Wiadomości

Grzegorz J.: "komuś zależy na zniszczeniu mojej osoby". Ruszyło postępowanie odwoławcze byłego posła PiS

2025-04-08, Autor: lk

W Sądzie Okręgowym w Rybniku rozpoczęło się postępowanie apelacyjne w sprawie byłego posła Grzegorza J., który w maju 2024 roku został skazany za przyjęcie korzyści majątkowej w zamian za powoływanie osób na stanowiska w spółkach z udziałem Skarbu Państwa. Proces ruszył jednak z opóźnieniem z powodu problemów technicznych – sąd miał trudności z połączeniem się online z prokuratorem.

Reklama

Przypomnijmy, 6 maja 2024 roku Grzegorz J. został uznany za winnego przyjęcia korzyści majątkowych w łącznej kwocie 12 500 zł. Łączna kara orzeczona przez sąd pierwszej instancji obejmowała 2 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności, grzywnę oraz zakaz pracy w spółkach z udziałem państwa przez 8 lat. <<Grzegorz J. usłyszał wyrok: 2,5 roku więzienia!>>

Apelacje od wyroku złożyli wszyscy uczestnicy postępowania. Jako pierwszy odwołał się prokurator, który zarzucił sądowi błędną ocenę materiału dowodowego oraz nieprawidłowe ustalenia faktyczne. Prokurator domaga się zaostrzenia kary – wnioskował o podwyższenie kary pozbawienia wolności do 3 lat za dwa z zarzutów, co łącznie miałoby dać 4 lata i 6 miesięcy więzienia. Wnioskował również o wydłużenie zakazu zajmowania stanowisk w spółkach z udziałem Skarbu Państwa do 14 lat. Dodatkowo wnosił o uchylenie wyroku w zakresie jednego z zarzutów i przekazanie tej części sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd Rejonowy w Rybniku.

Postępowanie pełne uchybień?

Z kolei obrońcy Grzegorza J. w swojej apelacji wskazywali na poważne uchybienia w postępowaniu dowodowym. Zarzucili, że część świadków zeznawała pod presją już na etapie postępowania przygotowawczego, co miało rzutować na ich wiarygodność. Wskazano również na niepowołanie dwóch istotnych świadków oraz bezzasadne oddalenie niektórych wniosków dowodowych obrony.

Obrońcy podnoszą przede wszystkim poważne wątpliwości co do rzetelności postępowania przygotowawczego, a także niewłaściwą ocenę materiału dowodowego przez sąd I instancji. Zwracają uwagę, że postępowanie zostało obarczone uchybieniami, które mogły wypaczyć wynik procesu — zarówno w zakresie sposobu gromadzenia dowodów przez CBA, jak i sposobu ich późniejszej analizy przez sąd.

Podkreślają, że:

- Zeznania świadków były często wymuszone, niepełne lub zniekształcone, a niektóre osoby były straszone i zmanipulowane przez funkcjonariuszy CBA.

- Sąd I instancji nie zbadał rzetelnie wszystkich okoliczności

- Materiał dowodowy nie daje podstaw do przypisania oskarżonemu czynu w sposób niebudzący wątpliwości.

- W naszej ocenie ten materiał dowodowy, który znalazł się w aktach sprawy, nie jest wystarczający, aby móc w sposób odpowiedzialny i sprawiedliwy rozstrzygnąć niniejszą sprawę – dlatego też stoimy na stanowisku, że konieczne jest uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania, celem uzupełnienia postępowania dowodowego w niezbędnym zakresie - mówił jeden z obrońców oskarżonego.

Obrońcy nie kwestionują jedynie konkretnych dowodów, ale wskazują na systemowe błędy w postępowaniu, które ich zdaniem uniemożliwiają uczciwe rozstrzygnięcie sprawy bez dalszego uzupełnienia dowodów lub przeprowadzenia jej od nowa.

Apelację złożył również sam oskarżony

Oskarżony, Grzegorz J., po zapoznaniu się z wyrokiem sądu pierwszej instancji, złożył osobiście apelację wnosząc o uchylenie wyroku sądu I instancji w całości, jako że w jego ocenie wyrok jest błędny, sprzeczny z przepisami prawa i oparty na niewystarczających dowodach. Oskarżony podkreśla, że jego zachowanie nie miało charakteru przestępczego, a wszelkie zarzuty stawiane w akcie oskarżenia są wynikiem błędnej interpretacji zdarzeń i błędów proceduralnych.

- Mam wrażenie, że komuś zależy na zniszczeniu mojej osoby poprzez fabrykowanie dowodów. Machina która działa wokół mnie na na celu zniszczenie mojej osoby. Wnoszę o uniewinnienie, bo nie popełniłem żadnego z zarzuconych czynów - mówił przed sądem.

Grzegorz J. zwraca w swojej apelacji uwagę na:

- Brak dowodów na popełnienie przestępstwa – Oskarżony wskazuje, że wszystkie dowody przedstawione w sprawie są niewystarczające i nie prowadzą do wniosku o jego winie. W szczególności zarzuca, że w trakcie procesu nie przeprowadzono wystarczających badań i nie powołano kluczowych świadków, którzy mogliby obronić jego stanowisko. Ponadto, żadne dowody materialne nie wskazują na to, że doszło do wręczenia korzyści majątkowych ani do innych nielegalnych działań, które byłyby przedmiotem oskarżenia.

- Błędne zastosowanie przepisów prawa – Oskarżony zwraca uwagę na błędne zastosowanie przepisów w kwestii jego statusu parlamentarzysty. Podkreśla, że interwencje, które podejmował w ramach swoich obowiązków, były zgodne z ustawą o wykonywaniu mandatu posła, a wszelkie decyzje były podejmowane zgodnie z obowiązującymi normami prawnymi.

- Brak obiektywności w ocenie materiału dowodowego – Oskarżony kwestionuje obiektywność sądu, który nie uwzględnił wszystkich dowodów, w tym tych, które potwierdzają jego wersję wydarzeń. Jako przykład podaje zignorowanie zeznań kilku kluczowych świadków, którzy potwierdzili jego wersję wydarzeń i wykluczyli możliwość popełnienia przestępstwa.

- Całe postępowanie sądowe było obarczone poważnymi błędami proceduralnymi. Będąc posłem miałem prawo podjąć interwencję. To, co robiłem, to dziś zrobiłbym to samo. Nie zrobiłem nic złego. To co mówi prokurator, te wymyślone i wymuszone zeznania przesłuchiwanych w CBA, mówienie przez funkcjonariuszy że "musimy wykończyć J."... - mówił oskarżony.

- Co do świadków to nie rozumiem dlaczego jednego świadka się powołuje a innego nie. Agentów CBA też można było przesłuchać. Przecież każdy z nas ma być równy wobec prawa, więc nic nie stało na przeszkodzie, by ich także przesłuchać przed sądem - dodał na sali rozpraw Grzegorz J.

Oskarżony podkreślił też, że rekomendowanie osób na dane stanowiska nie jest czynem zabronionym. Zauważył, że nie on decydował o powołaniu, a ostatecznie zatrudnieniu danej osoby w spółce z udziałem skarbu państwa.

- Reklamowanie tych osób na stanowiska nie jest niczym złym. Ja nie miałem żadnego wpływu wykonawczego na ostateczne powołanie tych osób na stanowiska - mówił w sądzie.

Ze względu na późną porę oraz trudności techniczne – w tym słabą słyszalność połączenia z prokuratorem – przewodniczący składu orzekającego postanowił przerwać rozprawę. Kolejny termin został wyznaczony na 6 maja 2025 roku.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Materiał oryginalny: https://www.rybnik.com.pl/wiadomosci,grzegorz-j-komus-zalezy-na-zniszczeniu-mojej-osoby-ruszylo-postepowanie-odwolawcze-bylego-posla-pis,wia5-3266-61648.html

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 792