Porozumienie dotyczące zamykania kopalń na Śląsku ma wejść w życie w momencie uzyskania zgody Komisji Europejskiej na dotowanie do pokrywania strat w wydobyciu węgla. Jednak jak przekonuje Witold Naturski, zastępca dyrektora Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce, ewentualna zgoda Komisji nie jest konieczna do samego zamykania kopalń, a jedynie do ich dotowania z pieniędzy publicznych.
25 września zostało zawarte porozumienie pomiędzy związkami zawodowymi i delegacją rządową w sprawie zamykania kopalń na Śląsku oraz zapewnienia pracy górnikom lub propozycji osłon. Zgodnie z dokumentem od 2021 roku do 2049 roku mają być stopniowo likwidowane kolejne kopalnie Polskiej Grupy Górniczej. Ustalono przy tym, że porozumienie wejdzie w życie w momencie wydania przez Komisję Europejską zgody na sybsydiowanie produkcji węgla.
Rząd ze związkowcami ustalił bowiem, że jeśli działalność PGG będzie przynosić straty, to pokryje je Skarb Państwa. Jeśli zaś PGG będzie przynosić zyski, trafią one do Skarbu Państwa jako zwrot udzielonej pomocy.
Zgodnie z prawem unijnym państwa członkowskie nie mogą jednak swobodnie dotować działalności przedsiębiorstw, nawet, jeśli są to przedsiębiorstwa państwowe, jak PGG.
- Zasadę kontrolowanego dotowania działalności przedsiębiorstw wprowadzono przed laty w UE po to, żeby zamożniejsze kraje nie wspierały swoich firm w rywalizacji z przedsiębiorstwami w krajach mniej zamożnych. Brak tej zasady powodowałby, że jakaś firma, nawet państwowa, otrzymując duże zastrzyki pieniędzy z budżetu państwa mogłaby nieuczciwie konkurować na wspólnym unijnym rynku oferując swoje produkty po niższych cenach. Dziś firmy mogą sprzedawać swoje produkty w całej UE bez granic, ceł i przeszkód, ale też właśnie dlatego wprowadzono mechanizmy kontrolne dotyczące pomocy publicznej, by warunki uczciwej konkurencji zostały zachowane – przypomina Witold Naturski, zastępca dyrektora Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce.
Państwa członkowskie mogą dotować konkretne firmy pod warunkiem uzyskania zgody Komisji Europejskiej, o ile zamiar udzielenia pomocy jest dobrze uzasadniony. KE udzielała już Polsce zgód, w tym związanych z restrukturyzacją górnictwa. Zgodziła się np. by kwotą blisko 8 mld zł państwo polskie dofinansowało straty w produkcji węgla kopalń, lub ich części, przeznaczonych do likwidacji w latach 2015 – 2018. Wówczas nierentowne kopalnie zostały przekazane do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, a pracowników objęto programem osłonowym.
Czy teraz Komisja Europejska ponownie zgodzi się dosypać miliardy do zamykania kopalń? Nie wiadomo.
- Najpierw Komisja musi otrzymać wniosek o zgodę na udzielenie pomocy publicznej. Kiedy to nastąpi, aż do zakończenia procedury nie udzielamy informacji w toczących się postępowaniach, pozostając oczywiście cały czas w dialogu z rządem. Kiedy decyzja zostanie podjęta, będzie ona oznajmiona w komunikacie – mówi Witold Naturski.
Przedstawiciel KE zwraca uwagę, że wrześniowe porozumienie jest ramowe. Powstanie szczegółowego dokumentu zapowiedziano na grudzień. - Słuchałem z uwagą pana ministra Sobonia (pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji górnictwa – red.), więc wiem, że jest to ogólne porozumienie polityczne, a do końca roku rząd chce wypracować z branżą jego szczegóły – mówi przedstawiciel KE.
Nie był w stanie powiedzieć, ile czasu będzie potrzebowała Komisja do podjęcia decyzji o zgodzie, lub braku zgody.
- Wiele zależeć będzie od tego, jak obszerny będzie dokument przedłożony przez polski rząd. Im szybciej rząd ten dokument przygotuje, tym szybciej KE podejmie decyzję. Złożona materia wymaga jednak czasu. Komisja zawsze działa najszybciej jak to możliwe. Wiosną mieliśmy do czynienia z przyspieszonymi notyfikacjami pomocy publicznej „covidowej” w wielu państwach członkowskich i decyzje o notyfikacjach były wydawane przez Komisję niezwykle szybko po to, by ratować przedsiębiorstwa – mówi Witold Naturski.
Jakkolwiek szybkość złożenia dokumentu do KE jest zdaniem naszego rozmówcy wskazana, to jednak sama zgoda Komisji nie jest potrzebna do zamykania kopalń, mimo że stanowi to część porozumienia. Nie ma tutaj znaczenia fakt, że pierwsza kopalnia ma zostać zamknięta już w 2021 roku.
- Notyfikacja dotyczy stricte pomocy publicznej i wypłacania pieniędzy budżetowych firmom górniczym, głównie Polskiej Grupie Górniczej. Tak więc samo zamykanie kopalń nie musi z tym mieć bezpośredniego związku. Rola KE wiąże się jedynie z przekazywaniem pieniędzy budżetowych firmie, która z założenia jest rynkową – kończy Witold Naturski.
Oddanych głosów: 6135
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Wybory samorządowe 2024. Frekwencja w Śląskiem na godzinę 12.00
1517Wybory samorządowe 2024. Tak wygląda podział mandatów w sejmiku województwa śląskiego
1499Sejmik Śląski po wyborach 2024: tak oficjalnie wygląda podział mandatów
484Akcja przeciwpożarowa w KWK Budryk. Wycofano ponad 100 górników
4343,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
417Wybory samorządowe 2024. Frekwencja w Śląskiem na godzinę 12.00
+6 / -0Ślōnskŏ godka po pierwszym czytaniu w Sejmie. "Psy szczekają, karawana jedzie dalej"
+4 / -13,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
+2 / -0Sejmik Śląski po wyborach 2024: tak oficjalnie wygląda podział mandatów
+2 / -0OFE czy tylko ZUS? Okno transferowe otwarte, ale tylko do lipca
+1 / -0Śląskie na podium zaległości wobec fiskusa. Wyżej tylko mazowieckie
1Związkowcy chcą dalszego mrożenia cen prądu. "Wszystko jest mgliste"
0JSW: będzie więcej węgla koksowego z kopalni Budryk
0Budowa sieci ładowania elektryków znacząco przyspieszy. W życie wchodzą nowe unijne przepisy
0Zakaz handlu w niedziele niszczący dla fotowoltaiki
0