Kariera

Przedsiębiorca z Czech: nie jest tak różowo

2020-04-17, Autor: Tomasz Raudner

Czeskie firmy, które z powodu epidemii zostały zamknięte i nie mogły funkcjonować, dostają z państwa pieniądze na pokrycie 80 proc. brutto wynagrodzeń pracowników. Przedsiębiorca z Ostrawy, który z takiej pomocy korzysta uzmysławia, że choć jest to znaczna pomoc, to wcale nie jest idealna.

Reklama

Jak już pisaliśmy, w tym tygodniu czeski rząd podał plan odmrażania gospodarki podzielonych na 5 etapów, z datami ich wprowadzenia. Jeśli epidemia nie uderzy u naszych południowych sąsiadów ponownie, życie wróci do względnej normalności 8 czerwca.

W Polsce o takim scenariuszu możemy pomarzyć. Co prawda premier poinformował wczoraj, że plan odmrażania gospodarki podzielony będzie na 4 etapy, ale wiadomo na razie, kiedy wejdzie w życie pierwszy z nich. Stanie się to 20 kwietnia. Jedyna zmiana, która dotknie bezpośrednio gospodarki to zwiększenie liczby osób mogących jednocześnie robić zakupy w sklepach, które są otwarte.

Poza tym będziemy mogli iść na spacer do parku czy do lasu.

W Czechach wiadomo, kiedy otwarte zostaną galerie handlowe, kina, kiedy kosmetyczki będą mogły przyjąć pierwsze panie spragnione zabiegów i kiedy będzie można napić się piwa ze znajomymi w ogródku letnim.

I choć z naszej perspektywy taki plan to marzenie, to rozmowa z przedsiębiorcą z Czech wskazuje, że też nie jest to idealne rozwiązanie.

Nieuczciwa konkurencja z otwieraniem sklepów

Piotr Machej jest właścicielem biura podróży w Ostrawie. Jednocześnie jest wiceprezesem Izby Gospodarczej Powiatu Karwińskiego i świetnie mówi po polsku. Wyjaśnia, że w Czechach zamknięte zostały wszystkie sklepy oprócz spożywczych. Wszystko było sparaliżowane. Od najbliższego poniedziałku swoje usługi będą mogli oferować rzemieślnicy, otwarte będą też targowiska z płodami rolnymi. Pierwsze inne sklepy będą otwarte dopiero 27 kwietnia, i to pod warunkiem, że mieszczą się poza galeriami i mają powierzchnię do 200 m kw.

- Jaka to jest różnica, czy wejście do tego sklepu będzie z ulicy, czy z deptaka w galerii. Przecież to nieuczciwa konkurencja - mówi Piotr Machej.

Dodaje, że wolałby, żeby otwieranie kolejnych sklepów trwało szybciej, niż proponuje rząd w Pradze. - Chcielibyśmy pracować, ale epidemiolodzy mówią, że jak wrócimy na ulice, to wróci choroba.

Tak Czechy pomagają firmom

Nasz rozmówca mówi, że rząd zaproponował kilka form wsparcia dla firm. Te firmy, które z powodu epidemii zostały zamknięte, to państwo pokryje tym firmom 80 proc. wynagrodzenia pracowników włączenie z pochodnymi, przez cały czas zamknięcia firmy po to, by nie zwalniano pracowników. Z kolei firmy, które mają kłopoty ze zbytem swoich produktów, mogą wysłać pracowników do domów i płacić im 60 proc. pensji, a 60 proc. z tej sumy pokryje im państwo.

Piotr Machej mówi, że tę pomoc dostają wszystkie kwaifikujące się firmy, bez konieczności uzyskania zgody urzędników.

- Państwo wyszło z założenia, że lepiej i taniej jest dopłacać do pensji pracowników, niż potem utrzymywać bezrobotnych. Dla firm też tak jest lepiej, bo zachowują pracowników i nie muszą ich potem szukać, a z tym jest kłopot - mówi przedsiębiorca.

Przedsiębiorcy nie mający pracowników dostają inną pomoc - od 12 marca państwo wypłaca im po około 500 koron na dobę przez cały czas wprowadzonego stanu kryzysowego. A ten stan został wprowadzony do 30 kwietnia. Wychodzi na to, że za półtora miesiąca ci przedsiębiorcy dostaną po około 25 tys. koron (około 4 tys. zł.).

- Jeszcze nie ma decyzji, co się stanie po 30 kwietnia, ale jeśli ten stan zostanie przedłużony, to prawdopodobnie pomoc też - mówi.

Dodatkowo firmy jednoosobowe nie muszą płacić ZUS przez 6 miesięcy. Pozostali przedsiębiorcy nie mają takich ulg. Powiedziano im za to, że w razie nie płacenia podatków czy ZUS nie będą im naliczane kary ani odsetki za pół roku. Potem muszą wszystko zapłacić.

W czeskim senacie trwa teraz spór dotyczący przesunięcia o trzy miesiące płatności za czynsze. - Nie jest to propozycja powszechnie akceptowana, bo tracą ci, co zarabiają na najmie - mówi Piotr Machej.

Czy czeska pomoc działa?

Wprowadzone przez czeski rząd mechanizmy pomocowe póki co działają. Nasz rozmówca przyznaje, że w marcu nie było wzrostu upadłości, czy zawieszeń działalności. - Więcej będziemy wiedzieli na koniec kwietnia - mówi.

Sam nie wie do końca, jak będzie sobie dalej radził. - Co z tego, że pozwolą otworzyć mi biuro podróży, jak wtedy od razu stracę dofinansowanie do wynagrodzenia pracownika, a klienci przyjdą głównie po to, żeby robić zwroty - martwi się. Przyznaje, że bardzo mocno w kość daje zamknięcie granic. Odczuwają to nie tylko firmy turystyczne, ale i inne, zwłaszcza w rejonach przygranicznych.

Oceń publikację: + 1 + 3 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 505

Prezentacje firm