Jastrzębska Spółka Węglowa wprowadza system monitoringu pracowników przebywających pod ziemią w kopalniach. Rozwiązania testował specjalny zespół powołany tuż po tragedii w Ruchu Zofiówka z 5 maja 2018 roku, w której zginęło pięciu górników.
Roczne prace zespołu powołanego przez Zarząd JSW podsumowano podczas spotkania w kopalni Pniówek.
- Przez prawie rok analizowaliśmy i testowaliśmy w naszych kopalniach wszystkie rozwiązania dostępne dziś na światowym rynku. Założyliśmy, że podstawowe kryterium, jakie nas interesuje to jednoznaczna identyfikacja i lokalizacja w czasie rzeczywistym, możliwie najbardziej precyzyjnie każdego poszukiwanego pracownika w wyrobisku. W przypadku zniszczenia system musi umożliwiać szybkie odtworzenie danych historycznych i wskazanie ostatniego miejsca przebywania każdego górnika przed zdarzeniem. Po żmudnych pracach dwóch zespołów - naukowego i roboczego - udało się nam wybrać technologię opartą o metodę pomiaru sygnału radiowego (RSS), która podczas testów wypadła najlepiej – mówi Artur Dyczko, pełnomocnik ds. strategii i rozwoju Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
– Chcemy razem z kolegami z innych spółek górniczych, naukowcami i przedstawicielami dozoru górniczego zastanowić się nad tym, czy dobrą drogę wybraliśmy. Chcemy podzielić się swoimi doświadczeniami i zapytać o doświadczenia innych. Warto też pomyśleć o tym, czy wypracowany przez nas standard mógłby obowiązywał w całym polskim górnictwie – dodał Artur Dyczko.
Do testów w JSW zgłosiło się dziewięć firm. Po pierwszej weryfikacji pozostały tylko cztery, które wykorzystywały dwie odrębne technologię monitoringu załogi. Wszystkie były testowane w wyrobiskach dołowych kopalń JSW w takich samych warunkach.
- W kopalni Budryk testy trwały trzy miesiące na oddziale wydobywczym. Wszystkie cztery brygady ze wszystkich zmian zostały wyposażone w tagi i podłączone do systemu, co umożliwiało także monitorowanie w trybie ciągłym lokalizację kombajnu. Dokładność pomiarów wynosiła nawet mniej niż 1,5 metra. Mogę powiedzieć, że system testowany u nas sprawdził się w stu procentach - relacjonuje Jarosław Rutkowski, dyrektor techniczny kopalni Budryk.
Podczas dyskusji na Pniówku okazało się, że wszystkie polskie firmy wydobywcze poszukują i po części mają za sobą już testy konkretnych rozwiązań zwiększających bezpieczeństwo załóg górniczych.
Spotkanie miało charakter szerokich konsultacji branżowych, w dyskusji poza zespołem JSW udział wzięli specjaliści z Wyższego Urzędu Górniczego, Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu, KGHM, PGG, LW Bogdanka SA, Tauron Wydobycie, AGH, Politechniki Śląskiej i GIG-u.
W KGHM stosowany jest podobny system do tego, który wybrano w JSW, choć tam skupiono się na lokalizacji maszyn (aktualnie monitorowanych jest 110 maszyn w 4 oddziałach). Jeśli chodzi o monitoring załogi, to jak poinformowali specjaliści z KGHM, proces ten dopiero się rozpoczyna. W LW Bogdanka od czterech lat testuje się systemy monitoringu załogi, ale do dziś nie wybrano tam odpowiedniej technologii. W Polskiej Grupie Górniczej aktualnie system testowany jest w kopalni Staszic.
Dariusz Wójcik z Wyższego Urzędu Górniczego pogratulował JSW podejścia do tematu. - Może to, o czym się mówi od kilku lat wreszcie uda się sfinalizować na większą skalę.
Również ratownicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu zachwalali pomysł wprowadzenia w JSW systemu lokalizacji i identyfikacji załogi. – Jeśli system ten w przypadku zdarzeń losowych pozwoli określić położenie pracownika nawet z dokładnością do pięciu, a nie do dwóch metrów, to i tak jest to ogromne ułatwienie podczas akcji poszukiwawczych. Tu nie ma o czym dyskutować. Jeśli jest sprawdzona i przetestowana technologia, to trzeba z niej korzystać – powiedział Tomasz Konwerski z CSRG.
Decyzję o podjęciu prac nad wprowadzeniem w kopalniach JSW systemu monitoringu załogi podjęto zaraz po katastrofie w Ruchu Zofiówka, do której doszło 5 maja 2018 roku, w której zginęło 5 górników. Akcja ratownicza trwała 14 dni i została uznana za najcięższą w historii polskiego górnictwa.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Górnik Zabrze sprzedany w biegu? "Transakcja musi być przejrzysta"
2171Trwa wielki protest rolników i myśliwych w Katowicach. Sprawdź mapę utrudnień
966Ślōnskŏ godka po pierwszym czytaniu w Sejmie. "Psy szczekają, karawana jedzie dalej"
554Górnicy z PGG innowacyjną techniką wyremontowali 40-letni zbiornik na urobek
484E-petrol: na stacjach paliw znów drogo. Tyle zapłacimy za benzynę w przedświątecznym tygodniu
479Ślōnskŏ godka po pierwszym czytaniu w Sejmie. "Psy szczekają, karawana jedzie dalej"
+4 / -1Wielki triumf po 28 latach! RAŚ wygrał batalię o prawo Ślązaków do zrzeszania się
+3 / -1Długi weekend w Tatrach? Wraca połączenie Kolei Śląskich z Katowic do Zakopanego
+2 / -0Podwyżka VAT na żywność: jakie będą konsekwencje dla konsumentów i gospodarki?
+2 / -0Nowe perspektywy w polskiej polityce podatkowej: kluczowe wnioski ze spotkania z Ministrem Finansów
+1 / -0Zbrodnia vatowska na 50 około mln zł. KAS zatrzymała 7 osób, w tym ze śląskiego
0Nowe perspektywy w polskiej polityce podatkowej: kluczowe wnioski ze spotkania z Ministrem Finansów
0Spadająca inflacja napędzi świąteczną sprzedaż. Blisko co czwarty Polak zrobi droższe zakupy
0Polacy mają sposób na tańsze święta. Liczą na sprawdzony "patent" z promocjami
0Akcja służb w związku z Funduszem Sprawiedliwości. ABW weszło do domu posła ze Śląska
0
~Beata_ 2019-05-06
14:40:19
Zawsze musi dojść do tragedii, żeby poprawić pewne normy bezpieczeństwa.