Polecamy na Śląsku

Mord satanistów na Śląsku. Łowcy duchów sprawdzają, czy w Bunkrze Szatana straszy

2023-01-09, Autor: mz

Do morderstwa na tle satanistycznym doszło w nocy z 2 na 3 marca 1999 roku w bunkrze nr 44 na Halembie w Rudzie Śląskiej. Wydarzenie to wstrząsnęło całym Śląskiem. Dwoje nastolatków: Kamil i Karina zostało zamordowanych przez swoich, wydawałoby się wtedy, bliskich znajomych - Tomasza i Roberta - którzy wyznawali szatana. Czy tego typu tragiczne wydarzenia pozostawiają po sobie ślad i sprawiają, że takie miejsca stają się nawiedzone? Postanowiła sprawdzić to grupa Mystery Hunters, badająca zjawiska paranormalne.

Reklama

Tragiczna historia, która wydarzyła się w jednym z bunkrów na Halembie do dzisiaj nie schodzi z ust nie tylko okolicznych mieszkańców, ale także ludzi w całej Polsce. Opowieść o morderstwie, które wciąż mrozi krew w żyłach tych, którzy postanowią odwiedzić to miejsce. Tym bardziej po zmroku. Do bunkra prowadzi leśna ścieżka, a sam obiekt skryty jest w ciemnych zakamarkach gęstwiny otaczających go drzew. Jeszcze nie tak dawno wejście do środka zamurowano, żeby odciąć to miejsce od kolejnych przykrych zdarzeń. Ktoś jednak ponownie wybił dziurę przez którą znowu można wejść do mrocznego bunkra. To miejsce nadal w jakiś sposób przyciąga. Swoją tragiczną historią, klimatem, niepohamowaną żądzą poczucia opowieści na własnej skórze.

Krążą pogłoski, że coś mogło zostać w tym bunkrze przywołane. Jakaś siła demoniczna. Nie wiemy jednak, czy jeszcze przed tragicznym wydarzeniem sprzed 24 lat, w trakcie jego trwania, czy może dużo później. Słyszeliśmy natomiast mnóstwo opowieści, że grupy, które się do bunkra zapuszczały, odczuwały w środku emocje, których nie da się porównać do niczego innego. Uczucia siły, która chce człowiekiem zawładnąć, zdusić, omotać, pozbawić wszelkich sił psychicznych i fizycznych - mówi Michał z Mystery Hunters.

Nawet teraz, po 24 latach trudno wyobrazić sobie strach i cierpienie, jakie odczuwać musiała dwójka zamordowanych nastolatków. Nastolatków, którzy tak jak dzisiejsza młodzież chodzili do szkoły, mieli rodziny, zainteresowania, pasje, przyjaciół. Chodzili do kina, na spacery do parku, słuchali muzyki, przeżywali pierwsze miłości. Kamil i Karina również. Z tym że kompletnie nieświadomie zaufali nieodpowiednim ludziom. Z Tomaszem i Robertem chodzili do bunkra regularnie, ufali im. To było miejsce, w których spędzali wspólnie wolny czas. Słuchali muzyki, uprawiali przygodny seks, pili alkohol i odprawiali rytualne msze ku czci szatana. Nic nie wskazywało na to, że może dojść do ogromnej tragedii.

W nocy z 2 na 3 marca wszystko było już jednak zaplanowane. Dwoje mężczyzn przekuło naiwną fascynację szatanem, magią i okultyzmem w przerażającą zbrodnię. Wszystko po to, by złożyć ofiarę szatanowi i trafić prosto do piekła – sobie również zamierzali odebrać życie. Zabijając chcieli zaskarbić sobie przychylność zła. Ciemność bunkra i atmosfera tajemniczości dodawały im odwagi. Tomasz zaproponował najbliższemu koledze – Robertowi – złożenie ofiary z ludzi. Miały ich za to później w piekle spotkać specjalne względy. Robert, będący pod wpływem starszego kolegi, zgodził się. Gdy spotkali się tej feralnej nocy, bunkier był już odpowiednio przygotowany.

Paliły się świece, na ziemi był wymalowany pentagram, na ścianach inne satanistyczne symbole. Tomasz nakazał Karinie i Kamilowi uklęknąć wewnątrz pentagramu, plecami do siebie. Stojąc nad nimi, on i Robert odczytywali zaklęcia. Nagle w ich rękach pojawiły się noże. Robert wbił ostrze w ciało Kamila. Później oprawca wyznał policji, że nie spodziewał się, że tak trudno będzie zabić człowieka. Tomasz został skazany na dożywocie, a Robert na 25 lat więzienia.

Śmierć wśród płaczu, jęków i błagań sparaliżowała sprawców. Uświadomili sobie, czego właśnie dokonali, widząc ciała w kałuży krwi. Robert nie wytrzymał. Wybiegł z bunkra. Gdy wrócił, jego towarzysz nakazał dokończyć dzieła. Najpierw zaciągnęli ciała do drugiego pomieszczenia. Próbowali je spalić. Sobie również mieli odebrać życie. Na to jednak nie starczyło im odwagi. Robert uciekł, zostawiając kolegę, który kilka razy zranił się w brzuch. Ból i strach powstrzymały go jednak przed kolejnymi ciosami. Nic poważnego mu się nie stało. Zakrwawiony wrócił do domu, gdzie powiedział bratu, że w bunkrze leżą ciała dwójki zamordowanych ludzi.

To miejsce przesiąknięte jest dziwną energią. Wąskie korytarze, niskie sufity, brak okien i jakiegokolwiek dostępu do światła dziennego. To wszystko potęguje odczucia klaustrofobiczne i strach, a jeśli dołożymy do tego mroczną historię z morderstwem w tle, w głowie rodzi się jedna myśl. Jak najszybciej opuścić to miejsce. Musieliśmy jednak sprawdzić, czy jakaś siła demoniczna została tam przywołana. – tłumaczy Radek.

Ekipa łowców duchów podczas swoich badań posługuje się różnorodnym sprzętem do nagrywania i wykrywania zjawisk paranormalnych. W miejscach, które odwiedzają, rozmieszczają liczne kamery, które mają pomóc uchwycić dziwne anomalie bądź zdarzenia na pierwszy rzut oka trudne do wyjaśnienia. Dysponują również akcesoriami odpowiednimi do rejestrowania zjawisk nie z tego świata: detektory pola elektromagnetycznego, czujniki ruchu i zmiany temperatury, lampy z wiązkami UV (światła ultrafioletowego), czy czujników z detektorem kinect, mapującym szkielet postaci, której nie widać gołym okiem. Za pomocą dyktafonu analogowego rejestrują również głosy z zaświatów.

Obiekt zaskoczył nas swoją mroczną aurą, a nasz sprzęt potwierdził, że w ciemnym bunkrze może czaić się coś mrocznego. Jedno z naszych urządzeń - RemPod, wykazywał ciągłe wahania pola elektromagnetycznego i spadki temperatur, tak jakby ogromna siła skupiona była w głównej sali bunkra, gdzie doszło do morderstwa. Jeden z nas obserwując to zjawisko doszedł do wniosku, że lepiej będzie opuścić to pomieszczenie. Podczas naszej nieobecności kolejne z urządzeń wskazywało na bliską odległość nieznanej siły w tym samym miejscu. Bunkier naprawdę budzi grozę, a to co się w nim dzieje, może potwierdzać słowa okolicznych mieszkańców – tłumaczy Piotrek z Mystery Hunters.

O grupie pisaliśmy kilkakrotnie <<Nawiedzone kino w Czeladzi na celowniku łowców duchów >><<W dawnym żłobku w Gliwicach straszy? Ruiny przeczesują łowcy duchów>>

Zobaczcie wideo:

 

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 5

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 538

Prezentacje firm