- Dyrektywa budynkowa wydrenuje z kieszeni Polaków 1,5 biliona złotych. Budowa CPK przy tym to drobny wydatek - grzmieli związkowcy już w marcu tego roku. Teraz na alarm bije rynek nieruchomości. Zdaniem specjalistów z branży, w tej sytuacji opłaty za fundusz remontowy mogą wzrosnąć nawet trzykrotnie. O tym, czy stać nas na nowe unijne przepisy, rozmawiamy z Piotrem Holdenmajerem, właścicielem firmy 499.pl z Rybnika.
- Koszt tzw. dyrektywy budynkowej przyjętej przez Parlament Europejski dla Polski wyniesie 1,5 biliona złotych - podnosiła już w marcu tego roku śląsko-dąbrowska "Solidarność".
Przypomnijmy, że nowe przepisy zakładają m.in. wprowadzenie w najbliższych latach zakazu ogrzewania gazem, olejem opałowym i węglem, obowiązku montowania fotowoltaiki na dachach czy dostosowania budynków do standardów zeromisyjności.
Teraz na alarm bije rynek nieruchomości. Zdaniem zarządców, finansowo nie jesteśmy przygotowani na przeprowadzenie tak dużych remontów. A problem dotyczy nie tylko właścicieli domów, ale też mieszkańców bloków i starych kamienic.
Z wyliczeń Mariusza Łubińskiego, prezesa spółki Admus, która specjalizuje się w zarządzaniu nieruchomościami, dla Business Insidera, w tej sytuacji opłaty za fundusz remontowy mogą wzrosnąć nawet trzykrotnie.
O tym, czy Polaków stać na dyrektywę budynkową, rozmawiamy z Piotrem Holdenmajerem, przedsiębiorcą branży grzewczej, właścicielem firmy 499.pl z Rybnika.
Nowa dyrektywa budynkowa jest na pierwszy rzut oka bardzo dobrym pomysłem - ocenia Piotr Holdenmajer. - Ale to tylko na pierwszy rzut oka.
Dlaczego? Zdaniem przedsiębiorcy z Rybnika nowe unijne przepisy spowodują to, co zwykle dzieje się z dotowanym towarami i usługami.
Zgodnie z podstawowymi prawami ekonomii, jeśli dla jakiejś gałęzi gospodarki sztucznie, przez dotacje i nakazy, zwiększa się popyt bez zwiększonej podaży, to jednocześnie rosną ceny tychże - wyjaśnia nasz rozmówca.
Piotr Holdenmajer zwraca uwagę na drugi z kluczowych problemów: po ostatnich latach (pandemia i spowodowana nią hiperinflacja) Polacy nie mają pieniędzy na remonty budynków.
Wyobraźmy sobie standardową rodzinę lub starsze małżeństwo, które z dwóch średnich krajowych pensji - albo co gorsza z dwóch emerytur - ma teraz wykonać pełną termomodernizację i dodatkowo zainstalować panele fotowoltaiczne lub wiatrak i magazyny energii. I skąd mają na to wziąć pieniądze?- pyta retorycznie przedsiębiorca.
- Ja w pełni popieram proekologiczne działania przyczyniające się do realnej poprawy jakości powietrza - podkreśla Piotr Holdenmajer.
Mam na myśli np. wymianę starych kopciuchów na niskoemisyjne źródła ciepła takie jak kotły na pellet, kotły gazujące drewno czy pompy ciepła - wylicza specjalista. - W tym przypadku mówimy o redukcji z ok. 400mg pyłów na m3 spalin do aktualnego standardu 20mg/m3. Mówimy w tym przypadku o 20-krotnym krotnym zmniejszeniu emisji pyłów i innych szkodliwych substancji do powietrza, a nie o kilkunastoprocentowej redukcji konsumpcji energii. Nowa dyrektywa budynkowa zakłada bowiem zmniejszenie konsumpcji energii zaledwie o 16% do 2030 i o 22-23% do 2035 ogromnym kosztem kompleksowej termomodernizacji czy instalacji OZE. W przeliczeniu na 1% ograniczenia konsumpcji koszty są horendalne i pytanie czy gra jest warta świeczki i kogo będzie na to stać.
Piotr Holdenmajer przyznaje, że w założeniu ideą całej ustawy jest oszczędność energii pierwotnej - a co za tym idzie, pieniędzy. Słowem: instalacja ekologicznych urządzeń, choć związana z kosztami, ma się mieszkańcom zwrócić w niższych rachunkach za energię. Zdaniem specjalisty w praktyce niekoniecznie pójdzie to w parze.
Z jednej strony mamy wydać jednorazowo lub wydawać więcej na np. fundusz remontowy lub raty kredytu, z drugiej strony mamy oszczędzać energię. Jednak, jak wspomniałem powyżej, wydatki związane z termomodernizacją są niewspółmiernie wysokie do potencjalnych kilkudziesięcioprocentowych oszczędności - zauważa.
Kolejną kwestią jest sprawa miejsca na montaż instalacji OZE. Nie w każdej kamienicy czy bloku da się zainstalować fotowoltaikę czy pompy ciepła.
Gdzie w starych kamienicach w zabytkowych dzielnicach lub w budynkach zbiorowego zamieszkania zainstalować panele fotowoltaiczne, wiatraki czy inne instalacje OZE? - pyta Piotr Holdenmajer. - Czy ta dyrektywa nie powstaje tylko po to, aby w późniejszym czasie powstały do niej "niebezpieczne" dla właścicieli budynków i lokali, przepisy?
Politycy Konfederacji i Solidarnej Polski straszyli Polaków, że dyrektywa budynkowa będzie wiązała się z serią wywłaszczeń. Zdaniem prezesa Mariusza Łubińskiego te obawy nie są przesadzone.
Jako firma administrująca i zarządzająca nieruchomościami mieliśmy już sygnały od naszych mieszkańców, że nie są w stanie pokrywać kosztów mediów w niektórych wspólnotach po ich gwałtownym wzroście w ostatnich latach. Widzimy, jak wzrósł nam odsetek osób niepłacących opłat. Jeśli te koszty będą jeszcze wyższe, to część z nich będzie zmuszona sprzedać swoje mieszkania, bo zwyczajnie nie będzie ich stać na ich utrzymanie lub popadną w znaczące długi - podnosi w rozmowie z Business Insiderem.
Podobne zdanie ma Piotr Holdenmajer.
Osobiście lubię sprawdzać i analizować różne dziwne, nowe przepisy, czy nie mają głębszego dna. Wróćmy do przypadku małżeństwa emerytów, którzy są właścicielami lokalu w kamienicy w samym centrum dużego miasta. Nagle muszą wydać ogromne kwoty w porównaniu do ich emerytur. Nie stać ich na to, przez co może zostać zastosowany wobec nich mechanizm wywłaszczenia. Lokal pójdzie "pod młotek" na aukcji, o której będą wiedzieli sami swoi i zostanie sprzedany za bezcen. To mógłby być bardzo niemoralny ale za to lukratywny sposób na zarobek dla niektórych - ostrzega specjalista.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Duża inwestycja w Pyrzowicach. Rusza przetarg na projektanta głównego terminalu Katowice Airport
608Historyczna inwestycja Polonii Bytom za 26 mln złotych wkracza w drugi etap
562Bytom inwestuje w energię z biogazu. 31,5 mln zł na nową instalację
506Związkowcy o Elektrowni Rybnik: dokument z 2020 r. nie ma dla nas mocy. Elektrownia mogłaby podziałać jeszcze kilkanaście lat (wideo)
496Najem zwrotny - rewolucja w inwestowaniu w nieruchomości
414Nie było żadnej, będą dwie fabryki. Boom na wodorowe inwestycje w województwie śląskim
+4 / -1W Katowicach, w miejscu dawnego dworca autobusowego, wyrosną trzy nowe wieże (wizualizacje)
+3 / -0Z Rybnika do Gliwic Kolejami Śląskimi. Linia S17 coraz popularniejsza
+3 / -0Duża inwestycja w Pyrzowicach. Rusza przetarg na projektanta głównego terminalu Katowice Airport
+2 / -0To będzie przełom w świecie skoków. Śląskie firmy tworzą rewolucyjny projekt
+2 / -0PiS do PO ws. Elektrowni Rybnik: weźcie się do roboty!
0PGE GiEK: pismo z 2020 roku o Elektrowni Rybnik ma moc prawną
0Katowice rozbudują Inteligentny System Transportowy o dwie nowe lokalizacje
0Duża inwestycja w Pyrzowicach. Rusza przetarg na projektanta głównego terminalu Katowice Airport
0Bytom inwestuje w energię z biogazu. 31,5 mln zł na nową instalację
0