Polecamy na Śląsku

PGG. Ratownik górniczy z kopalni Wujek hoduje orły. Jako jeden z pięciu w kraju

2023-03-11, Autor: tora

- Wkręciłem się w to w dzieciństwie i tak mnie cały czas to trzyma – mówi o swoich zainteresowaniach Dawid Wilk, ratownik górniczy z ruchu Wujek kopalni Wujek-Staszic, który od 11 roku życia zajmuje się hodowlą ptaków drapieżnych. Jako jedną z 5 osób na całą Polskę, która hoduje… orły. Ale we własnoręcznie wykonanych wolierach trzyma także sokoły, rarogi i puchacza. Jego pasję całkowicie wspiera żona i razem z nim i orłami chodzi na polowania.

Reklama

- Ojciec trzymał całe życie kanarki, kiedyś jego kolega przyniósł pustułkę, co nie umiała fruwać. A to już rodzina sokołów i tak to się zaczęło. Ta sytuacja rozwija się do dzisiaj, porobiłem egzaminy łowieckie, myśliwskie i z tych mniejszych ptaszków przerzuciłem się na orły – wyjaśnia Dawid Wilk.

Górnik hoduje dwa orły przednie

W swojej hodowli ma obecnie dwa orły przednie. 7-letni samiec pochodzi z Węgier. Samica jest młoda i trafiła do pana Dawida w ubiegłym roku z Czech. We wrześniu do kolekcji dojdzie jeszcze jedna samica ze Słowacji, to będzie odmiana himalajska, stosowana w Mongolii do polowania na wilki.

Nocka w kopalni, w dzień polowanie z orłami

Dawid Wilk pracuje na nocki w kopalni, a w dzień zajmuje się ptakami. W prowadzeniu orłów kluczowe są polowania, bo bez tego orzeł mógłby stać się agresywny. Ale to nie są polowania na prawdziwą zwierzynę. Na wyciągarce, stosowanej też w trenowaniu chartów, pan Dawid przywiązuje włóczkę ze skórą lisa, sarny lub zająca. Konieczne są grube rękawice na dłoniach i kaptury na głowach ptaków. Na czas takich łowów, zdejmuje się osłony z głów orłów. Jak drapieżnik dopadnie sztuczną ofiarę, dostaje w nagrodę jedzenie, bo przed polowaniem orzeł nic nie powinien jeść.

- Jak się poluje z takim orłem to są ogromne emocje, ale ja dokładnie wiem za czym on ma lecieć, bo inaczej by mi się szlajał i jeszcze przypadkowo napadł na jakiegoś psa. Trzeba się na tym znać, bo orzeł to jest taka najwyższa półka i nie każdy może z takim orłem polować. To drapieżnik, umie zranić, umie skrzywdzić. Jest silnym ptakiem, ma olbrzymie pazury, ale jest bardzo inteligentny i przywiązany do mnie – podkreśla pan Dawid Wilk.

Niespodzianki z drapieżnikami

W wolierach obok pary orłów przednich pan Dawid trzyma także dwie pary sokołów wędrownych, parę rarogów stepowych i parę rarogów górskich. Jest też puchacz europejski, który trafił z Pogotowia Leśnego, gdy był pisklakiem. Wychowany od małego lubi głaskanie i obok pieska shih tzu jest rodzinną przytulanką. Hodowca zapewnia, że ptaki są bardzo mądre, wiedzą kto je karmi i reagują na swoje imiona.

Ale doszło do kilku nietypowych zdarzeń - na szczęście niegroźnych. Kiedyś przedwcześnie spuszczony z linki sokół, znalazł się w… Limanowej, po którego pan Dawid po nocce w kopalni, musiał jechać. Sokół szczęśliwie się znalazł, bo – podobnie jak inne ptaki pana Dawida - miał obrączkę na nodze z numerem telefonu. Innym razem jeden z sokołów nie chciał zejść z anteny sąsiada i dopiero straży pożarnej udało się ściągnąć z dachu „delikwenta”. Tylko raz doszło do groźniejszej sytuacji, kiedy pies wbiegł do woliery orłów i zdenerwowany ptak zranił swojego właściciela pazurem tuż pod okiem.

Czytaj kolejne strony:

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 506

Prezentacje firm