Wiadomości

Klub nocny w Rybniku wznowił działalność. Były tłumy na otwarciu

2021-01-24, Autor: Bartłomiej Furmanowicz

O tym wydarzeniu głośno było wiele dni przed tym, jak do niego doszło. W piątek 22 stycznia po blisko 10 miesiącach przerwy wznowił działalność klub nocny w Rybniku. Do Face2Face przybyły prawdziwe tłumy osób chcących się dobrze bawić. Pobyt w lokalu oficjalnie traktowany był jako spotkanie sympatyków partii Strajk Przedsiębiorców. Inicjatywa przedsiębiorców z Rybnika nie uszła uwadze policji, która dwa razy pojawiała się w klubie. Mundurowi ściągnęli posiłki z Katowic.

Reklama

Już pół godziny przed otwarciem klubu, kolejka ciągnęła się kilkadziesiąt metrów wzdłuż ul. Wiejskiej. Zapytaliśmy się osób oczekujących otwarcia drzwi, co sądzą o tym wydarzeniu.

- W końcu! Jesteśmy młodzi, a nas zamykają w domu. Mamy tam siedzieć albo w pracy. Najlepsze, że wesela mogą być do 50 osób, to w takim razie robimy jedno wielkie wesele. Oby otworzyli jeszcze więcej klubów. Mamy nadzieję, że nie zapomniałyśmy jak się tańczy – śmiały się Dorota, Estera i Magda.

Jak dodają dziewczyny, z COVID-em trzeba nauczyć się żyć.

- Nie ma miejsca na codzienne choroby, istnieje dzisiaj tylko COVID – ironizują.

Mateusz mieszka 7 kilometrów od centrum Rybnika.

- Brakowało klubów. Te restrykcje trwały zbyt długo, a życie publiczne jest ważne. Absurd jest taki, że zamknęli siłownię – miejsca, gdzie człowiek „robi” formę, by wyeliminować wirusa – zauważa.

Z kolei Bartosz przytacza historię właściciela piwa kraftowego z Warszawy, który jest na granicy bankructwa.

- Coś jest nie halo, że dzieci mogą wrócić do szkół, a ludzie bankrutują. Gdzie państwo pomogło? - pyta retorycznie.

W kolejce stał też Daniel, działający w branży estradowej.

- Jestem cały czas zamknięty. To, co państwo nam daje wystarcza na miesiąc, góra dwa. Nie jedna firma ma kredyty, leasingi, które są wysokie. To nie wystarcza, by pokryć wszystkie koszty. Ludzie estrady włożyli mnóstwo serca, swoje życie. Co mają jednak robić? Jesteśmy bez niczego. Dzisiaj przyszedłem wspierać swojego znajomego – współwłaściciela klubu – wyjaśnia.

Oficjalnie młodzież przyszła do klubu, by wspierać Strajk Przedsiębiorców. Przy wejściu wypełniali deklarację, że są zdrowi oraz wpisywali się pod listą jako członkowie strajku. Mieli też dostosować się do rygorów sanitarnych, a także limitu osób w lokalu. Patrząc jednak na relacje wideo w sieci - to nie było przestrzegane. Ścisk panował także w kolejce przed klubem, na co zwracali przez megafon policjanci.

Na miejsce przyjechało kilka radiowozów, a policjanci przyszli porozmawiać z właścicielami lokalu. Oznajmili im, że łamią prawo. Ci jednak odpali (mówiąc najogólniej), że wydane przez rząd rozporządzenia nie stanowią prawa. Podczas interwencji cały czas obecni byli przedstawiciele Strajku Przedsiębiorców, którzy wspierali właścicieli radą.

- Ja państwa bardzo szanuję, ale państwo nie respektują prawa. Myślę, że policja będzie nas nękać. Działamy legalnie, zgodnie z konstytucją, która pozwala nam na działanie. Rozumiem, że wykonujecie swoją pracę, macie swoje wytyczne - zwrócił się do policjantów Marcin Koza, właściciel klubu.

Mundurowi w końcu odpuścili (ale zaznaczyli, że spiszą to, co zastali na miejscu), jeszcze długo czekali przy swoich radiowozach. Co ciekawe, do Rybnika przyjechało wsparcie z KWP Katowice.

- Dajmy żyć swobodnie. To nie my łamiemy prawo, prawo łamie tylko i wyłącznie rząd i ich reżim. Nie możemy się temu poddać. Brawo Śląsk! Brawa dla was wszystkich - oznajmił tuż po interwencji policji Michał Wojciechowski - aktywista, działacz społeczny i współpracownik Pawła Tanajno ze Strajku Przedsiębiorców.

Nasz rozmówca nawiązał też do ostatnich afer z politykami.

- Jak pani Emilewicz, która niczym się od nas nie różni może z dziećmi jechać na narty, to dlaczego my nie możemy? Czym różni się kościół i święta kościelne od miejsca Face 2 Face? Uważam, że niczym. A czym się różni to, że pan Kaczyński robi rocznice śmierci swojej mamy i jest 50 osób, a na pogrzebie może być tylko 5 osób? Czy oni są inni od nas? - pytał retorycznie.

Relacjonowaliśmy wydarzenie na żywo. Oglądajcie:

Policjanci odpuścili i wrócili do swoich radiowozów. Jak się okazało, pojawili się raz jeszcze i to ze zdwojoną siłą. Podjechali kilkunastoma radiowozami pod sam klub.

- Zaczęli spisywać wszystkich ludzi wychodzących z klubu – dowiadujemy się od świadka zdarzenia.

Relację zdaje też internauta Czujny, podający się za dziennikarza obywatelskiego. Z nagrania wynika, że mundurowi nie przyjechali, by zajmować się sprawą otwartego lokalu. Legitymowali osoby w związku z „sprowadzeniem zagrożenia dla wielu osób”.

Co na to policja w Rybniku? Asp. Bogusława Kobeszko potwierdza dwie interwencje mundurowych.

- W piątkowy wieczór policjanci z rybnickiej komendy interweniowali w lokalu w centrum Rybnika, który pomimo zakazu był otwarty. Poinformowali właściciela o obowiązujących obostrzeniach. Mężczyzna oświadczył jednak, że lokal jest prowadzony zgodnie z obowiązującymi przepisami sanitarnymi, a tego dnia odbywa się zebranie tzw. Strajku Przedsiębiorców – relacjonuje rzecznik prasowa KMP w Rybniku.

Dodaje, że z kolejnymi godzinami w lokalu przybywało gości.

- Po północy dyżurny rybnickiej komendy otrzymał zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 165 kk. Na miejsce udali się policjanci, którzy wylegitymowali uczestników zdarzenia. Wylegitymowano w sumie 139 osób – dowiadujemy się.

Nałożono też 5 mandatów: 3 z powodu niezakrywania ust i nosa, 1 osoba za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, 1 - umyślne wprowadzanie w błąd funkcjonariusza publicznego.

Policjantka powołała się na ten zapis artykułu:

§ 1. Kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach:

1) powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej albo zarazy zwierzęcej lub roślinnej,

(kolejne 4 punkty nie dotyczą powyższej sytuacji)

§ 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

§ 4. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 2 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

- Policjanci sporządzili dokumentację, materiały będą przekazane do prokuratury w Rybniku i sanepidu, która podejmie decyzję o dalszym postępowaniu wobec gości lokalu – dodała nasza rozmówczyni.

Potwierdza też, że policjantów z Rybnika wspierali mundurowi prewencji z KWP Katowice.

Czy popierasz przedsiębiorców wznawiających działalność mimo obostrzeń?






Oddanych głosów: 8109

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 534

Prezentacje firm