Wiadomości

JSW: wypadek w kopalni Knurów-Szczygłowice. Zmarł jeden z poparzonych górników

2025-01-23, Autor: mz, lk

W środę (22 stycznia) w należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej kopalni Knurów-Szczygłowice doszło do wypadku - prawdopodobnie w wyniku zapalenia metanu. W rejonie zagrożenia znajdowało się 44 górników. Niestety, jeden z nich nie przeżył.

Reklama

AKTUALIZACJA (23 stycznia, 11:41)

W czwartek z siemianowickiego szpitala dotarła smutna informacja: jeden z poszkodowanych górników zmarł. 

- Zmarły górnik, to 42-letni mieszkaniec Rybnika, sztygar zmianowy, który w Ruchu Szczygłowice pracował od 17 lat. Od wczorajszego zdarzenia przebywał w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, gdzie zmarł w wyniku poniesionych obrażeń - potwierdza Joanna Karwot z biura prasowego Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Jak pisaliśmy wcześniej, stan kilku poszkodowanych górników jest nadal bardzo ciężki.

AKTUALIZACJA (23 stycznia, 11:10)

Jak informują na Facebooku związki zawodowe JSW, kolejni górnicy poparzeni w wyniku zapalenia się metanu na ruchu "Szczygłowice" zostali przewiezieni do oparzeniówki w Siemianowicach Śląskich.

Ich stan jest bardzo ciężki.

- Dwaj poszkodowani górnicy zostali przewiezieni ze szpitali w Gliwicach i Wodzisławia Śląskiego. Na tę chwilę placówka z Siemianowicach Śląskich hospitalizuje dziewięciu górników, czterech na oddziale intensywnej terapii, pięciu na oddziałach chirurgii ogólnej. Czterech górników na oddziale intensywnej terapii jest w stanie śpiączki farmakologicznej - czytamy. 
 
Jak donoszą górniczy związkowcy, dwóch poparzonych górników, w wieku 28 i 42 lat, będzie natomiast leczonych w Krakowie, w Szpitalu im. L. Rydygiera. Zostali oni przetransportowani śmigłowcem LPR na lotnisko w Katowicach, a następnie samolotem medycznym na lotnisko w Krakowie.
 
- Obaj poszkodowani mają oparzeniami ciała i górnych dróg oddechowych. Aktualnie są po operacjach, zaintubowani przebywają na salach intensywnej terapii. Ich stan jest poważny (oparzenia 3 stopnia) - dowiadujemy się.

AKTUALIZACJA (godz. 12:15)

Odbyła się konferencja prasowa przed kopalnią Knurów-Szczygłowice. Oto czego się dowiedzieliśmy.

W ramach akcji w pierwszej fazie zatrudnione były zastępy kopalniane. Teraz posiłkujemy się już zastępami z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego, przede wszystkim specjalistycznymi, które pomogą w analizowaniu i diagnozowaniu stanu atmosfery – poinformował Adam Rozmus, Zastępca Prezesa Zarządu ds. Technicznych i Operacyjnych.

Jak poinformowano, 16 osób otrzymało pomoc medyczną.

12 osób zostało przetransportowanych do szpitali okolicznych, głównie w Rybniku i Siemianowicach. Najciężej poszkodowani trafili do oddziału oparzeń – mówił Łukasz Pach, Dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.

W akcji biorą udział trzy śmigłowce ratownicze, które transportują najciężej rannych. Zdarzenie miało miejsce około dwóch kilometrów od szybu kopalni. Ratownicy mieli utrudniony dostęp do poszkodowanych.

Kwestia transportu poszkodowanych ze względu na sytuację panującą na dole wymaga około 40 minut do godziny – tłumaczył koordynator.

Na powierzchnię transportowany jest ciężko poparzony górnik.

Około 60-70% powierzchni jego ciała jest poparzona. Z opisu ratowników, którzy są pod ziemią, informowali nas, że stan nie jest dobry. Nie możemy też siać fermentu. Więcej będziemy wiedzieli, jak trafi on do nas, do punktu medycznego na powierzchni - słyszymy od Łukasza Pacha.

Jak dodaje medyk, niektórzy poszkodowani mają urazy kończyn, czy potłuczenia. Wstępne informacje wskazują, że przyczyną zdarzenia było zapalenie metanu w pewnej odległości od pracującej maszyny.

Na pytanie, czy pod ziemią ma miejsce w dalszym ciągu pożar, prezes odpowiedział:

Monitoring sieci wentylacyjnej pokazał podniesiony poziom tlenku węgla, co może świadczyć o sytuacji pożarowej – wyjaśnił Adam Rozmus.

Podczas akcji zapewniono także wsparcie dla rodzin poszkodowanych.

Przedstawiciele zarządu na bieżąco podejmowali decyzje dotyczące informowania rodzin oraz organizowania wszelkiej pomocy – podkreślono.

Obecnie trwa szczegółowa analiza przyczyn zdarzenia, a na miejscu nadal pracują zespoły ratownicze i eksperci.

Aktualizacja (godz. 11.06)

W momencie wybuchu pod ziemią były 44 osoby. Ratownicy górniczy zakończyli ewakuację górników spod ziemi, 12 z wyprowadzonych osób wymagało pomocy służb medycznych.

Aktualizacja (godz. 10.55)

Jak podaje TVN24, 12 osób znajduje się już na powierzchni, zostały przekazane służbom medycznym. Ratownicy górniczy prowadzą dalszą ewakuację osób spod ziemi. 

Aktualizacja (godz. 10.38)

Jak podaje TVN24, trzy z czterech poszkodowanych w wyniku zdarzenia osób są poszukiwane pod ziemią.

Na miejsce wciąż dojeżdżają karetki pogotowia. W rejonie kopalni wylądował już śmigłowiec LPR, kolejny ma dolecieć po zakończeniu działań w innym miejscu.

W miejscu zdarzenia mogło przebywać około 30 osób.

Wcześniej pisaliśmy:

- W kopalni Knurów-Szczygłowice Ruch Szczygłowice najprawdopodobniej doszło do zapalenia metanu, w ścianie XVII pokład 405/1 poniżej poziomu 850 m - informuje w środę biuro prasowe JSW.

Trwa akcja wyprowadzania pracowników z tego rejonu.

Jak wynika z ustaleń RMF FM w wyniku zdarzenia ranne są 4 osoby. Na miejsce wezwano m.in. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. 

Artykuł jest na bieżąco aktualizowany.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 738