Kariera

Przedsiębiorca pokazuje „fakturę grozy”. Musi zapłacić 18,5 tys. za prąd!

2022-09-26, Autor: Bartłomiej Furmanowicz

Nadszedł czas, kiedy będziemy widzieli coraz więcej podobnych obrazków. Marcin Krystosiak, współwłaściciel restauracji na Śląsku, w Rybniku, pokazał swoją „fakturę grozy”. Za 2-miesięczne korzystanie z energii elektrycznej musi zapłacić 18,5 tys. złotych! W ubiegłym roku rachunek zamykał się na 7-9 tysiącach. - Mam już tego serdecznie dość. Musimy coś z tym zrobić. Siedzenie i przyjmowanie wszystkiego „na klatę” niczego nie zmieni – apeluje przedsiębiorca.

Reklama

Mierzymy się z wysokimi cenami węgla, gazu czy pelletu. Do tego dochodzi szalejąca inflacja, a więc i drożyzna. Trzeba również dorzucić rachunki za prąd, a te już teraz spędzają sen z powiek przedsiębiorcom. Mieszkający w Rybniku Marcin Krystosiak postanowił opublikować fakturę z Taurona, która podsumowuje 2 miesiące działalności jego lokalu gastronomicznego. Opiewa na dokładnie 18 457,67 zł.

Pierwszy rachunek wspominam z rozrzewnieniem. Wtedy za prąd nie płaciłem nawet 4 tys. złotych. Jak dokupiliśmy kolejny sprzęt, faktura zamykała się w okolicach 6 tys. złotych. Już w zeszłym roku, kiedy trzeba było płacić 7-9 tys. zł – mówiliśmy, że to już dużo – wspomina Marcin Krystosiak.

Wraz ze wspólnikami otworzyli swój biznes w 2019 roku.

Mieliśmy pecha. Najpierw pandemia. Nie zdążyliśmy się rozkręcić i już był pierwszy lockdown, potem drugi bez pomocy państwa. Następnie przyszedł czas wojenno-inflacyjny. I jak działać w takich warunkach? Dostaliśmy kilkukrotne „combo” – wszelakie podwyżki cen. Do tego dochodzi podniesienie płacy minimalnej, która wbrew pozorom spowoduje zubożenie. Do tego dochodzi odliczony VAT. Co kupuje za 3-4 tys. złotych, skarbówka odlicza mi 50 zł. To śmiech na sali – irytuje się przedsiębiorca.

Nasz rozmówca nie zmierza rezygnować z działalności. Nie ukrywa jednak, że stale rosnące koszty przełożą się na ceny w menu.

Będą podwyżki od mniej więcej 1 października. Prawdopodobnie jednemu pracownikowi będę musiał też podziękować za pracę. Nie będzie mnie po prostu stać, żeby utrzymywać działalność w obecnej formie. I tak jako właściciele pracujemy w lokalu codziennie od rana do nocy, by jak najbardziej zaoszczędzić. Jesteśmy już tym zmęczeni – przyznaje nasz rozmówca.

Zmiany w menu, to wyższe koszty za przygotowane posiłki i o tym też otwarcie mówi Marcin Krystosiak.

Zaraz dojdziemy do tego, że burger powinien kosztować 40 złotych, by opłacało nam się go robić. Już teraz mamy komentarze, że kiedyś było taniej i dlaczego nie robimy czegoś tańszym kosztem. Ogarnia mnie wtedy śmiech. Jakość ma swoją cenę jak choćby z zawartością mięsa w mięsie. W sieciówkach dają 120 g. mięsa, a lokalne punkty od 150 do 300 g. Mimo to ciężko to ludziom wytłumaczyć. Dojdziemy do punktu, że niczego nie będzie jak to Konowicz to kiedyś powiedział – słyszymy.

Zdaniem Marcin Krystosiaka przedsiębiorcy powinni zacząć głośno protestować.

Ja już się nie boję, mam serdecznie dość tej sytuacji i tego, że z faktury na fakturę opłaty są coraz wyższe. Nie mam złudzeń, najgorsze jeszcze przed nami. Moim zdaniem powinniśmy coś robić, siedzenie i przyjmowanie wszystkiego „na klatę” niczego nie zmieni – apeluje.

---

W ostatnim czasie głośno było o 50-letniej piekarni z Pszowa, którą wykończyły rachunki. Więcej »50-letnia tradycja przegrywa z inflacją. Kultowa piekarnia znika z Pszowa«

Przedsiębiorcy! Pokażcie swoje faktury! Ile płaciliście w 2019, ile rok temu, a jak wygląda to dzisiaj? Zdjęcia z opisem przesyłajcie na [email protected].

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Materiał oryginalny: https://www.rybnik.com.pl/wiadomosci,przedsiebiorca-pokazuje-fakture-grozy-musi-zaplacic-18-5-tys-za-prad,wia5-3266-53494.html

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 665