Około 400 tys. osób pracuje w setkach firm, instytucji i ośrodkach badawczych sektora okołogórniczego, tymczasem jego sytuacja jest dramatyczna. Branża błagała o pomoc premiera - bez efektu. Teraz postanowiła napisać do prezydenta Andrzeja Dudy.
Wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin utrzymuje, że do końca czerwca przedstawi program naprawy polskiego górnictwa. Zachodzi jednak pytanie – kto nad nim pracuje. Czy samo Ministerstwo Aktywów Państwowych? Bo wygląda na to, że nie uczestniczą w pracach spółki węglowe ani firmy okołogórnicze.
O tym, że nie ma zespołu eksperckiego, który zająłby się wsparciem branży w czasach pandemii i po niej, piszą firmy oraz instytucje i środki badawcze branży okołogórniczej we wspólnym liście do prezydenta RP.
Wskazują, że już 4 maja zwróciły się w liście otwartym do premiera Morawieckiego o pomoc. Firmy chciały powołania zespołu kryzysowego złożonego z przedstawicieli spółek wydobywczych, Rady Ministrów, Polskiego Funduszu Rozwoju, reprezentantów branży i związków zawodowych, „którego celem byłoby wypracowanie wspólnych rozwiązań organizacyjnych i finansowych dla zażegnania skutków mającego miejsce kryzysu.”
Autorzy listu zapewniają, że nie chodzi im o żadne nadzwyczajne działania, a o wypracowanie rozwiązań długoterminowych. Zabiegają o zagwarantowanie bezpieczeństwa sektora podczas kryzysu, co przejawiać ma się przede wszystkim respektowaniem przez spółki skarbu państwa zawartych umów i regulowania wynikających z nich zobowiązań. Przypomnijmy, że pierwsze co zrobiły Polska Grupa Górnicza i Jastrzębska Spółka Węglowa, to ogłosiły wystąpienie siły wyższej i dały sobie tym samym prawo do zawieszenia kontraktów i nie płacenia kontrahentom.
Autorzy listu zwracają uwagę, że dalszym krokiem powinno być „wspólne wypracowanie zestawu rozwiązań przynoszących pozytywne skutki dla polskiego sektora wydobywczego i energetycznego nie tylko w perspektywie najbliższych tygodni, ale lat.”
Minął ponad miesiąc, a pismo branży pozostało bez echa. Dlatego firmy i instytucje postanowiły napisać do prezydenta Andrzeja Dudy:
„Niestety, do dnia dzisiejszego nie ukonstytuowano eksperckiej grupy roboczej, która mogłaby całościowo zająć się budowaniem planu dalszego funkcjonowania sektora. Sytuacja spółek węglowych oraz podmiotów okołogórniczych immanentnie związanych z krajową branżą wydobywczą, pogarsza się z tygodnia na tydzień, potęgując ryzyko zaburzenia bezpieczeństwa oraz stabilności całego łańcuch dostaw, a co najistotniejsze, powoduje, że kolejne miejsca pracy na Śląsku zagrożone są likwidacją."
Autorzy dodają, że to już ostatni moment "na podjęcie całościowych i odpowiedzialnych działań ratujących ten strategiczny obszar polskiej gospodarki. Obecna sytuacja sektora energetyki konwencjonalnej oraz troska o jego bezpieczeństwo wymagają zaangażowania wielu stron, w tym tych najważniejszych – Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i Prezesa Rady Ministrów RP.”
Według szacunków samorządu gospodarczego, w sektorze zaplecza górniczego zatrudnionych jest łącznie około 400 tys. osób. Na tę liczbę składają się pracownicy zarówno z firm usługowych i serwosowych, producenci maszyn i urządzeń górniczych, placowki naukowo-badawcze i projektowe o profilu górniczym. W samym tylko sektorze producentów maszyn górniczych w Polsce zarejestrowanych jest około 200 podmiotów. W średnich i dużych spółkach pracuje około 80 proc. zatrudnionych w sektorze.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Śląskie walczy ze skutkami powodzi. W tych miejscach wciąż trwają utrudnienia drogowe (lista)
453Będzie pozew za wstrząsy z kopalni PGG? "Wpływają na długotrwały stres"
416Pod względem zarobków w Śląskiem Katowice wcale nie są "jedynką". Zaskakujące dane GUS
372Powódź w woj. śląskim: PLK wydała komunikat ws. przejezdności. "Sytuacja na sieci kolejowej jest dynamiczna"
355Wstrząs w kopalni PGG Staszic-Wujek. Czterech z jednenastu poszkodowanych górników w szpitalu
335Dlaczego wynajem odzieży ochronnej zyskuje na popularności?
+3 / -0Po "spontanicznym" proteście na torach w Katowicach: PLK chce wyciągnąć konsekwencje
+2 / -0Innowacja w Gliwicach: ciepło pozyskane od prywatnego inwestora zasili miejską sieć
+2 / -0Przyszłość tworzyw sztucznych w budownictwie w świetle unijnej strategii klimatycznej
+2 / -0Katowice Airport: na lotnisku powstanie nowa baza dla działów transportu i eksploatacji
+2 / -0Co działo się ponad 1000 metrów pod ziemią? PGG wraca do tragedii w Rydułtowach
0Ewakuacja w powiecie raciborskim to fake news! Miasto dementuje dezinformacje
0Powódź 2024. PLK: we wtorek ruch pociągów wciąż wstrzymany na 12 odcinkach linii lokalnych
0ZUS: przedsiębiorcy dotknięci powodzią mogą starać się o umorzenie składek
0Premier ogłosił stan klęski żywiołowej w częściach woj. śląskiego, dolnośląskiego i opolskiego
0
~Janko Muzykant 2020-06-18
07:33:52
Firmy okołogórnicze błagają o pomoc.. ciekawe. To niech właściciele tych firm sięgną teraz głęboko do swoich kieszeni po pieniążki z których miesiąc w miesiąc, rok w rok okradają swoich pracowników, bo jak wszyscy wiemy 95 procent nie odprowadza pełnych składek tylko na umowie daje minimalną a resztę płaci pod stołem. Byznesmeny twoja mać. Tylko dej i dej. Fury coraz droższe, domy coraz większe a pracownicy dzięki którym to wszystko mają traktowani są jak bydło. I ciągle mało..