Zamek Królewski w Będzinie, stanowiący część Muzeum Zagłębia, jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych obiektów turystycznych na terenie województwa śląskiego oraz w kraju. Pełne tajemnic Wzgórze Zamkowe co weekend przyciąga tłumy turystów.
Wzgórze Zamkowe, na którym znajduje się obiekt, dzięki naturalnym walorom obronnym, przez wiele wieków stanowiło miejsce schronienia dla miejscowej ludności. Osadnictwo istniało na Wzgórzu Zamkowym już w czasach kultury łużyckiej (VII w p. n. e.).
Później funkcjonował w tym miejscu wczesnośredniowieczny gród obronny plemienia Wiślan datowany na IX- X wiek. W XIV wieku, za panowania króla Kazimierza Wielkiego, co potwierdzają kronikarze Janko z Czarnkowa i Jan Długosz, wybudowano na wzgórzu warownię, która strzegła granicy pomiędzy Polską, a Królestwem Czeskim i - będącymi jego terenami lennymi - księstwami śląskimi.
Obiekt stanowił też doskonałą bazę wypadową dla polskiego rycerstwa toczącego wojny na terenie Śląska. Najstarsza wzmianka o Zamku pochodzi z 1349 roku, kiedy jego burgrabią był Wiernek (Vernco). Nowopowstałą strukturę obronną usytuowano obok istniejącej wcześniej wieży ostatecznej obrony, zwanej stołpem, datowanej na XIII wiek. Być może powstała ona za panowania Bolesława Wstydliwego, który władał wówczas w Krakowie jako książę- senior. Wspomniana wieża jest integralną, a zarazem najwyższą częścią Zamku. Obecnie służy jako punkt widokowy, na który prowadzi ponad 100 schodów.
- Grupy turystów schodząc z wieży liczą zwykle schody, ale nigdy nie zdarzyło się, aby uczestnicy wycieczki policzyli schody i podali ten sam wynik. Zazwyczaj waha się od 106 do 109 stopni. Być może jest to jedna z tajemnic Zamku
- tłumaczy Marcin Rudy kustosz Działu Historii Muzeum.
Przez lata Zamek stanowił trudny do zdobycia przez licznych najeźdźców punkt obrony. Atakowany był m.in. przez książąt śląskich oraz rycerzy – rabusiów. Zdarzało się jednak, że ulegał dewastacjom podczas działań zbrojnych, jak miało to miejsce w czasie najazdu szwedzkiego zwanego potopem (1655 - 1660), gdy warownia była chwilową siedzibą hetmana Stefana Czarnieckiego.
Zamek po zniszczeniach, do jakich doszło w wyniku pożaru na początku XVII wieku i licznych zaniedbań, był kilkakrotnie odbudowywany w późniejszych czasach oraz architektonicznie przekształcany, m.in. według planów wybitnych projektantów. Jednym z nich był. Włoch - Franciszek Maria Lanci, w latach trzydziestych XIX w. Zamek odbudowano dzięki hrabiemu Edwardowi Raczyńskiemu i Bankowi Polskiemu.
Planowano, że odrestaurowany obiekt stanie się szkołą górniczą, jednak nigdy do tego nie doszło. Zamiast tego pełnił funkcję szpitala oraz kaplicy ewangelickiej dla sprowadzonych z Saksonii górników. W XX wieku autorem planów przebudowy zamku był prof. Adolf Szyszko - Bohusz, natomiast po II wojnie światowej Zygmunt Gawlik. Po realizacji projektu odbudowy według tego ostatniego architekta, w 1956 roku, Zamek stał się obiektem utworzonego wówczas Muzeum Zagłębia, pierwszej tego typu placówki w Zagłębiu Dąbrowskim.
Obecnie można podziwiać imponującą kolekcję broni białej (począwszy od X wieku, aż po wiek XX), zarówno siecznej, kolnej (np. miecze, pałasze, rapiery, szable, tasaki), jak i drzewcowej (np. halabardy, oszczepy, spisy, kosy bojowe, lance). Jedną z ciekawostek jest ekspozycja broni i uzbrojenia wschodniego, obejmująca broń białą, uzbrojenie ochronne oraz oprzyrządowanie jeździeckie używane w południowo - wschodniej Europie oraz Azji , m.in. japoński hełm samurajski „hoshi - kabuto”. Miłośnicy militariów znajdą tu także broń palną, głównie czarnoprochową, pochodzenia zachodnioeuropejskiego. Na wystawie można podziwiać dawne pistolety, rewolwery, strzelby, muszkiety, arkebuzy, bandolety, sztucery, dubeltówki, karabiny, a także np. hakownicę, taraśnicę, czy moździerze. Zgromadzone eksponaty pozwalają prześledzić postęp myśli technologicznej w dziedzinie zapłonu, poczynając od broni lontowej, a skończywszy na egzemplarzach uruchamianych zamkiem iglicowym. Kolekcja militariów składa się w dużej mierze z broni regulaminowej, zawiera też wiele okazów broni myśliwskiej, sportowej, czy galanteryjnej, nierzadko zdobionej masą perłową, hebanem, kością czy szylkretem. Stanowią one prawdziwe dzieła sztuki. Kolekcję wzbogacają akcesoria strzeleckie, takie jak np. prochownice, ładownice, a także amunicja (np. kule, naboje) Zostały także wyeksponowane przykłady broni miotającej (kusze, arbaleta) oraz uzbrojenia ochronnego (zbroje i jej poszczególne części - np. hełmy, napierśniki).
- Zamek odwiedzany jest licznie m.in. przez miłośników historii Polski oraz dziejów regionu, a także przez osoby, które fascynują się dawną bronią i uzbrojeniem. W końcu to jedna z najbogatszych tego typu kolekcji w kraju. Niektórzy z turystów przyjeżdżają tutaj specjalnie, aby zobaczyć konkretny eksponat związany ze zbiorem militariów. Są też zwiedzający pasjonujący się architekturą dawnych warowni i dla wielu z nich będziński Zamek to przysłowiowe crème de la crème pośród rodzimych warowni
- tłumaczy kustosz Działu Historii Muzeum Zagłębia - Marcin Rudy.
Warto wspomnieć, że na terenie Zamku co roku odbywają się cykliczne imprezy, które przyciągają tłumy. Zaliczają się do nich np. organizowany w maju Turniej Rycerski na Zamku Królewskim w Będzinie (przy obiekcie funkcjonuje Bractwo Rycerskie Zamku Będzin), czy Będzińska Noc Świętojańska (w okolicach 21 czerwca). Co roku, w maju, Zamek oraz inne obiekty Muzeum Zagłębia można odwiedzać w Noc Muzeów. Z Zamkiem związanych jest wiele barwnych wydarzeń i postaci. Jedną z nich jest XV - wieczny burgrabia Mikołaj Kornicz - Siestrzeniec, zwany „Czarnym Rycerzem”.
Będziński Zamek, Podziemia Będzińskie oraz pozostałe obiekty Muzeum Zagłębia to doskonały cel wycieczek rodzinnych, szkolnych, firmowych i innych. Pozwalają ciekawie spędzić czas, zarówno przedszkolakom jak i seniorom. Muzeum Zagłębia posiada ofertę dla grup turystycznych i indywidualnych zwiedzających, bez względu na wiek i zainteresowania.
Godziny otwarcia:
W poniedziałki nieczynne, natomiast w pozostałe dni Zamek można odwiedzać w godzinach od 9:00 do 17:00
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.