– To zjawisko rzadkie, ale występujące w politycznej przyrodzie – ocenia dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego, odwołanie Agnieszki Rupniewskiej z funkcji prezydentki Zabrza. Jego zdaniem decyzja mieszkańców podyktowana jest odziedziczoną trudną sytuacją finansową miasta i idącym za nią niezadowoleniem zabrzan, ale też efektem licznych błędów komunikacyjnych i brakiem dialogu na linii mieszkańcy - samorząd.
Przypomnijmy: w niedzielnym referendum, 11 maja 2025 roku, mieszkańcy Zabrza zdecydowali o odwołaniu Agnieszki Rupniewskiej z funkcji prezydentki miasta.
Głosowanie było odpowiedzią na inicjatywę Komitetu Referendalnego RESET, który zarzucał władzom m.in. zwolnienia grupowe w jednostkach samorządowych, podwyżki opłat lokalnych oraz przedłużający się proces prywatyzacji klubu piłkarskiego Górnik Zabrze. Więcej na ten temat pisaliśmy dziś rano <<Mieszkańcy zdecydowali. Agnieszka Rupniewska odwołana z funkcji prezydentki Zabrza>>.
Czy zjawisko można potraktować jako polityczny fenomen? O opinię zapytaliśmy dra Tomasza Słupika, politologa z Uniwersytetu Śląskiego.
Zdaniem naszego rozmówcy, sytuacja jest zjawiskiem rzadkim, ale mieszczącym się w ramach demokratycznych mechanizmów.
– To trzeci taki przypadek w naszym województwie od wprowadzenia bezpośrednich wyborów samorządowych w 2002 roku. Wcześniej odwołano prezydentów Bytomia i Częstochowy. W skali ponad dwóch dekad i wielu kadencji to niewielka liczba – przypomina dr Słupik.
Na pewno jestem w jakimś sensie zaskoczony, jest to rzeczywiście rodzaj niespodzianki, ale bardziej niespodzianki niż sensacji - zaznacza.
Ekspert zwraca uwagę, że choć Agnieszka Rupniewska podjęła wiele trudnych, choć koniecznych, decyzji dotyczących finansów miasta, to problemem okazała się nie sama polityka, lecz sposób jej komunikowania.
– Prezydentka podjęła działania na rzecz zrównoważenia budżetu. Część z nich była niepopularna: zwolnienia, podwyżki, ograniczenia finansowania. Ale te kroki mogły przynieść pozytywne efekty w dłuższej perspektywie. Problem w tym, że nie potrafiła tego odpowiednio wytłumaczyć mieszkańcom – zauważa dr Tomasz Słupik.
Frustracja narastała, aż znalazła się grupa inicjatorów referendum, która potrafiła to politycznie wykorzystać – uzupełnia politolog.
Dr Słupik podkreśla, że kluczowym błędem prezydentki był brak aktywnej komunikacji z mieszkańcami.
– Zabrakło systematycznego dialogu. Spotkań w dzielnicach, tłumaczenia decyzji. To mogło zadziałać lepiej niż komunikaty medialne. Nie wystarczyło liczyć na to, że racjonalne argumenty obronią się same – wyjaśnia dr Słupik.
Dr Tomasz Słupik w rozmowie z nami przyznaje, że rok urzędowania to zbyt krótki okres, by w pełni rozliczać prezydentkę z jej działań.
W Zabrzu sytuacja finansowa była poważna już wcześniej. Miasto miało problem z obsługą zadłużenia, mówiło się o konieczności zaciągnięcia pożyczki państwowej. Agnieszka Rupniewska de facto po swojej poprzedniczce (Małgorzacie Mańce-Szulik - red.) przejęła bardzo trudne dziedzictwo po poprzedniej prezydent Małgorzacie Mańce-Szulik. Rok to zdecydowanie za mało, by zbudować własny model zarządzania miastem – podkreśla dr Słupik.
- Musimy też wziąć pod uwagą że Zabrze ma swoje terytorialne problemy, zaszłości, którę na tę trudną sytuację się nakładają - uzupełnia ekspert.
Politolog nie spodziewa się jednak, by referendum w Zabrzu miało uruchomić „efekt domina” w innych śląskich miastach.
Nie sądzę, żeby ta sytuacja wywołała falę kolejnych referendów. To raczej przypadek, w którym różne czynniki – frustracja społeczna, błędy w komunikacji, napięcia polityczne – zbiegły się w jednym miejscu i czasie – wyjaśnia.
Zwraca jednak uwagę, że sprawa może być intensywnie wykorzystywana politycznie.
Zabrze to miasto, gdzie prezydentka była kojarzona z Koalicją Obywatelską. Można się więc spodziewać, że PiS będzie wykorzystywał ten temat, szczególnie w kontekście ogólnokrajowej rywalizacji politycznej - prognozuje dr Słupik.
Referendum lokalne w sprawie odwołania prezydenta miasta rządzi się innymi zasadami niż zwykłe referenda np. w sprawie ulic czy inwestycji. W przypadku organów pochodzących z wyborów bezpośrednich (jak prezydent miasta), referendum jest ważne, jeśli weźmie w nim udział co najmniej 3/5 (czyli 60%) osób, które wzięły udział w wyborach tego prezydenta (czyli nie liczymy ogółu uprawnionych, tylko tych, którzy faktycznie głosowali na prezydenta np. w I albo II turze – zależnie, kiedy został wybrany).
Przykład z Katowic: W II turze wyborów prezydenta głos oddało 96 290 osób. Zatem: referendum będzie ważne, jeśli zagłosuje w nim co najmniej 3/5 z tych 96 290, czyli co najmniej 57 774 osoby. Dodatkowo, żeby prezydent został odwołany, większość ważnie głosujących musi być „za” odwołaniem – czyli minimum 28 888 osób, jeśli frekwencja dokładnie równałaby się 57 774 głosującym.
Liczba ważnych głosów w I turze: 65 300
Minimalna frekwencja referendum (3/5 z 65 300): 39 180
Minimalna liczba głosów „za” odwołaniem: 19 591
Liczba ważnych głosów w II turze: 48 500
Minimalna frekwencja referendum (3/5 z 48 500): 29 100
Minimalna liczba głosów „za” odwołaniem: 14 551
Liczba ważnych głosów w II turze: 44 700
Minimalna frekwencja referendum (3/5 z 44 700): 26 820
Minimalna liczba głosów „za” odwołaniem: 13 411
Liczba ważnych głosów w II turze: 77 707
Minimalna frekwencja referendum (3/5 z 77 707): 46 624
Minimalna liczba głosów „za” odwołaniem: 23 313
Liczba ważnych głosów w I turze: 42 791
Minimalna frekwencja referendum (3/5 z 42 791): 25 675
Minimalna liczba głosów „za” odwołaniem: 12 838
Liczba ważnych głosów w II turze: 35 981
Minimalna frekwencja referendum (3/5 z 35 981): 21 589
Minimalna liczba głosów „za” odwołaniem: 10 795
Liczba ważnych głosów w II turze: 40 621
Minimalna frekwencja referendum (3/5 z 40 621): 24 373
Minimalna liczba głosów „za” odwołaniem: 12 187
Liczba ważnych głosów w I turze: 20 588
Minimalna frekwencja referendum (3/5 z 20 588): 12 353
Minimalna liczba głosów „za” odwołaniem: 6 177
Liczba ważnych głosów w II turze: 13 644
Minimalna frekwencja referendum (3/5 z 13 644): 8 187
Minimalna liczba głosów „za” odwołaniem: 4 094
Liczba ważnych głosów: 27 505
Minimalna frekwencja referendum (3/5 z 27 505): 16 503
Minimalna liczba głosów „za” odwołaniem: 8 252
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
JSW tonie, ZUS ratuje. Związkowcy: rząd milczy, podatnicy płacą za zarządzanie na ślepo
1296PKP Cargo planuje kolejne zwolnienia grupowe – pracę może stracić ponad 2400 pracowników. Spółka tłumaczy się restrukturyzacją
735Od lipca tańszy gaz. URE zatwierdził nową taryfę
564Truskawkowy boom. Sprawdziliśmy ceny "letniego must-have" na Śląsku
561Wybory prezydenckie 2025 w Śląskiem. Zobacz, jak głosowano w największych miastach
441Pociąg z Polski do Chorwacji pojedzie przez Śląsk. Przystanki m.in. w Katowicach i Rybniku
+14 / -0Bukmacherzy z Katowic już wiedzą, kto zostanie prezydentem? STS wskazuje faworyta
+9 / -4Nietypowe koszty uzyskania przychodu w działalności gospodarczej – które wydatki możesz zaliczyć do kosztów firmowych?
+3 / -0Wszystkie głosy w woj. śląskim policzone! Wiemy, na kogo głosowali mieszkańcy
+2 / -0Co z pociągiem Warszawa-Rybnik-Rijeka? Ministerstwo będzie wiedziało do końca maja
+2 / -0Żory stawiają na prąd, a nie wodór. Nowe autobusy elektryczne odmienią flotę BKM
0Płaca minimalna w 2026 roku: rządowa propozycja niższa niż postulaty związkowców
0JSW: wydobycie i sprzedaż powyżej planu. "Plan Strategicznej Transformacji przynosi efekty"
0Waloryzacja ZUS: wyższe składki, wyższe emerytury
0Z Częstochowy do Krakowa przez Zagłębie, pociągi do Pyrzowic i w Beskidy. KŚ wprowadzają letnią korektę rozkładu jazdy
0