Inwestycje i nieruchomości

Park Śląski - deweloper wycofuje się z wycinki drzew pod osiedle. Co dalej?

2021-06-16, Autor: Tomasz Raudner

Green Park Silesia wycofał wniosek o wydanie pozwolenia na wycinkę drzew na swojej nieruchomości sąsiadującej z Parkiem Śląskim. Deweloper zamierzał zbudować ekologiczne osiedle z 400 mieszkaniami. Temat jest już nieaktualny, co nie oznacza, że firma nie ma planów budowlanych.

Reklama

Rada miasta Chorzowa: proszę budować na terenie po hucie

Radni w zastępstwie proponowali deweloperowi jako potencjalne miejsca osiedla tereny przemysłowe w Maciejowicach i po dawnej hucie. Problem w tym, że są to obszary silnie zdegradowane.

- Tym samym nie dają szans mieszkańcom Chorzowa, by mogli korzystać i cieszyć się z sąsiedztwa zlokalizowanego na terenie Miasta największego w Europie parku śródmiejskiego, na równi jak wykorzystują to sąsiedztwo mieszkańcy Katowic i Siemianowic, gdzie taka zabudowa powstaje bez żadnych przeszkód - twierdzi Łukasz Gorczowski.

Deweloper dalej pyta, czy lokalizowanie mieszkań na terenach pohutniczych ma być zsyłką i swego rodzaju karą dla tych, którzy zdecydują się na zamieszkanie w Chorzowie?

Deweloperzy równi i równiejsi?

"Prawdą jest, że odnośnie naszej działki protestowali przedstawiciele ościennych miast i społecznicy. Co ciekawe, radni Katowic, czy Siemianowic, ani nawet ekolodzy, nie widzą już żadnych przeszkód i zagrożeń, gdy dużo większe osiedla powstają zaledwie kilka metrów dalej, ale już w granicach administracyjnych Katowic. Gdy lokalny deweloper ze Śląska, płacący podatki tutaj, a nie w stolicy, na zaniedbanym od lat terenie usługowym z istniejącą już zabudową, zamiast budować stację paliw, czy kolejny hipermarket (co przewiduje w tym miejscu tak często przytaczany przez działaczy Plan Zagospodarowania Przestrzennego) chce wybudować zrównoważone i ekologiczne osiedle mieszkaniowe, pojawiają się głosy oburzenia. Jednak, gdy w Katowicach na terenach zielonych, dotychczas w ogóle nie zabudowanych, rosną jak grzyby po deszczu kolejne znacznie większe osiedla pod szyldem deweloperów z Warszawy, czy Krakowa, wszyscy odwracają wzrok. Nikt nie chce widzieć karczowania i wycinki wielu hektarów drzew w Katowicach, wszyscy jednak głośno krzyczą, gdy deweloper w Chorzowie proponuje mieszkania zamiast dużo bardziej inwazyjnej zabudowy usługowej jaką dopuszcza obecny Miejscowy Plan, mając na względzie właśnie aspekt ekologiczny. Zdają się nie zauważać, że propozycja ta ogranicza dopuszczalną dziś w Planie Zagospodarowania powierzchnię zabudowy działki, zwiększa ilość terenów biologicznie czynnych, zmniejszając jednocześnie wielkość niezbędnej wycinki do zaledwie kilkudziesięciu chorych i martwych sztuk. Park Śląski w porozumieniu z Radą Społeczną i za zgodą Marszałka wycina blisko setkę drzew w samym środku parku przy najbardziej reprezentacyjnej alei, tłumacząc te działania koniecznością wymiany starego drzewostanu, a jednocześnie ta sama Rada Parkowa zabrania podejmowania analogicznych zabiegów pielęgnacyjnych na prywatnych terenach inwestycyjnych. Władze Katowic protestują przeciwko budowie w Chorzowie, same zaś raz po raz wydają kolejne warunki zabudowy dla setek mieszkań przy Parku Śląskim, zgadzając się na wycinkę wszystkich drzew. Tam jednak społecznicy nie protestują, radni siedzą cicho, Wojewoda decyzji tych nie uchyla, a media milczą." czytamy w oświadczeniu firmy.

Prezydent Chorzowa: decyzja rady ma plusy i minusy

Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa w niejednoznaczny sposób skomentował w mediach społecznościowych decyzję chorzowskich. 

„...decyzja Rady ma swoje plusy i minusy. Na pewno ucieszyła obrońców przyrody i wielu mieszkańców Katowic, których okna w kolejnych, nowych domach przy ulicy Bytkowskiej wychodzą na Chorzów. Cieszą się zwolennicy nieinwestowania w to miejsce, mimo że od kilkudziesięciu lat jest to obszar poza granicami Parku Śląskiego i przez lata była tam prowadzona różnego rodzaju działalność usługowa. Natomiast minus będzie przede wszystkim... w naszym budżecie. Według wstępnych wyliczeń na nowym, Polskim Ładzie Chorzów straci rocznie od 20 do 36 milionów złotych. Ratunkiem dla naszego budżetu są nowe osiedla mieszkaniowe i nowi mieszkańcy. To wpływy z ich podatków są nadzieją i ratunkiem dla kurczących się od kilku lat budżetów samorządów" napisał Kotala na Facebooku.

Samorządowiec wskazuje, że miasto musi więc szukać miejsc nadających się do zasiedlenia.

- ...tych w tak zwartym i małym mieście jak Chorzów jest już jak na lekarstwo. Pozostały 2-3 lokalizacje, gdzie mogłyby powstać nowe osiedla. Więcej terenów pod budownictwo (ale też terenów inwestycyjnych) de facto - zabudowany z każdej strony - Chorzów nie posiada - mówi samorządowiec.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 507

Prezentacje firm