Pandemia wystawia rachunek polityce gospodarczej rządu. Odczują go miliony Polaków w 2021 roku. Rząd chce zamrozić płace w budżetówce, a płaca milimalna nie osiągnie zapowiadanego poziomu 3000 zł. „Dziennik Gazeta Prawna” dotarł do planów Ministerstwa Finansów, wśród których jest też wprowadzenie nowych podatków.
Gazeta miała okazję poznać założenia Ministerstwa Finansów, na podstawie których skonstruowany zostanie budżet państwa na 2021 rok. Z propozycjami ma się jeszcze w lipcu zapoznać Rada Dialogu Społecznego.
Widać wyraźnie, że rząd szuka oszczędności. Dlatego jedną z kluczowych spraw ma być zamrożenie płac w budżetówce – pracownicy tego sektora mają mieć pensje na poziomie 2020 roku.
Według „DGP” nie uda się też wdrożyć zapowiedzianego jeszcze we wrześniu 2019 r. przez Jarosława Kaczyńskiego dynamicznego wzrostu pensji minimalnej. Gazeta podaje, że MF proponuje 2716 zł najniższej pensji zamiast 3000 zł. Owe 2716 zł to najniższy możliwy poziom pensji wynikający ze wzrostu gospodarczego i inflacji. Innymi słowy, pensja minimalna wzrośnie o tyle, ile musi. MF prognozuje zaś, że wzrost gospodarczy w 2021 roku wyniesie 4 proc. PKB, a inflacja – 1,8 proc.
„Ponadto z drugiej strony zgodnie z obietnicą wyborczą złożoną przez prezydenta Andrzeja Dudę w 2021 r. wypłacona zostanie nie tylko 13., ale też 14. emerytura. Waloryzacja emerytur i rent ma wynieść nie mniej niż 70 zł. W kasie państwa znajdą się za to dodatkowe dochody m.in z podatku od zawartości cukru w napojach oraz z opłaty od przekształcenia OFE w IKE” podaje „DGP”.
Według gazety Ministerstwo Finansów zakłada też odmrożenie podatku handlowego. Na razie jego pobór jest zawieszony do 1 stycznia przyszłego roku, bo nadal trwa postępowanie przed TSUE. W gazecie czytamy, że resort jest jednak „dobrej myśli, bo w podobnym sporze, jaki z Komisją Europejską toczyły Węgry, trybunał przyznał rację Węgrom.”
Nowe podatki uderzą po kieszeniach przedsiębiorców i konsumentów. Niektóre napoje po wprowadzeniu daniny mogą zdrożeć nawet o 30 – 40 proc. A Polska Federacja Producentów Żywności alarmuje, że wprowadzanie nowego podatku w sytuacji, kiedy branża napojowa na skutek pandemii odnotowała nawet 40-procentowe spadki obrotów „stanowi zaprzeczenie dotychczasowych obietnic Rządu, dotyczących wspierania przedsiębiorców w walce z gospodarczymi skutkami pandemii i niewprowadzania nowych obciążeń fiskalnych.”
- W ciągu ostatnich miesięcy przedsiębiorcy wielokrotnie apelowali zarówno do posłów, rządu oraz Prezydenta RP, aby w sytuacji poważnych strat, jakie poniosła i w dalszym ciągu ponosi branża napojowa z powodu pandemii, wynikających ze spadków obrotów sięgających nawet 40% - z tego w większości w najbardziej rentownym kanale dystrybucji, czyli w sektorze gastronomii i hotelarstwa - podatek cukrowy „zamrozić” na minimum najbliższe dwa lata, czyli do roku 2023. Trudno bowiem oczekiwać, aby w ciągu kilku miesięcy, od 1 stycznia 2021, w nadal bardzo niepewnej sytuacji związanej z pandemią i jej kolejnymi możliwymi falami, sytuacja w branży wróciła do stanu sprzed pandemii COVID-19, a przedsiębiorstwa były wstanie pokryć poniesione straty i zapłacić nieracjonalnie wysoki dodatkowy podatek – stwierdza Andrzej Gantner, dyrektor generalny PFPŻ ZP.
Według analiz Polskiej Federacji Producentów Żywności, podatek cukrowy wprowadzany w takich warunkach i na zasadach jakie są zapisane w projekcie ustawy będzie oznaczał nieuniknione bankructwa wielu przedsiębiorstw i utratę około 40 tysięcy miejsc pracy w całym łańcuchu zaopatrzenia, produkcji i dystrybucji napojów w Polsce.
- Wielokrotnie zgłaszaliśmy wspólnie z innymi organizacjami gotowość do dyskusji o ewentualnych nowych, dopasowanych do sytuacji gospodarczej i siły nabywczej społeczeństwa rozwiązaniach. W odróżnieniu jednak od obecnego projektu powinny one zostać opracowane w oparciu o szczegółowe konsultacje z branżą i z uwzględnieniem realiów społeczno-gospodarczych. Sposób, w jaki Rząd chce wprowadzić w życie ustawę, świadczy o całkowitym lekceważeniu głosu przedsiębiorców – podkreśla Andrzej Gantner.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Wybory samorządowe 2024. Frekwencja w Śląskiem na godzinę 12.00
1521Wybory samorządowe 2024. Tak wygląda podział mandatów w sejmiku województwa śląskiego
1506Sejmik Śląski po wyborach 2024: tak oficjalnie wygląda podział mandatów
489Akcja przeciwpożarowa w KWK Budryk. Wycofano ponad 100 górników
4403,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
429Wybory samorządowe 2024. Frekwencja w Śląskiem na godzinę 12.00
+6 / -0Ślōnskŏ godka po pierwszym czytaniu w Sejmie. "Psy szczekają, karawana jedzie dalej"
+4 / -13,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
+2 / -0Sejmik Śląski po wyborach 2024: tak oficjalnie wygląda podział mandatów
+2 / -0OFE czy tylko ZUS? Okno transferowe otwarte, ale tylko do lipca
+1 / -0Śląskie na podium zaległości wobec fiskusa. Wyżej tylko mazowieckie
1Niespodzianka: na stacjach paliw taniej. A najtaniej - na Górnym Śląsku
0Związkowcy chcą dalszego mrożenia cen prądu. "Wszystko jest mgliste"
0JSW: będzie więcej węgla koksowego z kopalni Budryk
0Budowa sieci ładowania elektryków znacząco przyspieszy. W życie wchodzą nowe unijne przepisy
0