Wiadomości

Spłonęła fabryka Paluszków Beskidzkich. "Każdy dostanie wynagrodzenie"

2024-07-22, Autor: mz

Ta sprawa dotyczy co prawda Małopolski, ale jest tak niecodzienna, że warto o o niej wspomnieć. W nocy z 12 na 13 lipca w firmie Aksam, która produkowała m.in. popularne Paluszki Beskidzkie, wybuchł pożar. Uratować udało się tylko jedną z trzech hal produkcyjnych. Mimo poważnego problemu, firma nie planuje zwolnień. — Nawet jak ktoś nie pracuje, to dostanie pełną pensję — zapowiedział prezes spółki Aksam, właściciela zakładu. W efekcie na pomoc producentowi ruszyła cała Polska.

 

 

Reklama

Spłonęła fabryka Paluszków Beskidzkich. Klienci rzucili się na pomoc

W nocy z 12 na 13 lipca, około godziny 2:00, w małopolskiej miejscowości Malec, w halach produkcyjnych firmy Aksam, producenta m.in. Paluszków Beskidzkich, wybuchł pożar.

W efekcie zdarzenia zwalił się dach jednej z hal, druga z nich została poważnie uszkodzona, uratować zdołano tylko trzecią.

Dzięki szybkiej i sprawnej akcji strażackiej, ogień nie przedostał się do głównej części zakładu produkcyjnego - czytamy w komunikacie spółki, opublikowanym 13 lipca.

"Każdy dostanie wynagrodzenie"

Najważniejsze jest dla nas to, że nikt w wyniku pożaru nie ucierpiał. Wszystkich pracowników udało się sprawnie ewakuować poza teren zakładu - podkreśliła jednocześnie spółka.

Sytuacja, choć z punktu widzenia trudna, nie byłaby niecodzienna, gdyby nie zaskakująca reakcja właściciela. Choć po wznowieniu pracy zakładu pracować jednocześnie będzie mogło tylko ok. 35 proc. załogi, prezes spółki Aksam, Artur Klęczar, zadeklarował, że "nawet jak ktoś nie pracuje, to dostanie pełną pensję".

Decyzja producenta o utrzymaniu miejsc pracy spotkała się z uznaniem tysięcy internautów. Fani popularnych przekąsek, przede wszystkim w mediach społecznościowych, ruszyli z nieoficjalną i najprostszą formą wsparcia dla zakładu.


O wsparcie rodzimego biznesu zaapelował nawet Mateusz Morawiecki.

 

Jednocześnie, zarówno w Internecie, jak i w przestrzeni publicznej, zaczęły pojawiać się zbiórki mające na celu wsparcie spółki Aksam czy Adama Klęczara, prezesa i właściciela firmy.

Chcemy poinformować, że żadna z tych zbiórek nie jest oficjalna i prowadzona przez nas - zastrzega spółka Aksam, zalecając ostrożność.

Prosimy o zachowanie ostrożności i niewpłacanie datków na cele charytatywne związane z naszą firmą. Zbiórka niestety może okazać się oszustwem i próbą wyłudzenia pieniędzy - apeluje spółka w komunikacie.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 846