Często mówię: jak czujesz, że kochasz organizować i umiesz to robić - zaczynasz od domu, w którym umiesz wszystko połapać i pilnujesz tego dobrze - tak samo takim konsekwentnym i odpowiedzialnym musisz być w pracy. Jak to się czuje, to jak najbardziej warto w to wchodzić. Ja to poczułam. Ale zawsze powtarzam – działam step by step, krok po kroczku – mówi Beata Drzazga, właścicielka największej firmy medycznej w Polsce – BetaMed w Katowicach.
Pani Beato, skąd był pomysł właśnie na taką działalność, jaką prowadzi pani w firmie BetaMed?
Początek był taki, że jak byłam mała, bardzo pragnęłam być pielęgniarką. Widziałam jak moja ciocia pracuje i to było moje marzenie. Ale potem, jak zaczęłam pracować, zaczęłam marzyć, żeby wprowadzić coś nowego, żeby pokazać, jak można inaczej traktować pacjentów, jak można zmieniać warunki, bo jednak jak się ma swoją firmę, to można dużo więcej zrobić, niż w zakładzie służby zdrowie, w którym są już utarte szlaki. I tak 19 lat temu narodził się pomysł założenia firmy. W przyszłym roku będziemy obchodzić 20 lat istnienia BetaMed.
19 lat temu założyłam firmę, otworzyłam dwa pokoiki do opieki, ubrałam fartuszek i powiedziałam sobie: „No, co teraz”. Pomalutku działałam. Rozpoczęłam od ozonoterapii oraz usług w domu u pacjenta. I to okazało się strzałem w „10”, bo to była nisza na rynku. Pacjenci bardzo takiej opieki domowej potrzebowali.
Zaczęło się od opieki domowej w jednym województwie, potem w drugim, trzecim, dziś w jedenastu województwach i 91 filiach. Miałam pacjentów pod opieką w domu, ale nie tylko seniorów, również pacjentów pod respiratorem, w tym dzieci pod respiratorem.
Jak to się stało, że założyła pani klinikę, w której opiekuje się seniorami?
Jest coś takiego, że wyczuwam rynek, czego ci ludzie tak naprawdę potrzebują. Teraz zauważyłam, że jak pacjenci są w domu, to tak naprawdę nie mogą w nim przebywać, bo np. rodzina nie jest w stanie z nimi być. My pomagamy – to prawda – ale rodzina jest potrzebna. Natomiast są osoby samotne wymagające opieki, więc okazało się, że dobrym pomysłem będzie uruchomienie kliniki. Stąd 5 lat temu zbudowałam klinikę, blisko 8 tys. metrów kwadratowych. Jest w niej dom opieki nad seniorami.
Uświadomiłam sobie, że mam już tylu pacjentów, w tylu miejscach w województwie, że nie mogę do każdego wejść, odwiedzić, przytulić. A tak mam ich u siebie w klinice, mogę stworzyć im takie warunki, jakie mi się marzyło.
Porozmawiajmy o liczbach, iloma pacjentami pani się opiekuje, ile ma łóżek w klinice.
W opiece długoterminowej, we wszystkich województwach mamy pomiędzy pięcioma a sześcioma tysiącami ludzi. Jedni przybywają, inni niestety odchodzą. W klinice mamy 100 łóżek. Zależało mi, aby stworzyć dla tych ludzi piękny hotel, a nie po prostu najmniejszym kosztem zwykły szary budynek, w którym tak naprawdę będzie się chciało tylko płakać.
Fajnie to wszystko funkcjonuje. Osoba, która znajduje się w takim zakładzie musi się w nim czuć, jakby była w domu. To nie jest tak, że ma być w pidżamie. Oni są ubrani, bawią się, tańczą, mają terapie zajęciowe.
Co sprawia pani największą satysfakcję w tej pracy?
Przede wszystkim nie robić tego dla pieniędzy. Oczywiście, muszę być odpowiedzialna. To musi się finansować, żeby ludzie mieli wypłaty, itd., ale tak naprawdę jestem w tym spełniona. Chodzi nam o to, żeby dać ludziom miłość, ciepło. Ktoś powie, że to duże słowa. Nie, naprawdę miłość przepływa ode mnie do nich i wraca od nich do mnie.
BetaMed to działalność w 11 województwach, tysiące pacjentów. Ale posiada pani też inne firmy. Jedną z nich jest Drzazga Clinic. Czym się zajmuje?
Drzazga Clinic to jest moje najmłodsze dziecko. Otworzyłam je ponad dwa lata temu. Chciałam, żeby była to inna medycyna, estetyczna, ale nastawiona przede wszystkim na laseroterapie. Dzięki laseroterapii możemy medycznie pewne rzeczy usuwać, pewne polepszać.
Czy jest to typowa klinika medycyny estetycznej?
W poprawianiu urody nie chodzi o przerysowywanie się, tylko o dopieszczenie wyglądu, tak samo jak ubieramy się, malujemy, układamy fryzury, żeby dobrze wyglądać.
Kupiłam najlepszy sprzęt i wciąż dokupuję, żeby, jak już coś robić, to robić w najlepszym wydaniu. Zależy mi też, żeby pacjent również drogą pantoflową mówił, że tu jest dobrze, że ma się rzeczywiście efekty.
Posiada pani też salon z odzieżą. Jaki posiada asortyment i dla kogo jest skierowany?
Zawsze dużo pracowałam, a do tego doszły gale, różne spotkania. Trzeba było się ubierać. I wpadłam na pomysł – dlaczego nie miałabym mieć swojego sklepu z odzieżą. Otwarłam słownik i zaczęłam szukać, jak mogłabym ten sklep nazwać. W słowniku włoskim „drzazga” to „scheggia” i tak powstała nazwa „Dono da Scheggia”, w tłumaczeniu Prezent od Drzazgi. I tak już dwunasty rok istnieje salon, dwupiętrowy. Latamy do Paryża, Mediolanu, Monte Carlo, Monako i robimy tam pokazy mody, a jednocześnie wybieramy się tam po nowe kolekcje.
Kiedy jadę z dziewczynami po nowe kolekcje, to mówią: „Wiesz, Beata, dla tej pani weźmy to, ona będzie lubiła takie kolory”, więc zamawiamy już pod klientki.
Prowadzi pani opiekę nad seniorami, klinikę medycyny estetycznej, salon ubrań. Czy mogłaby pani, na zasadzie podpowiedzi, powiedzieć jakie cechy trzeba mieć, żeby rozpocząć biznes?
Często mówię: jak czujesz, że kochasz organizować i umiesz to robić - zaczynasz od domu, w którym umiesz wszystko połapać i pilnujesz tego dobrze - tak samo takim konsekwentnym i odpowiedzialnym musisz być w pracy. Jak to się czuje, to jak najbardziej warto w to wchodzić. Ja to poczułam. Ale zawsze powtarzam – działam step by step, krok po kroczku.
Wiem, że ciężko zdradzać plany, zwłaszcza takie konkretne. Ale proszę powiedzieć, jakie przynajmniej ogólne, plany, cele stawia sobie pani?
Nie mam planów. Po prostu dalej idę, tworzę. Trzeba mieć marzenia, trzeba mieć pasję, którą chce się realizować. Jeśli idziesz pomału, tak jak ja szłam, to gdyby coś się wydarzyło, coś nie wyszło, to jestem w stanie to zamknąć i już. Nie podejmuję wielkich ryzyk.
Bardzo dobrze jest też, jak człowiek sam się zaskakuje. Zatrudniałam 500 osób, nagle było ich 1000, potem 2000. Pytam się, kiedy to się stało. A teraz zatrudniam prawie 3000 osób, więc to jest dobre, że mogę się sama miło zaskakiwać. A że mam inne firmy, to jeśli któraś by nie szła, to się nie boję, bo wiem, że mogę to zakończyć i nie ponoszę z tego powodu żadnych konsekwencji. To, że mam taki spokój, jest bardzo cenne.
Wybory samorządowe 2024. Frekwencja w Śląskiem na godzinę 12.00
1519Wybory samorządowe 2024. Tak wygląda podział mandatów w sejmiku województwa śląskiego
1505Sejmik Śląski po wyborach 2024: tak oficjalnie wygląda podział mandatów
488Akcja przeciwpożarowa w KWK Budryk. Wycofano ponad 100 górników
4383,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
426Wybory samorządowe 2024. Frekwencja w Śląskiem na godzinę 12.00
+6 / -0Ślōnskŏ godka po pierwszym czytaniu w Sejmie. "Psy szczekają, karawana jedzie dalej"
+4 / -13,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
+2 / -0Sejmik Śląski po wyborach 2024: tak oficjalnie wygląda podział mandatów
+2 / -0OFE czy tylko ZUS? Okno transferowe otwarte, ale tylko do lipca
+1 / -0Śląskie na podium zaległości wobec fiskusa. Wyżej tylko mazowieckie
1Niespodzianka: na stacjach paliw taniej. A najtaniej - na Górnym Śląsku
0Velo Cugiem Kolei Śląskich do Wisły już w majówkę
0Związkowcy chcą dalszego mrożenia cen prądu. "Wszystko jest mgliste"
0JSW: będzie więcej węgla koksowego z kopalni Budryk
0