Nazywa się Mini M2, jest owocem współpracy polskiej i chińskiej myśli technicznej. Współproducentem pojazdu jest firma BMF z Wierzchowiska pod Częstochową. Auto miało swoją premierę w ten weekend podczas Auto Moto Show Gliwice.
Dwuosobowe żółte autko stało w holu Areny Gliwice na stoisku marki Velex, której właścicielem jest podczęstochowska firma BMF.
Pojazd cieszył się sporym zainteresowaniem zwiedzających targi. Nie było to prototyp, ani atrapa, jak to czasem bywa na targach, a dopuszczony do ruchu samochód elektryczny.
Na motoryzacyjnym show w Gliwicach Velex Mini M2 miał swoją ogólnopolską premierę.
- Ten samochód jest owocem kooperacji polskiej firmy i polskiej marki Velex z chińską firmą. Polska część to konfiguracja pojazdu i dostosowanie do europejskich standardów, które są inne, niż w Chinach. Więc pojazd jeżdżący u nas musi być zupełnie inny, niż tam, ale produkcja ostateczna jest w Chinach
– mówi Bogusław Foszmanowicz, właściciel firmy BMF.
Przedsiębiorca wyjaśnia, że Mini M2 jest pojazdem typowo miejskim, pomyślanym jako drugie, lub trzecie auto w rodzinie, które ma pozwolić poruszać się swobodnie po mieście, np. dojechać do pracy i wrócić do domu. Jego zasięg wynosi około 80-100 km.
- Możemy go ładować z normalnego gniazda 230V, pełne ładowanie trwa 7 godzin. Przeciętny dzienny wymagany zasięg „mieszczucha” wynosi 40 km, tutaj mamy 80, więc nawet jeśli zapomnielibyśmy naładować go przez noc, następnego dnia też pojedziemy po mieście
– mówi przedsiębiorca.
Mini M2 oferowany jest praktycznie w jednej konfiguracji wyposażenia, do wyboru pozostaje kolor. - Moim zdaniem właśnie miejskie pojazdy elektryczne powinny być pierwszym krokiem w rozwoju elektromobilności. Dopiero potem powinno się rozwijać auta elektryczne dalekiego zasięgu. Auta miejskie dużego zasięgu nie potrzebują. Nie mamy w związku z tym szeregu problemów technicznych jak wielkość baterii, sposób ładowania – mówi biznesmen spod Częstochowy.
Właściciel marki Velex jest firma BMF z miejscowości Wierzchowisko pod Częstochową. To rodzinna firma, która od początku istnienia, czyli od 21 lat zajmuje się specjalistycznym sprzętem mobilnym. - Od 10 lat zajmujemy się pojazdami elektrycznymi. Pierwsze pojazdy elektryczne, które zdobyły rynek i są wciąż sprzedawane w Polsce, to są pojazdy typu segway – mówi przedsiębiorca dodając, że jego urządzenia wykorzystywane są m.in. na Lotnisku Chopina, na PGE Narodowym, czy w wielu galeriach handlowych.
Przedsiębiorca zapytany ile zainwestował w uruchomienie produkcji odparł, że ciężko dać jednoznaczą odpowiedź. - Cały czas działamy i wiele projektów, czy części projektów zachodzi na siebie. Jeżeli rozwiązujemy jeden problem, to od razu w innych pojazdach. Jeżeli wdrażamy nowe zasilanie, to robimy to od razu we wszystkich pojazdach. Nie da się tego określić jednoznacznie - mówi.
Stworzenie pojazdu trwało około roku. To stosunkowo niewiele, jeśli słyszy się, że od projektu, po testy, homologacje po uruchomienie linii produkcyjnej auta mijają czasem lata i pochłania to miliardy.
- Ma pan rację, tak się dzieje. My działając poprzez Forum Elektromobilności, czy na innych konferencjach zwracamy uwagę na to, żeby pomóc elektromobilności polskiej. Jednym z dużych elementów blokujących nasze działanie jest homologacja. Proszę zwrócić uwagę, że homologacja na taki pojazd to jest koszt około 250 tys. zł plus dwa pojazdy. Jeżeli startuje pan w branży i próbuje stworzyć taki pojazd, to można założyć, że w pierwszym roku sprzeda pan około 10 sztuk, wówczas koszt homologacji w przeliczeniu wynosi 30 tys. zł na każdy pojazd i to byłoby doliczone do ceny. Wówczas koszt takiego samochodu wynosiłby nie 65 tys. zł, a blisko 100 tys. zł, i byłby uznany za drogi. Homologacja mogłaby kosztować 2-3 tys. zł. „Papierologię” można byłoby załatwić, a pozwoliłoby to firmom się rozwijać – uważa przedsiębiorca.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Event Upgrade Your Business vol. 62: Influencer vs Agencja
587Śląskie miasto zamieni się w Hogwart! To będą urodziny w stylu Harrego Pottera!
420Smogowe płuca stanęły na żorskim rynku. Gdzie jeszcze w Śląskiem sprawdzą stan powietrza?
414Business Boost No. 4 – Śniadanie dla Przedsiębiorców. Zaprasza Bielsko-Biała
402Raportowanie ESG – dlaczego mnie dotyczy i jak mam się przygotować? OIPH w Tychach zaprasza na konferencję
367PGG. Gliwicka kopalnia Sośnica "bohaterką" holenderskiego dokumentu o górnictwie
+2 / -0Kongres HR 2025: HR jako strategiczny partner: budowanie bezpiecznego, efektywnego i przyszłościowego środowiska pracy
+1 / -0Raportowanie ESG – dlaczego mnie dotyczy i jak mam się przygotować? OIPH w Tychach zaprasza na konferencję
+2 / -1Kongres HR 2025: HR jako strategiczny partner: budowanie bezpiecznego, efektywnego i przyszłościowego środowiska pracy
0Śląskie miasto zamieni się w Hogwart! To będą urodziny w stylu Harrego Pottera!
0Raportowanie ESG – dlaczego mnie dotyczy i jak mam się przygotować? OIPH w Tychach zaprasza na konferencję
0Business Boost No. 4 – Śniadanie dla Przedsiębiorców. Zaprasza Bielsko-Biała
0Smogowe płuca stanęły na żorskim rynku. Gdzie jeszcze w Śląskiem sprawdzą stan powietrza?
0
~bizneswomen 2019-10-09
20:29:59
Tylko kto kupi takie mikroautko za tyle pieniędzy? Za taką kwotę można kupić bardzo dobre tradycyjne auto.
~fosz 2019-10-10
10:16:20
Jeszcze na targach klienci złożyli zamówienie na 2 sztuki. To bardzo dobra cena jak na elektryczny pojazd miejski :)
~Marcin Piątkowski 2020-05-18
07:06:12
Po co spełniać wszystkie obostrzenia auta elektrycznego, skoro możnaby wprowadzić nowy rodzaj pojazdu, dajmy na to MPE - miejski pojazd elektryczny i obejść to durne unijne prawo pisane pod największe i najbogatsze koncerny samochodowe! Wtedy taki meleks mógłby nawet produkować i sprzedawać ten nowy rodzaj pojazdu...