Wiadomości

Jerzy Markowski: Polska wydała na import węgla 19 miliardów złotych! (wideo)

Author profile image 2023-01-11, Autor: Magdalena Zmysłowska

Prawie rok od wybuchu wojny gościem Marcina Zasady w programie Rozmowa Dnia na antenie Radia Piekary był Jerzy Markowski. Były wiceminister gospodarki odniósł się przy okazji wejścia w nowy rok do wielu kwestii - kondycji polskiego górnictwa, importu węgla, ale również głośnego "cudu" na Orlenie.

 

Reklama

Za nami jedenaście miesięcy od wybuchu wojny. Początek 2023 roku to, zdaniem Jerzego Markowskiego, byłego wiceministra gospodarki, przede wszystkim szereg wyzwań, spotęgowanych sytuacją międzynarodową.

Wchodzimy w niego z bagażem zobowiązań ubiegłorocznych. Inflacja, wojna, na szczęście skończyła się pandemia, ale jest coś, co nas dopiero czeka, czyli armegedon przedwyborczy - mówił na antenie Radia Piekary.

Markowski o "cudzie" na Orlenie 

Były wiceminister odniósł się również do kwestii "cudu" na Orlenie.

Przypomnijmy, mimo że od 1 stycznia 2023 zamiast 8 proc. VAT na paliwa znów wynosi 23 proc., ceny na pylonach na początku roku nie zmieniły się. W związku z tym PKN Orlen podejrzewany jest o działania monopolistyczne i sztuczne utrzymywanie stosunkowo wysokich cen paliw płynnych w końcówce ubiegłego roku.
 

Jerzy Markowski w ostrych słowach skrytykował działania prezesa PKN Orlen.

Trzeba oczekiwać już tylko na moment, kiedy (Daniel Obajtek - przyp. red.) powie panu premierowi: Ty mi już nie jesteś potrzebny, bo ja już właściwie całą władzę mam - mówił. 

Markowski: "Cud" na tangszteli? Majstersztyk polityczny!

Sprawa "cudu" na tangszteli się rypła, bo musiała się rypnąć, bo ktoś to kiedyś porówna - przyznał. - Ale to majstersztyk polityczny, cała zabawa polega na tym, że kiedy podatki, czyli VAT, musiały wejść z powrotem, miało się okazać, że mimo że te paskudne podatki, wymyślone przez paskudną Unię Europejską, wróciły, to i tak zadbaliśmy o to, żeby było taniej.

Markowski: Górnicy chcą podwyżek? Nie dziwię się

Jerzy Markowski odniósł się również do kwestii kondycji polskiego górnictwa, ale również do żądań 25-procentowej podwyżki, której domaga się załoga Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Przypomnijmy, przedstawiciele związków zawodowych chcą wprowadzenia nowych tabel stawek płac zasadniczych (stanowiskowych), które obowiązywałyby od 1 stycznia 2023 roku. W przypadku braku porozumienia grożą wszczęciem sporu zbiorowego. 

Jak udało nam się ustalić, rozmowy w tej sprawie mają rozpocząć się jutro (w czwartek 12 stycznia 2023 r.) w siedzibie JSW. <<To już oficjalne: w czwartek ruszą negocjacje w sprawie 25 proc. podwyżki w JSW>>

Zapytany o to, czy tak wysoka podwyżka - dyktowana inflacją i wyższymi kosztami życia - jest uzasadniona, były wicepremier odparł, że jeśli Jastrzębska Spółka Węglowa wyda więcej na płace, to nie stanie się to kosztem inwestycji - bo te nie są zaplanowane.

Nie dziwię się, że chcą podwyżek. W Jastrzębskiej Spółce Węglowej było 23 prezesów, a cały czas są ci sami przewodniczący związków zawodowych. Ci ludzi robią co chcą, nie liczą się z nikim i z niczym. Ubolewam nad tym, że mają taką „profesorską" radę nadzorczą, która kompromituje stopnie naukowe - dodał Jerzy Markowski. 

Polityk zauważł też, że węgiel w JSW nie przekłada się w żaden sposób na bezpieczeństwo energetyczne państwa, bo on jest bezużyteczny energetycznie, służy tylko do produkcji stali, której polskie państwo nie produkuje.

Oni sobie mogą robić co chcą, bo to się nie przekłada na warunki gospodarcze całego kraju. Poza jednym zjawiskiem. Jeśli górnik w JSW zarabia kwotę x, to górnik w każdej innej kopalni chce też tyle samo zarobić, bo to jest ta sama praca, a jego wysiłek jest czasem wręcz większy - przyznał Jerzy Markowski.

W dalszej części rozmowy prowadzący zwrócił uwagę na fakt, że nie było chyba jeszcze w historii sytuacji, żeby podwyżki dla górników nie zostały uwzględnione, nie licząc kwestii negocjacji kwot. Jerzy Markowski przyznał, że zarządy spółek w takich przypadkach "nie stawiają na swoim".

Zarządy spółek często posługiwały się związkowcami, nie mając czystego sumienia w windowaniu płac, postanawiali się umówić zw związkowcami na zasadzie „chłopcy, powiedzcie że chcecie więcej, ja powiem, że nie mogę tyle dać, dam mniej wszyscy będą zadowoleni". Fajna gra. Tylko nie mająca nic wspólnego z ekonomią - stwierdził były wiceminister gospodarki.

Gość Rozmowy Dnia odniósł się też do kontrowersyjnej kwestii wstąpienia byłego wicemarszałka Wojciecha Kałuży do zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej. <<Stało się! Wojciech Kałuża oficjalnie w zarządzie Jastrzębskiej Spółki Węglowej>>

Polskie górnictwo - co się wydarzy w 2023 roku?

Na pytanie, co wydarzy się w górnictwie w Polsce w rozpoczętym roku, Jerzy Markowski odpowiada, że nic. A na pewno nie będą to inwestycje, bo te w górnictwie planowane są latami.

Markowski: wydaliśmy na import węgla 19 mld zł, a wciąż zamykamy kopalnie

W ciągu minionych 11 miesięcy zmieniły się diametralnie warunki polskiego górnictwa - zauważa polityk. - I co się zmieniło w związku z tym? Spadło wydobycie, mimo że węgiel jest potrzebny, do dziś za cały ubiegły rok zaimportowaliśmy 14 milionów ton węgla, czyli o dwa miliony więcej niż rok wcześniej. Na ten import wydaliśmy 19 miliardów złotych. A w ciągu tego jednego roku - dalej likwidujemy dwie kopalnie, w których możnaby wydobywać 3 miliony ton węgla. Gdyby ten węgiel był wydobywany, import mógłby być o 1/3 mniejszy.

Jak zauważa Jerzy Markowski, nigdy nie było wyższych cen węgla. Nigdy też nie było takiej rozbieżności pomiędzy potrzebą zwiększenia wydobycia, a polityką zatrudnienia. 

Proszę sobie wyobrazić, że w momencie gdy potrzebny jest każdy górnik, to ubyło 4 tysiące ludzi, jeszcze na odprawach fundowanych przez budżet państwa. To się nie trzyma kupy - dodaje były wiceminister gospodarki.

Polityk podkreślił też, że miniony rok był dramatyczny dla polskiego górnictwa również pod innym względem - bezpieczeństwa. Odniósł się tu m.in. do kwestii tragicznych wydarzeń w kwetniu 2022 roku w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Węgla w związku z wojną i kryzysem energetycznym potrzebowaliśmy jak nigdy. Co trzeba więc zrobić? Zwiększyć wydobycie? Nie! Trzeba likwidować kolejne kopalnie, a surowiec sprowadzać z zagranicy. Taką przynajmniej taktykę przyjął polski rząd - podsumowuje Jerzy Markowski, którego zdaniem to wszystko wynika z wielu lat zaniedbań.

Zobacz całą rozmowę z Jerzym Markowskim:

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 694