Wiadomości

Europejski stalowy gigant do zamknięcia w imię ekologii. Czy polskie huty dosięgnie efekt domina?

Author profile image 2024-06-28, Autor: Magdalena Zmysłowska

Eksploatacja stalowni powinna zostać zawieszona, jeśli stanowi poważne i znaczące zagrożenie dla środowiska i zdrowia ludzi - orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE w sprawie Ilvy - jednej z największych stalowni w Europie, zlokalizowanej we włoskim Tarencie, zatrudniającej około 11 tys. pracowników. Czy polskie huty powinny obawiać się efektu domina? O ocenę sytuacji pytamy Wojciecha Papieża, z firmy Zof-Stal z siedzibą w Tychach.

Reklama

Działalność Ilvy - zlokalizowanej we Włoszech, w Tarencie - działającej od 1965 roku jednej z największych stalowni w Europie, stoi pod znakiem zapytania. Wszystko za sprawą wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który już 2019 roku orzekł, że działalność zakładu ma negatywny wpływ na zdrowie okolicznych mieszkańców i zanieczyszcza środowisko.

Z wnioskiem o zawieszenie dalszej działalności stalowni wystąpiło też do sądu w Mediolanie wielu mieszkańców, argumentując, że pochodzące z niej emisje szkodzą ich zdrowiu, a instalacja nie spełnia wymogów określonych w unijnej dyrektywie w sprawie emisji przemysłowych.

Sąd w Mediolanie nie miał pewności, czy włoskie przepisy, a także odstępstwa od nich udzielone stalowni Ilva przez władze, by zapewnić ciągłość jej działalności, nie są sprzeczne z dyrektywą UE, zwrócił się więc o wykładnię do TSUE.

Włoski rząd argumentował, że pojęcie "zanieczyszczenia" powinno odnosić się tylko do środowiska. 25 czerwca br. TSUE orzekł jednak, że w rozumieniu przepisów "zanieczyszczenie" obejmuje szkody zarówno dla zdrowia ludzi, jak i dla środowiska. Zaznaczył, że istnieje ścisły związek między ochroną środowiska a ochroną zdrowia, które są kluczowymi celami UE i zostały zagwarantowane w Karcie praw podstawowych UE.

Zakład musi monitorować wpływ emisji przez cały okres działalności. W przeciwnym razie kierownictwo zakładu musi bezzwłocznie podjąć działania, które usuną nieprawidłowości w możliwie najkrótszym czasie - ocenił TSUE. - Natomiast w przypadku poważnych i znaczących zagrożeń dla środowiska i zdrowia ludzi działalność stalowni należy zawiesić.

Ostateczną ocenę Trybunał pozostawił sądowi w Mediolanie.

Jedna z największych stalowni w Europie do zamknięcia w imię ekologii. Polskie huty w kolejce?

Czy w obliczu tej sytuacji polskie stalownie mają powody do niepokoju? O komentarz w sprawie pytamy Wojciecha Papieża, z firmy Zof-Stal z siedzibą w Tychach.

Ilva sama sobie tę sytuację sprokurowała - uspokaja nasz rozmówca. - Bo rzeczywiście poziom zanieczyszczeń, które produkowała, był ogromny.

Na sytuację można spojrzeć z punktu widzenia naszych polskich hut. Weźmy przykład huty Sendzimira w Krakowie, która swego czasu też wywierała przy okazji procesów produkcyjnych negatywny wpływ na środowisko. Po jej zakupie, polski oddział ArcelorMittal, został zmuszony do wprowadzenia różnych rozwiązań, które miały sytuację poprawić. A trzeba dodać, że poziom zanieczyszczeń, który jest przewidziany dla huty w Krakowie jest niższy niż dla zwykłej strefy przemysłowej - wyjaśnia Wojciech Papież.

Ilva rzeczywiście bardzo negatywnie wpływa na środowisko - dodaje. - I jeśli nie zostaną poczynione kroki wskazane przez Trybunał, a mające na celu poprawę sytuacji, to konieczność zamknięcia zakładu jest dla mnie sytuacją zrozumiałą. 

"Nie możemy zamykać oczu na kwestie środowiskowe"

Niewątpliwie dużym problemem jest to, że europejskie hutnictwo jest obciążone różnego rodzaju dodatkowymi kosztami, związanymi m.in. z emisją CO2. To wpływa na ogólną sytuację - i sprawia, że jest ono nierentowne na tle reszty świata. Nie zmienia to jednak faktu, że nie możemy zamykać oczu na kwestie środowiskowe - zastrzega Wojciech Papież.

W mojej ocenie obarczenie branży, związane z dużym obciążeniem wspomnianymi kosztami jest bardzo problematyczne, ale w przypadku Ilvy nie chodziło wyłącznie o emicję CO2, a ogólnie o negatywny wpływ na środowisko. Podobna sytuacja miała miejsce swego czasu w Ostravie, tam też ArcelorMittal przy zakupie huty był zobowiązany do wprowadzenia rozwiązań naprawczych - uzupełnia nasz rozmówca.

- Sytuacja Ilvy jest znana od dawna, a nie podjęcie żadnych działań przyniosłoby konsenwencje również dla samego właściciela stalowni. Jednak mówimy tu o problemie tego konkretnego zakładu i nie można utożsamiać go z sytuacją całej branży - wyjaśnia Wojciech Papież.

Oceń publikację: + 1 + 3 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 803