Wiadomości

JSW po akcji w Zofiówce: pojawiło się dużo nowych zagadnień, wszelkie okoliczności zbada komisja

2022-04-27, Autor: mz

Pod KWK Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju odbyła się dziś konferencja prasowa z udziałem prezesa JSW Tomasza Cudnego oraz jego zastępcy ds. technicznych i operacyjnych, Edwarda Paździorko. Podczas briefingu podsumowane zostały dotychczasowe działania związane z akcją ratunkową po sobotnim wstrząsie, w wyniku którego zginęło 10 górników. Padły też pytania o powiązania wypadku z katastrofą w KWK Pniówek.

Reklama

W środę 27 kwietnia odbył się briefing prasowy pod KWK Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju, podsumowujący dotychczasowe działania związane z sobotnim wypadkiem, w wyniku którego zginęło 10 górników. W konferencji udział wzięli prezes zarządu JSW Tomasz Cudny, Edward Paździorko, zastępca prezesa ds. technicznych i operacyjnych, a także Marcin Gołębiowski, Dyrektor Pracy.

Zakończyliśmy akcję ratunkową, znamy bilans, dotarliśmy do wszystkich pracowników i wywieźliśmy ich na powierzchnię, we wszystkich przypadkach lekarz stwierdził zgon - mówił Tomasz Cudny. - Spośród 52 pracowników, przebywających w rejonie zdarzenia, 42 osoby wycofały się o własnych siłach.

W kwestiach technicznych głos zabrał natomiast Edward Paździorko, zastępca prezesa JSW ds. technicznych i operacyjnych.

W ramach akcji zakończył się etap ratowania naszych poszkodowanych, po tym wszystkim zespół został poszerzony o naukowców. Jesteśmy na etapie końcowym, co oznacza, że wentylacja jest doprowadzona do czoła przodka, rozmieszczany jest czujnik metanometryczny, tak, żeby można było już uznać wyrobisko za normalnie przewietrzane. Będzie ono zabezpieczone do czasu wizji lokalnej. Do godziny kierownik powinien ogłosić zakończenie akcji ratowniczej - poinformował.

Jaka sytuacja panuje aktualnie w KWK Pniówek?

W kopalni Pniówek na obecną chwilę zalewane są tzw. korki przeciwwybuchowe, przedstawiciel Centralnej Stacji Ratownicta Górniczego ma każdorazowo odebrać tworzoną tamę i sprawdzić, czy jest wykonana zgodnie z normą. Wiemy, że miał być zalewany kolejny korek. Jest tam również powołany zespół, który pomaga kierownikowi akcji oceniać na bieżąco sytuację i ocenaić bezpieczeństwo ratowników, którzy to zalewanie korków prowadzą - tłumaczył Edward Paździorko.

Czy wypadek w KWK Zofiówka łączy się z katastrofą w KWK Pniówek?

Eward Paździorko zaprzeczył, jakoby zdarzenia były powiązane.

Nie łączymy tych sytuacji, to dwa różne mechanizmy bez powiązań, tam gazowe, tu dynamiczne, związane z górotworem - zapewnił. - Szczegóły mają natomiast zbadać specjalnie powołane komisje, w ktorych skład wchodzą specjaliści z dużym doświadczeniem, nie tylko naukowcy. Jest co prawda dużo niespodziewanych zagadnień, ale nie chcę o nich mówić, bo wszystkie zinterpretuje specjalnie powołana komisja.

Czy to prawda, że w KWK Zofiówka dochodziło do wybijania czujników metanu już na kilka dni przed wypadkiem?

Nic mi o tym nie wiadomo, nie mam takich informacji - mówił zastępca prezesa JSW. - Po to jest komisja, która zbada dokumentację i zabezpieczone dyski, to jest przedmiotem jej działań. Nie chcę wyrokować w takich tematach - mówił specjalista.

Podczas briefingu padło także pytanie o kontrolowanie czasu pracy górników w KWK Pniówek.

Są różne miejsca i związane z nimi różne czasy pracy, nie mamy na tę chwilę takiej wiedzy. Czasy pracy są zarejestrowane i są do sprawdzenia, ale to również jest przedmiotem badań komisji - zaznaczył Edward Paździorko.

Dyrektor Pracy w JSW, Marcin Gołębiowski, poinformował natomiast o sprawach osobowych pracowników, których dotknęła tragedia.

W tym tragicznym wydarzeniu zginęło dziesięciu pracowników, siedmiu z nich to pracownicy KWK Borynia-Zofiówka, trzej to pracownicy firmy zewnętrznej, która wykonywała zlecenia na rzecz kopalni. Pracownicy byli w wieki od 30 do 51 lat, w przeważającej mierze do 40 roku życia, osierocili łącznie 18 dzieci. Ich bliscy są otoczeni pomocą psychologiczną i otrzymują wsparcie w tych trudnych dla nich dniach.

Jak wygląda kwestia identyfikacji górników z KWK Zofiówka? 

Mamy na dziś trzech zmarłych pracowników, których tożsamość będzie identyfikowana na podstawie porównania próbek z kodu DNA. Te czynności wykonuje prokuratura we współpracy z instytutem medycyny sądowej - poinformował Marcin Gołębiowski.

Jak informuje JSW, praca w kopalni Zofiówka przebiega w sposób zaplanowany, z wyjątkiem obszaru, w którym kończy się akcja ratunkowa.

--

Przypomnijmy, do wstrząsu wysokoenergetycznego o energii 4x10⁶ J połączonego z intensywnym wypływem metanu doszło w przodku D-4a w sobotę rano o 3:40 na poziomie 900 m. Do zdarzenia doszło podczas drążenia wyrobiska i wiercenia długich otworów strzałowych.

W rejonie wypadku było 52 pracowników, 42 z nich wyszło o własnych siłach. Z 10 pracownikami utracono kontakt. Czterech górników przetransportowano na powierzchnię w niedzielę, dwóch kolejnych odnaleziono w poniedziałek 156 metrów od czoła przodka. Czterech ostatnich górników zlokalizowano w zalewisku około 50 metrów od czoła przodka.

Aby spenetrować ten rejon, ratownicy najpierw musieli wypompować wodę z zalewiska za pomocą układu pomp na sprężone powietrze. Ze względu na ciągłe zagrożenie metanowe, ratownicy nie mogli użyć wydajniejszych pomp elektrycznych. Ponadto, aby przewietrzyć rejon wypadku, konieczna była naprawa lutniociągu uszkodzonego w wyniku wstrząsu. W sumie w akcji ratowniczej brało udział 114 zastępów ratowniczych.

Byliśmy na miejscu, zobacz transmisję live:

 

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 689