Nowe instalacje fotowoltaiczne miały być mniej opłacalne. Stało się inaczej. Prosumenci mogą liczyć na duże zyski, gdy jednocześnie firmy energetyczne będą liczyć straty. To efekt bardzo wysokich cen za energię.
Mamy w tym roku do czynienia z bardzo wyjątkową sytuacją, bo po zmianie zasad rozliczania dla nowych prosumentów sprzedaż energii miała być dla nich mniej korzystna, aby zwiększać autokonsumpcję – mówi w rozmowie z MarketNews24 Bartłomiej Derski, ekspert WysokieNapiecie.pl. – Efekt jest jednak odwrotny od założonego.
Przed tegorocznymi zmianami osoby fizyczne posiadające instalację fotowoltaiczną mogły bez dodatkowych kosztów odebrać 80% (instalacje o mocy do 10 kW) lub 70% (instalacje powyżej 10 kW) wyprodukowanej energii, korzystając z systemu opustów net-metering, czyli bezgotówkowego rozliczania energii z zakładem energetycznym. Rozwiązanie jest dostępne dla każdego, kto rozpoczął użytkowanie fotowoltaiki do 31 marca 2022 roku.
Kwiecień 2022 r. przyniósł zmiany w ustawie dotyczącej odnawialnych źródeł energii. Rozliczenie prądu z fotowoltaiki uzależniono od tego, do której grupy prosumentów należymy. Dawni prosumenci przez 15 lat od momentu podłączenia do sieci mogą wciąż korzystać z dotychczasowych opustów, natomiast nowi są rozliczani na zasadzie net-billingu.
Z początkiem kwietnia wprowadzono rozliczania fotowoltaiki na zasadzie net-billingu. Osoby, które rozpoczęły użytkowanie fotowoltaiki po 31 marca będą sprzedawać nadwyżki energii do sieci energetycznej oraz płacić za pobraną energię. Stawki w obu transakcjach są różne, za wyprodukowaną energię nowi prosumenci będą rozliczani kwotowo po średniej cenie z rynku hurtowego z poprzedniego miesiąca (od połowy 2024 r. będzie to średnia cena godzinowa z możliwymi stawkami ujemnymi). Natomiast prąd muszą kupować z marżami i opłatami, a więc po cenie detalicznej.
Sprzedaż energii miała więc odbywać się po niższych cenach niż jej zakup. Jednak stało się inaczej.
Nowi prosumenci mogą się spodziewać, że cena po której będą sprzedawać energię osiągnie nawet 80 gr za kWh, podczas gdy taryfy na zakup energii są obecnie w okolicach 40 gr. - tłumaczą eksperci.
Będzie można sporo zarobić na sprzedaży energii elektrycznej i jest to konsekwencja bardzo dynamicznie rosnących cen hurtowych, za którymi nie nadążają zatwierdzane przez prezesa URE taryfy dla gospodarstw domowych.
Ta sytuacja nie może utrzymać się zbyt długo, bo zbankrutowaliby sprzedawcy energii elektrycznej – komentuje B.Derski. – Należy jednak spodziewać się, że ten korzystny dla prosumentów parytet będzie się utrzymywać do końca roku.
O opinię poprosiliśmy też Wojciecha Zieleźnego, prezesa firmy Słońce+.
System miał wyglądać tak, że sprzedajemy energię po cenach rynkowych, bez stałych elementów dystrybucyjnych, a płacimy w pełni. Teraz, kiedy wszystko zaczęło drożeć, rzeczywiście znaleźliśmy się w sytuacji, w której ceny hurtowe na pewno są wyższe - wyjaśnia ekspert.
Wojciech Zieleźny podkreśla też inny ciekawy aspekt.
Odbiorcy indywidualni mają aktualnie prąd cztery razy tańszy niż firmy - zauważa. - Te ostatnie płacą 1150-1400 zł/kWh, a odbiorcy prywatni około 400 zł, czyli trzy razy mniej.
Jednak nasz rozmówca także uważa, że zaistniała sytuacja jest raczej krótkotrwała.
Tani prąd nie będzie trwał w nieskończoność - zapewnia. - Nie ma się co cieszyć, że teraz się opłaca i instalować panele na potęgę, bez zastanowienia. W każdej chwili mogą nastąpić zmiany sposobu rozliczania i instalacja za kilkadziesiąt tysięcy może zwracać się w dłuższym okresie.
I dodaje:
Określanie zyskowności w oparciu o tak krótki termin jest zwyczajnie bez sensu, bo to tak, jakby ktoś w sklepie się pomylił metkując i przypadkiem zrobił atrakcyjną cenę na jakiś towar. Kilku klientów skorzysta, ale potem błąd zostanie naprawiony. A biorąc pod uwagę koszty wytwarzania energii nie sądzę, żeby taka tendencja się utrzymywała i ja to traktuję właśnie na zasadzie takiego przypadkowego błędu - mówi Wojciech Zieleźny.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
3,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
484Zakaz handlu w niedziele niszczący dla fotowoltaiki
428Na stacje paliw na dobre wróciła drożyzna. "Ryzyko wyższych cen wciąż realne"
422OFE czy tylko ZUS? Okno transferowe otwarte, ale tylko do lipca
420JSW: będzie więcej węgla koksowego z kopalni Budryk
374"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
+6 / -0Wybory samorządowe 2024. Frekwencja w Śląskiem na godzinę 12.00
+6 / -03,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
+2 / -0Sejmik Śląski po wyborach 2024: tak oficjalnie wygląda podział mandatów
+2 / -0PAS: śląskie antysmogowym liderem w rankingu wszechczasów
+1 / -0Ruszyły remonty na A4 Katowice-Kraków. Utrudnienia można śledzić na interaktywnej mapie
0Duże płatności już nie gotówką. Europarlament przyjął przełomowe przepisy
0PAS: śląskie antysmogowym liderem w rankingu wszechczasów
0Trendy e-commerce w branży narzędziowej - analiza kondycji firmy Domitech w świetle rozwoju sektora budowlanego
0Do Katowic powrócił jedyny taki pojazd w Polsce. To minibus bez kierowcy
0