Kariera

Inwestorzy zawsze pytają o dobrą szkołę dla dzieci pracowników - rozmowa z Grzegorzem Eszem, Maple Bear Schools Polska

Author profile image 2023-05-24, Autor: Tomasz Raudner

Przy okazji nowej inwestycji zawsze pada pytanie inwestora, czy jego pracownicy, a zwykle część jest z zagranicy, będą gdzie wysłać swoje dzieci do dobrej szkoły. Więc w Katowicach bardzo się ucieszyli, że pojawiła się kolejna międzynarodowa szkoła - powiedział Grzegorz Esz, współzałożyciel i prezes zarządu Maple Bear Schools Polska. Mieliśmy okazję rozmawiać z przedsiębiorcą podczas dni otwartych szkoły podstawowej i przedszkola Maple Bear w Katowicach. Kanadyjska sieć otwiera w Katowicach swoją pierwszą polską placówkę.

Reklama

Czym podyktowany był wybór Katowic jako pierwszego miasta, w którym została otwarta szkoła Maple Bear?

Grzegorz Esz: Chcemy otworzyć około 40 placówek w całej Polsce. Szukamy najlepszych możliwych budynków. Jeśli chodzi o infrastrukturę edukacyjną, jest to dla nas bardzo ważne.

Mamy odpowiednie, dość wysokie kryteria, np. to, że każda klasa musi mieć nie mniej, niż 50 metrów kwadratowych, że w klasie nie może być więcej niż 22 dzieci w klasach młodszych, a 18 w klasach starszych. W Katowicach znaleźliśmy taki budynek. Tu była kiedyś szkoła publiczna. Budynek jest z 1871 roku, służył żeńskiej szkole. Wyjątkowe w nim jest to, że choć pochodzi z XIX wieku, to spełnia wymogi szkoły XXI wieku.

Czy możemy mówić o kanadyjskiej inwestycji w Katowicach?

Jeśli chodzi o strukturę finansową, to jest ona rozproszona. Jest w to zaangażowanych kilka funduszy, więc ja bym nie nazwał inwestycji kanadyjską. O kanadyjskiej mówiłbym w kontekście edukacji.

Jakiego rzędu nakłady państwo ponieśli?

Nie chciałbym mówić o szczegółach, natomiast mogę powiedzieć, że program uruchomienia kilku placówek liczony jest w dziesiątkach milionów euro.

Ile czasu przygotowywaliście się państwo do wejścia do Polski?

Przygotowywaliśmy się od roku. Akurat tydzień wcześniej (rozmowa toczyła się 20 maja) mieliśmy rocznicę podpisania umowy inwestycyjnej. Udało nam się budynek dość szybko wyremontować. Trochę kryzys na rynku deweloperskim nam pomógł – były dostępne brygady budowlane. Pewnie gdybyśmy to robili dwa lata temu, to tak by by nie było. Ściągnęliśmy tu kilka ekip, które doprowadziły budynek do obecnego stanu w cztery miesiące.

Czy szkoła w Katowicach jest dedykowana dzieciom polskim? Czy może dzieciom obcokrajowców, którzy tu pracują?

Nasze doświadczenie z Europy pokazuje, że szkoła jest dla jednych i drugich. To zależy od punktu widzenia rodziców. Na przykład są rodzice, którzy przyjadą do danego kraju na dwa, trzy lata. Są, że tak powiem, typowymi expatami (osobami mieszkającymi na obczyźnie – red.) i chcą zabrać dziecko ze sobą. W związku z tym szukają sieci placówek jak szkoła francuska, niemiecka, bo nie chcą, żeby ich dziecko na te dwa, trzy lata pobytu w Polsce wypadło z francuskiej czy niemieckiej edukacji. Natomiast więcej rodzin, a w Polsce jest sporo par międzynarodowych, decyduje się na taki model jak nasz. Bo chcą, żeby dziecko uczyło się angielskiego, ale jednocześnie polskiego i poznawało kulturę, zwyczaje, historię kraju, w którym znajduje się nasza placówka. Szkoły całkowicie wyizolowane nie dają tego.

Można chyba powiedzieć, że obecność takiej szkoły jest bonusem dla miasta, ponieważ stanowi pewien wabik dla zagranicznych inwestorów. Oni będą wiedzieli, że ich zagraniczni pracownicy będą mieli gdzie posłać swoje dzieci.

To jest ważne. Podczas rozmowy z paniem naczelnikiem Mariuszem Jankowskim, odpowiadającym w mieście za kontakty z inwestorami bardzo mocno to podkreślał. Powiedział, że przy okazji nowej inwestycji zawsze pada pytanie inwestora, czy jego pracownicy, a zwykle część jest z zagranicy, będą gdzie wysłać swoje dzieci do dobrej szkoły. Więc w mieście bardzo się ucieszyli, że pojawiła się kolejna międzynarodowa szkoła.

Co sprawia, że model kanadyjski jest najpopularniejszym w edukacji w krajach angielskojęzycznych?

Model kanadyjski jest numerem jeden wśród metod edukacyjnych krajów angielskojęzycznych z uwagi na nowoczesne metody nauczania. To nie jest tylko sam program. My przede wszystkim skupiamy się na tym, jak dziecko się uczy. Kanada jest krajem dwujęzycznym. Wrodzona dwujęzyczność sprawia, że dzieci są lepiej przygotowane do zdobywania wiedzy. Dzieci myślą inaczej. Sam mam dziecko dwujęzyczne i wiem, jak to wygląda.

Dzieci uczą się w grupach, bardziej od siebie, niż od nauczyciela. Jeśli piątka dzieci siądzie do problemu, to raczej sobie z nim poradzi. Nauczyciel powinien ich do tego zachęcać, dawać wskazówki, a nie gotowe rozwiązania.

Dziś w strukturze Maple Bear uczy się ponad 51 tys. dzieci na całym świecie. Podstawę programową opracowuje i udoskonala kilkaset osób na świecie. To jest bardzo duży know-how. To nie jest coś, co wymyśla się w jednej szkole. W związku z tym my dziedziczymy know-how globalny.

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 534

Prezentacje firm