Wiadomości

"Kobiety w trakcie zmiany przerzucają nawet 2 tony żelastwa!". PIP ujawnia skandaliczne warunki pracy w odlewni w Zawierciu

Kobiety, przerzucające w trakcie zmiany nawet 2 tony żelastwa, maszyny bez atestów lub ze zdemontowanymi osłonami niebezpiecznych elementów, szkodliwe chemikalia w wiadrach poustawianych obok stanowisk pracy – tak według inspektorów PIP wygląda praca w Odlewni Zawiercie. O sprawie informują związki zawodowe "Solidarności".

Reklama

O skandalicznej sytuacji w zawierciańskim zakładzie, który od dwóch lat należy do chińskiego koncernu Meide Group, donoszą związkowcy z NZSZZ "Solidarność" Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. 

Kontrola Państwowej Inspekcji Pracy w Odlewni Żeliwa w Zawierciu (od 2018 roku Odlewnia Zawiercie S.A, od inicjałów założyciela, Ernesta Erbego, znana jako EE – zawierciańska odlewnia) wszczęta została na wniosek zakładowej "Solidarności".

Od momentu pojawienia się w firmie nowego właściciela warunki pracy są coraz gorsze – mówi Małgorzata Adamczyk, przewodnicząca związku w odlewni, cytowana przez śląsko-dąbrowską "S". -  Na początku wydawało się, że będzie trochę lepiej, ale tak nie jest, praca jest się coraz trudniejsza. W naszej ocenie warunki BHP i inne przepisy prawa pracy są notorycznie łamane.

Choć kontrola w Odlewni Zawiercie nie została jeszcze zakończona, wiadomo już, że pierwsze wniosku potwierdzają te zarzuty.

Chodzi m.in. o fatalny stan parku maszynowego. Praca jest wykonywana na starych, zdezelowanych maszynach, które lata świetności mają już dawno za sobą. Część urządzeń jest niesprawna lub ma zdemontowane osłony mające chronić pracowników przed wypadkami – maszyny mają wycieki oleju, co powoduje dodatkowe zagrożenie związane z możliwością poślizgnięcia się na śliskiej nawierzchni. Sposób prowadzenia przewodów zasilających, ich zdławienia stwarza również zagrożenie mechanicznego ich uszkodzenia i ewentualnego porażenia pracownika prądem elektrycznym – donoszą cytowani przez związkowców inspektorzy PIP.

Według ustaleń, jedna z linii produkcyjnych, którą nowy właściciel sprowadził z Chin, nie posiada dokumentacji i atestów, umożliwiających wykorzystywanie maszyn na terenie Unii Europejskiej. Nie powinny być one zatem w ogóle uruchamiane.

A to dopiero wierzchołek góry lodowej. Jedno z najbardziej bulwersujących - w ocenie związkowców - nieprawidłowości, dotyczy bowiem przekroczeń norm przy pakowaniu żeliwnych łączników.

Pracę tę w zawierciańskim zakładzie wykonują głównie kobiety. Łączniki są wkładane do opakowań ważących 18, 20 i 24 kg, a następnie ustawiane na podłodze do wysokości 1,3 metra. Zgodnie z przepisami BHP, jeśli praca ma charakter stały, dopuszczalna waga podnoszonego ciężaru w przypadku kobiet nie powinna przekraczać 12 kg. Jak ustalili inspektorzy PIP, w zakładzie są stanowiska, na których kobieta musi w ciągu jednej zmiany roboczej spakować i ustawić opakowania ważące w sumie ponad 2 tony - piszą oburzeni związkowcy.

Inspektorzy pod lupę wzięli też skierowania ba badania okresowe pracowników, zajmujących się pakowaniem łączników. Okazało się, że jako czynnik niebezpieczny w dokumentach widnieje tylko "hałas", skierowania nie uwzględniają czynności związanych z podnoszeniem ciężkich opakowań.

Dodatkowo, pracownicy zakładu narażeni są na wdychanie szkodliwych substancji chemicznych, w których ręcznie przemywają żeliwne łączniki.

Wiadra z chemikaliami są poustawiane w pobliżu stanowisk pracy i cały czas pozostają otwarte, co dodatkowo może powodować podrażnienia skóry i oczu - donośli śląsko-dąbrowska "Solidarność".

Nieprawidłowości dotyczą też systemu naliczania wynagrodzeń, głównie osób pracujacych na akord.

Artur Braszkiewicz, wiceprzewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność" zapowiada, że sytuacja w zakładzie będzie przez stronę społeczną minitorowana.

Jeśli właściciel odlewni nie dostosuje się do wskazanych w pokontrolnym protokole wytycznych Państwej Inspekcji Pracy i nie wyeliminuje nieprawidłowości w stosownym terminie, związkowcy zapowiadają podjęcie decyzji o dalszych działaniach.

Zakład w Zawierciu zatrudnia łącznie 320 osób. Zdecydowaną większość z nich stanowią kobiety.

Oceń publikację: + 1 + 3 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 689