Kebabożercy z Bielska-Białej nie kryją żalu. Grzeszny Kebab - zdaniem wielu najlepsze miejsce z przekąskami w tym mieście - zmienia lokalizację. Bogusława Flajszak, właścicielka lokalu, została zmuszona do przeprowadzki. Wszystko z powodu wysokich opłat za prąd i gaz.
To już dla nikogo nie jest niespodzianka: wszechobecna drożyzna dobija małe i średnie firmy.
Miesiąc temu zamknięcie działalności ogłosił pan Dawid - właściciel punktu gastronomicznego z kebabem rzemieślniczym w Sosnowcu. <<Inflacja pożera kolejne ofiary. Kraftowy kebab z Sosnowca kończy działalność>>
Jutro powinienem otworzyć lokal ale tego nie zrobię - oznajmił właściciel Dobrego Składu 10 października.
Powód to głównie rosnące koszty utrzymania czegoś na poziomie. Mimo, że coś się kończy to czuję wewnętrzną radość za to co było. Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna kto zajrzał, porozmawiał, zjadł, wrócił, polecił, zostawił opinie, życzliwe słowo, łapkę w górę - czytamy. - Ostatni tydzień i kolejki osób które chciały spróbować lub zjeść swój ostatni „mięsny klasyk” to było coś wspaniałego. Dowód na to, że było warto.
Pan Dawid zadeklarował co prawda, że nie kończy swojej przygody z gastronomią, ale jest zmuszony poczekać, aż sytuacja z szalejącymi cenami energii unormuje się. Wówczas chce powrócić do działalności, ale już w innym miejscu.
W podobnej sytuacji znalazła się Bogusława Flajszak, która do niedawna prowadziła "Grzeszny Kebab" w centrum Bielska-Białej.
I dla nas nadszedł ten dzień - dziś po raz ostatni przygotujemy dla Was nasze dania - czytamy w poście na firmowym Facebooku "Grzesznego Kebaba" z 5 listopada.
Lokal został otwarty w trakcie pandemii, w styczniu 2020 r. Dwa miesiące później wprowadzono w Polsce stan epidemii, który właścicielom punktu gastronomicznego udało się jednak przetrwać. Jak się okazało, COVID to nic w porównaniu z problemami, które nadeszły później.
Właścicielka lokalu wyjaśnia przyczynę dramatycznej decyzji.
My również przetrwaliśmy epidemię i różne inne ciężkie dni, ale podwyżki mediów, prądu, gazu nie pozwalaja nam na dalsze prowadzenie Grzesznego w tym miejscu, lokal zostanie przeniesiony w inne miejsce, niestety poza tereny naszego miasta - tłumaczy w poście.
Zapytana przez jednego z internautów o to, czy w innym miejscu rzeczone opłaty będą niższe, pani Bogusława odpowiada, że na pewno będą tańsze niż "to co ZGM narzuca".
W rozmowie z Radiem Bielsko właścicielka lokalu zaznaczyła, że nie tylko o to ma żal do Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Bielsku-Białej.
Jak się okazuje, pani Bogusława miesiącami borykała się z awarią kanalizacji. Twierdzi, że na interwencję ze strony ZGM, który zarządza budynkiem, nie mogła liczyć. A były dni, kiedy zamiast zarabiać, lokal trzeba było ze względu na awarię zamykać.
Bogusława Flajszak nie kryje rozżalenia. Jej przykład pokazuje, że małe firmy nie mogą liczyć na żadną pomoc.
Są upadki i wzloty, ale ten upadek mocno poczuliśmy. Coraz więcej trzeba płacić za czynsz, wodę, mięso, towar… Wszystko zdrożało, ale dobił nas gaz – podsumowuje właścicielka "Grzesznego Kebaba" w rozmowie z Radiem Bielsko.
I dodaje, że wcześniej płaciła ryczałtem za gaz po 4700 zł za miesiąc. Pierwszym ciosem była dopłata za drugie półrocze zeszłego roku w wysokości 14 tys. zł! Jak wylicza, to podwyżka o 300 proc. A na tym nie koniec. W ZGM pani Bogusława usłyszała, że może spodziewać się rachunku za gaz wyższego o 200 proc.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Miliarderzy ze śląskiego 2025. Forbes podał listę najbogatszych Polaków
+2 / -0Niespodziewany awans komendanta wojewódzkiego PSP w Katowicach. Wojciech Kruczek komendantem głównym!
+1 / -0Z ostatniej chwili: zmiany w zarządzie JSW. Zrezygnował wiceprezes ds. rozwoju
+0 / -1PGG: KWK Mysłowice-Wesoła ma nową dyrektor. Wcześniej pracowała w amerykańskim gigancie
+0 / -1