Zamek w Toszku to kolejne ciekawe miejsce w Województwa Śląskim, które można odwiedzić w weekend. Położony na niewielkim wzgórzu Zamek w pobliżu centrum miasta przyciąga codziennie nowych turystów. Podziemia toszeckiego zamku pociągają, ekscytują i jednocześnie uczą. Historia zabytku sięga X-XI wieku.
- Zamek w Toszku to jeden z nielicznie zachowanych we wschodniej części historycznego Górnego Śląska przykładów rezydencji z ocalałymi i wyeksponowanymi reliktami średniowiecznego założenia obronnego. Zespół zamkowy jest usytuowany na kulminacji wzgórza położonego na zachód od historycznego miasta, z którym jest skomunikowany poprzez most zwodzony przerzucony nad suchą fosą - tłumaczy Artur Czok, dyrektor CK „Zamek w Toszku”.
Nie wiadomo dokładnie, kiedy na górującym nad okolicą wzgórzu zbudowano pierwszy drewniany gród obronny, możliwe że nastąpiło to już w okresie wczesnopiastowskim, w X – XI wieku. Źródła pisane potwierdzają istnienie grodu toszeckiego dopiero w 1222 roku, kiedy to wspomina się po raz pierwszy tutejszą kasztelanię i kasztelana Jakuba. Historycy twierdzą jednak zgodnie,że gród w Toszku istniał już z pewnością w XII wieku. Bo skoro toszecki kościół św. Piotra wymieniono po raz pierwszy w bulli papieża Innocentego z 1201 roku,to gród musiano tu postawić znacznie wcześniej. Prawdopodobnie kasztelania powstała za panowania Bolesława Krzywoustego.
W okresie rozbicia dzielnicowego gród kasztelański w Toszku należał do kolejnych książąt śląskich z linii opolskiej, potem bytomsko – kozielskiej, wreszcie linii cieszyńskiej i oświęcimskiej. Ze znaczniejszych lokatorów grodu należy tu wspomnieć księżnę Judytę, żonę księcia Mieszka II Otyłego, która po jego śmierci w 1246 roku zamieszkiwała przez jakiś czas właśnie w Toszku. Z linii kozielsko – bytomskiej karierę europejską zrobił książę toszecki Bolesław, który ok. 1315 roku został arcybiskupem Ostrzyhomia i prymasem na Węgrzech, w czym pomogła mu pewnie jego siostra Maria, wydana za mąż za króla węgierskiego Karola Roberta.
- Największe znaczenie osiągnął zamek w Toszku w okresie długiego panowania księcia toszeckiego Przemysława (z linii oświęcimskiej) w XV stuleciu. Przemysław nie tylko odbudował zamek po zniszczeniach spowodowanych przez najazdy husyckie, lecz uczynił z niego swoją stałą rezydencję, w dodatku rezydencję teraz już murowaną
- pisze na oficjalnej stronie zamku dr Jan F. Lewandowski.
Po II wojnie światowej zamek pozostawał malowniczą ruiną. W latach 1957 – 1963 został częściowo odbudowany, stając się odtąd siedzibą toszeckich placówek kultury, ostatnio Centrum Kultury ,,Zamek w Toszku''.
Jak możemy przeczytać na oficjalnej stronie Miasta i Gminy Toszek, Zamek ma aż dwie wersji legendy o złotek kaczce. Jedną z nich jest historia rycerza, który rządził kiedyś zamkiem. Był on rozbójnikiem, który napadał na przejezdnych kupców i panów, rabując ich mienie. Zgromadził w ten sposób duże skarby i ukrył je w podziemiach zamkowych. Kiedy nieprzyjaciel obległ i zdobył zamek, rozbójnik ze swymi skarbami przepadł bez śladu w podziemiach. W ciągu wielu lat szukano podziemnego przejścia i skarbu, lecz nikt go nie znalazł. Dodatkowo, aby dotrzeć do skarbu trzeba spełnić kilka warunków: urodzić się w niedzielę, wysłuchać 3 mszy świętych, odmówić przepisane formuły i zaklęcia. Po ich spełnieniu osoba ta ma o północy samotnie wejść do zamkowych piwnic, a podziemne ukryte przejście samo się otworzy. Droga do skarbu prowadzi podziemnym gankiem, który staje się coraz głębszy i węższy, po czym otwiera się widok na jezioro, które trzeba trzy razy przepłynąć, aby dostać się na małą znajdującą się w środku wysepkę. Na niej w gnieździe siedzi złota kaczka na 11 złotych jajach.
Drugą wersją wiąże się z zaginionym skarbem rodziny Gaschin w XVII wieku, co znalazło swój wydźwięk w formie zapisu w rodowej kronice tej rodziny. Według tej wersji właściciel Toszka, hrabia Gaschin, ożenił swojego syna Leopolda z księżną Gizelą, córką właściciela innego zamku znajdującego się wiele mil od Toszka. Aby ukoić tęsknotę żony za rodzinnymi stronami, młody małżonek ofiarował jej koszyczek, w którym złota kaczka siedziała w srebrnym gnieździe na 11 złotych jajach, z których każde wypełnione było dukatami. Złota kaczka, jako klejnoty rodzinne, przekazywana była z pokolenia na pokolenie. W dniu 29 marca 1811 roku w nocy wybuchł pożar zamku. Pożar ogarnął lewe skrzydło zamku, w którym spała hrabina. Kiedy się zbudziła, na ratunek było już za późno, gdyż klatka schodowa już się paliła. W chwili pełnej trwogi jej spojrzenie padło na wiszący na ścianie portret rodzinny i mało widoczny przycisk. Nacisnęła go i otwarło się ukryte wejście do podziemi. Schwyciła klejnoty rodzinne i weszła tam. Była ciężko chora i w czasie długiej wędrówki w ciemnych korytarzach zemdlała. Kiedy się ocknęła, zakopała klejnoty w napotkanej niszy. Kiedy nareszcie udało jej się wyjść z podziemi i natrafić na pierwszych ludzi, miała wysoką gorączkę. Nie odzyskawszy przytomności umarła, a wraz z nią poszła do grobu tajemnica ukrycia złotej kaczki. (Źródło: Ludwik Dubiel, Niektóre problemy tradycyjnej kultury miasteczek na Górnym Śląsku w XIX wieku, Materiały do dziejów Toszka i okolicy, wyd. Muzeum, w Gliwicach i Towarzystwo miłośników Ziemi Gliwickiej,. s. 70 – 71)
- Obecnie punktem toszeckiego zamku udostępnionym dla zwiedzających jest Centrum Ekspozycji Historycznych. Oprowadzanie z przewodnikiem obejmuje wystawy stałe poświęcone historii obiektu, jego podziemia, średniowieczny rynek i tunel skazańców, a także wystawy czasowe.Wieża zamkowa czynna jest dla naszych turystów od wtorku do piątku w godz. od 9.30 do 15.15 w sobotę, niedzielę I święta w godz. od 11.00 do 18.00 - dodaje dyrektor Centrum Kltury
Więcej informacji o wydarzeniach organizowanych w Zamku znajdziecie na oficjalnej stronie >>>tutaj<<
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.