Nie można obiecać, że przedsiębiorstwa i samorządy podwyżek cen energii nie odczują - powiedział minister energii Krzysztof Tchórzewski podczas kongresu Envicon.
Minister Tchórzewski, który wziął udział w panelu poświęconym gospodarce o obiegu zamkniętym mówił m.in. o skutkach podwyżek cen energii dla firm i samorządów.
- W tej chwili jesteśmy w takich kleszczach. Jako państwo mamy niewielki ruch żeby sobie z tym poradzić. Niemniej ponad 20-25 proc. my już amortyzujemy w stosunku do wzrostu cen praw do emisji, poprzez nasze działania wewnętrzne w spółkach energetycznych. Natomiast nie uchronimy nas przed podwyżkami cen - mówił Tchórzewski.
Minister zwrócił uwagę, że podwyżki cen energii elektrycznej w Polsce nie będą najwyższe jeśli chodzi o kraje UE. - Nasze podwyżki będą dużo niższe, bo w niektórych państwach sięgają nawet 80 proc. Jest to pewien dramat, który ma miejsce w całej Europie w tej chwili - wskazał Tchórzewski. Dodał, że w związku z tym „nie można powiedzieć i obiecać, że przedsiębiorstwa i samorządy tej podwyżki nie odczują. Jest to element polityki klimatycznej Unii Europejskiej.
Tchórzewski wskazał, że o ile samorządy „w pewnych kosztach odczują podwyżki”, to dla firm nie powinny one być problemem. - W przedsiębiorstwach, szczególnie usługowych, nie ma takiego dramatu, dlatego, że koszt energii elektrycznej w kosztach tych firm to ok. 4 proc. - zauważył minister.
W jego ocenie najbardziej podwyżki rachunków za prąd odczują odbiorcy indywidualni. - W kieszeni obywatela podwyżka 20-30 proc. jest podwyżką znaczną, bo przekracza wielkość jednego rachunku rocznie - argumentował minister, podkreślając, że rząd pracuje nad wprowadzeniem rekompensat dla obywateli. Minister na antenie radiowej Trójki Tchórzewski zapowiedział, że przygotowywana jest specjalna ustawa, która ma złagodzić skutki podwyżek prądu dla ludności, ale także dla małych i średnich przedsiębiorstw. Nie wspomniał jednak o podobnym narzędziu dla samorządów.
W ubiegłym tygodniu resort energii zapowiedział, że wszystkie gospodarstwa domowe, bez względu na dochód, dostaną rekompensaty z tytuły wzrostu cen energii. Rozliczeniem mają się zająć dostawcy energii.
- Praktycznie ma to wyglądać tak, że rachunek się nie zmieni, rozliczenia będą dokonywać dostawcy. To będą dopłaty, które zostaną ujęte w budżecie; powstanie fundusz, z którego to będzie rozliczane - mówił Tchórzewski.
Jak dodał, rząd chce rekompensować wzrost cen energii, który traktuje jako „niesłuszny”, bo niepodyktowany żadnymi uwarunkowaniami zewnętrznymi, a jedynie wzrostem kosztów emisji CO2, a nie np. ceny węgla.
Interwencję w sprawie podwyżek prądu już podjął Związek Miast Polskich. Prezes ZMP Zygmunt Frankiewicz napisał list do szefa Urzędu Regulacji Energetyki. - Proszę o podjęcie niezbędnych działań mających na celu spowodowanie rezygnacji producentów energii elektrycznej z nieuzasadnionego dyktatu cenowego" - napisał w liście do szefa URE prezes Związku Miast Polskich, zarazem prezydent Gliwic.
Prezes ZMP zwrócił się do Macieja Bando z wnioskiem o zbadanie cen energii elektrycznej i podjęcie stosownej interwencji w celu zapewnienia zrównoważenia interesów przedsiębiorstw energetycznych i odbiorców energii.
Frankiewicz zwrócił uwagę, że ceny, jakie proponują miastom dostawcy energii, są o 50-70 proc. wyższe niż przed rokiem. Szef ZMP podkreślił jednocześnie, że skala tych podwyżek jest nieuzasadniona i nie wynika wprost z wyższej ceny uprawnień do emisji CO2, która w ciągu ostatniego roku podniosła się z ok. 8 euro do ok. 20 euro za tonę CO2. - Wiemy, że w Polsce wyprodukowanie 1 MWh energii elektrycznej wiąże się z wyemitowaniem ok. 0,8 tony dwutlenku węgla. Zatem gdyby uwzględnić całość wzrostu cen uprawnień w cenie energii powinna ona wzrosnąć o ok. 0,8 x 12 euro, tzn. maksymalnie o ok. 45 (a nie 150) zł za 1 MWh - wskazał Frankiewicz. Dodał, że Polska dysponuje przydziałem bezpłatnych uprawnień do emisji dwutlenku węgla. - W tej sytuacji uprzejmie proszę o podjęcie niezbędnych działań mających na celu spowodowanie rezygnacji producentów energii elektrycznej z nieuzasadnionego dyktatu cenowego, wykorzystującego monopolistyczną pozycję na rynku. Skutkiem takiej postawy będzie nie tylko podnoszona przez środowiska przedsiębiorców i pracodawców utrata konkurencyjności polskiej gospodarki, ale także znaczny skok cen lokalnych usług publicznych, który spowoduje istotny wzrost kosztów życia polskich rodzin - czytamy w piśmie Frankiewicza z 3 grudnia 2018 roku.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Zabrze zaciska pasa. Plastrem na horrendalny dług błyskawiczny plan naprawczy
555Rząd zaskoczył. Płaca minimalna od 1 stycznia 2025 jeszcze wyższa niż planowano
522Będzie głośno ws. Elektrowni Rybnik. Związkowcy zapowiadają manifestację
505Produkcja prądu w Polsce rośnie. Problemem wciąż jeden rodzaj elektrowni
458Nowe świadczenia ZUS dla rodzin: "Aktywnie w domu" zamiast RKO
439Koszykówka dla Chłopców i Dziewcząt w Gliwicach – Trenuj z Nami!
+12 / -0Dlaczego wynajem odzieży ochronnej zyskuje na popularności?
+3 / -0Sztuka Innowacji. Amazon świętował w Gliwicach 10-lecie istnienia w Polsce (foto, wideo)
+2 / -0Ubezpieczenie mienia w czasie powodzi - od czego chroni polisa i na co mogą liczyć poszkodowani?
+2 / -0Budosprzęt – sprzedaż i wynajem sprzętu budowlanego dla Twojej firmy
+1 / -0Przedsiębiorcy dotknięci powodzią mogą wnioskować o świadczenie interwencyjne. Ile i dla kogo?
0Renta rodzinna dla studenta. ZUS przypomina o ważnym terminie
0Oskładkowanie umów cywilnoprawnych - dla rządu drobna zmiana, dla ZUS - ciężka przeprawa
0Stopy procentowe bez zmian. "Retoryka sugeruje obniżki w połowie 2025 r."
0Afera z alko-tubkami. Po sklepach chodzą inspektorzy
0