Koronawirus a biznes

Pracujący w Czechach: czujemy się oszukani przez rząd!

2020-03-26, Autor: AB

Polacy pracujący w Czechach, którzy od piątku zostaną pozbawieni dojazdu do pracy za południową granicą, napisali list otwarty do senator Ewy Gawędy. - Zostawiono nas zdanych samym sobie – to setki ludzi „na lodzie” z różnych firm - piszą oburzeni pracownicy czeskich firm.

Reklama

Czternastodniowa kwarantanna dla polskich pracowników wracających z pracy za granicą - to od wczoraj koszmar wielu mieszkańców naszego regionu. Do tej pory, mimo uszczelnienia granic, swobodnie przekraczali granicę polsko - czeską. Od piątku zostaną pozbawieni tej możliwości. 

Swoje obawy i protest przeciwko decyzji rządu pracownicy czeskich firm skierowali do senator Ewy Gawędy:

- Sytuacja w kraju jest dla wielu Rodaków skomplikowana. Wierzymy, że w trudnym czasie pandemii ograniczanie swobód obywatelskich w wielu dziedzinach życia społecznego jest dla nas koniecznością, nie godzimy jednak ze stosowaną przez Rząd polityką kryzysową w zakresie granicy Polska-Czechy - piszą Alan SzatyłoMarta GebauerWojciech Pluta.

List jest reakcją na wczorajszą decyzję ministra zdrowia, zgodnie z którą od piątku osoby pracujące za granicą będą objęte 14-dniową kwarantanną. 

Wodzisławianin i  mieszkańcy Jastrzębia - Zdroju prognozują przyszłość zawodową swoją i licznego grona polskich pracowników w Czechach:

- Obecna procedura prawna jest przymuszeniem do pójścia na zwolnienie lekarskie. Polski lekarz wypisze L4, zaś koszty wspomnianego zwolnienia poniesie czeski odpowiednik ZUS-u. Dla wielu z nas jest to  równoznaczne z przymusem zmiany pracy, teoretyczna stawka wypłacana na chorobowym nie uwzględnia dodatków i premii od pracodawcy (stanowią one nawet 35% całości wynagrodzenia, od pozostałości ponadto pozostaje odliczyć koszt L4, stawka na L4 to ok. 60%) - tłumaczą.

Jednocześnie podają szereg argumentów za tym, że praca za granicą w promieniu 50 km od miejsca zamieszkania, w pełnym zabezpieczeniu, nie stanowi zagrożenia dla rozprzestrzeniania się pandemii:

- W przypadku naszej firmy są stosowane schematy zapobiegawcze w postaci wszechobecnych płynów dezynfekcyjnych, okularów ochronnych, maski nosimy także podczas pracy nie zdejmując ich przez cały okres pracy – wyglądem przypominamy postacie z filmów - uzasadniają autorzy listu.

W swoim dramatycznym apelu zadają oni pytanie o następstwo masowych zwolnień polskich obywateli, którzy są postrzegani jako niepewni pracownicy.

- Nie wspomniano o żadnych środkach zaradczych, żadnych rekompensatach, po prostu z dnia na dzień zamierza się nam zamknąć dostęp do pracy, zostawiono nas zdanych samym sobie – to setki ludzi „na lodzie” z różnych firm - czytamy.

Swój apel kończą żądaniem udzielenia wyjaśnień w sprawie zakazu wjazdu pracowników dojeżdżających do pracy. Pytają również o ostateczność podjętej decyzji i możliwość rekompensaty utraconych  środków.

Jednocześnie w rozmowie z redakcją podkreślają, że w żaden sposób nie czują się lepsi od polskich pracowników, natomiast obawiają się, że tak daleko idące rygory, doprowadzą do masowych zwolnień kilkuset ludzi z naszego regionu.

- Informujemy, że jeśli do końca tygodnia sprawa nie zostanie rozwiązana, to podejmiemy dalsze kroki mające na celu ochronę naszego dorobku zawodowego, czujemy się oszukani, zignorowani przez Rząd - kończą autorzy listu.

Według szacunków w czeskich zakładach pracuje około 30 tys. Polaków.

A Wy jak oceniacie decyzję rządu o zamknięciu granic dla polskich pracowników? Zgadzacie się z nią?

Oceń publikację: + 1 + 7 - 1 - 22

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 508

Prezentacje firm