach stanęło wydobycie?

Po nocnych utarczkach, po naszym stanowisku wiem, że koledzy w Polskiej Grupie Górniczej rozmawiają i mają ustalić zasady postojowego, ale wiem też na pewno, że będzie dopuszczone wydobycie w newralgicznych miejscach, tam, gdzie są np. zagrożenia ruchem górotworu, tam, gdzie jest zagrożenie pożarowe. Tych ścian nie można opuścić na więcej niż jeden, dwa dni.

Czy rząd, wicepremier w ogóle konsultować ze spółkami wydobywczymi wstrzymanie wydobycia?

Pan premier powołuje się na niedzielne spotkanie, w którym nie uczestniczyłem, ale moi koledzy zapewniają, że nie było na nim mowy o wstrzymaniu wydobycia „na szlag”.

Jakie pana zdaniem będą kolejne kroki?

Myślę, że jutro będzie wiadomo, jak to na poszczególnych kopalniach będzie wyglądać. Na dziś kopalnie funkcjonują normalnie i, z tego co wiem, jutro też będą funkcjonować normalnie. Najwcześniej zawężony zakres funkcjonowania kopalń ma obowiązywać od piątku.

Zatem trzy tygodnie płynęłyby od piątku?

Zależy, co będzie ustalone z zarządem PGG.

Oceń publikację: + 1 + 5 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 644

Prezentacje firm