Kariera

Strzegą ich metalowe drzwi. Kontrolują tysiące czujników. Od nich zależy zdrowie i życie górników. Jak wygląda praca dyspozytorów centrali PGG?

2024-10-22, Autor: bf, źródło: PGG

Osoby spoza branży rzadko zdają sobie sprawy z ogromu pracy dyspozytorów centrali PGG. Tymczasem to na nich opiera się praca w kopalniach i bezpieczeństwo górników. Opowiadają o swoich zadaniach, którym podołają tylko nieliczni!

Reklama

Widzą kopalnię jak na dłoni, ale nie bawią się w „Wielkiego Brata”

Przede wszystkim musicie wiedzieć, że dyżurni pracują bez przerwy przez 24 godziny na dobę. Dostępu do Centralnej Dyspozytorni PGG S.A. w budynku przy ul. Powstańców w Katowicach strzegą metalowe drzwi z zamkiem cyfrowym, by nikt postronny nie przejął kontroli nad pulpitem, ekranami i łącznością. Cały stały zespół liczy tylko 4 osoby – to doświadczeni górnicy, którzy po latach pracy pod ziemią i na powierzchni, znają kopalnie jak własną kieszeń. Dyspozytorzy dyżurują parami: jeden z nich od 2018 roku obsługuje w dyżurce Centrum Nadzoru Energomechanicznego – śledzi wyłącznie pracę maszyn i urządzeń górniczych pod ziemią.

Zdarzało się, że do dyspozytorni w centrali PGG zaglądali przy jakiejś okazji naczelni inżynierowie kopalń albo ich dyrektorzy. Z reguły z zaskoczenia łapali się za głowę i rzucali słowa, których nie wolno powtarzać publicznie! Bo zaraz od wejścia ich wzrok przykuwał wielki ekran z dokładnym planem zakładu, na którym widać on-line rzeczywiste wskazania z tysięcy czujników pod ziemią! Nie przypuszczali, że widzimy tak dokładnie i tak wiele! Cała kopalnia jak na dłoni – śmieją się dyspozytorzy centrali.

Proszą jednak, żeby zaznaczyć, że – wbrew plotkom, które czasem słyszą – na pewno nie bawią się w "Wielkiego Brata" wobec kolegów z kopalń.

Od nich zależy zdrowie i życie górników

Zadaniem dyspozytorów jest przyjmowanie i weryfikacja ogromnego strumienia danych, przede wszystkim o wydobyciu i produkcji węgla handlowego, załadunkach wagonów, postępach robót przygotowawczych i ścian. Gdyby ruchy wydobywcze na własną rękę wysyłały te informacje do kierownictwa spółki, powstałby straszny bałagan.

To nie jest praca dla roztargnionych i gap. Na pewno trzeba się bardzo zaprzyjaźnić z zegarkiem! Do godziny 6 rano kopalnie muszą wysłać nam swoje wyniki, a my mamy niewiele czasu, by sprawdzić liczby, uporządkować, wydrukować i zanieść w postaci czytelnego raportu na biurko prezesa spółki – mówi 36-letni Wojciech Brzóska, który obserwuje podczas dyżuru parametry pracy maszyn.

Widzi np. jakie ciśnienie hydrauliczne podpiera strop w każdej sekcji obudowy mechanicznej w każdej z kopalń. Kiedy rusza dowolny przenośnik odstawy pod ziemią lub skip i kiedy bezczynnie się zatrzymuje, jakie stężenie tlenu, metanu i jaka temperatura panuje w danym punkcie wyrobiska. Gdyby doszło do poważnej awarii maszyn, dyspozytor energomechaniczny centrali będzie pomagał koordynować akcję serwisową.

Dyspozytorzy kierujący ruchem zakładów górniczych, od których naprawdę zależy zdrowie i życie górników, czuwają w kopalniach. Mamy do nich wielki szacunek – mówi Tadeusz Frydecki (ma 55 lat i 36 lat stażu górniczego, zaczynał pracę w nieistniejącej już kopalni Żory).

Dodaje, że w PGG każdy z dyspozytorów z kopalń delegowany jest na dwumiesięczne staże w centrali. Pracując wspólnie dyżurni poznają siebie nawzajem i specyfikę zadań w katowickiej siedzibie spółki. Dzięki temu później ich kontakt telefoniczny przebiega sprawniej, kiedy w jak najkrótszym czasie, jak najmniejszą ilością słów trzeba wiernie przekazać najważniejsze informacje.

Bez względu na porę dnia i nocy

Gdy w kopalni dojdzie do wypadku lub katastrofy, dyspozytor na miejscu w pierwszych 10-15 minutach koncentruje się tylko na ratowaniu ludzi pod ziemią, dysponuje ratowników, wzywa na pomoc pogotowie i służby, wydaje niezbędne polecenia, zarządza ewakuację i zabezpiecza akcję. Potem łączy się z Centralną Dyspozytornią i przekazuje komunikat. Dyżurni w Katowicach są pierwszymi spoza kopalni, którzy dowiadują się o nieszczęściu lub zagrożeniach pod ziemią.

Za pośrednictwem dyspozytorów centrali informacja niezwłocznie - bez względu na porę dnia i nocy - dociera do ścisłego kierownictwa spółki. PGG uruchamia wtedy niezbędne wsparcie. Zanim media skontaktują się z rzecznikiem prasowym, czekają już na dziennikarzy wiarygodne i potwierdzone wiadomości, którymi interesuje się często cała Polska i media za granicą.

Tak samo szybko, jako pierwsi, dowiedzieliśmy, że w Rydułtowach ratownicy odnaleźli żywego górnika, że transportują go na powierzchnię. Co wtedy czuliśmy? Takich chwil raczej nie da się opisać słowami! – wspominają katowiccy dyspozytorzy.

O tym, że gdzieś pod ziemią stało się coś złego, mogą wywnioskować pośrednio, obserwując wskazania czujników na ekranie.

Ale o tym, że udało się uratować ludzi i taką radość, jaka wtedy wybucha, może przekazać tylko drugi człowiek… - zamyślają się dyspozytorzy.

---

Centralna Dyspozytornia PGG S.A. działa w ramach krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego, na bieżąco współpracuje m.in. z Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego i RCB (Rządowym Centrum Bezpieczeństwa).

Zespół dyspozytorów centrali PGG S.A. tworzą obecnie: Tadeusz Frydecki, Lesław Sołówka, Wojciech Brzóska, Stanisław Wodarski (dwaj ostatni w Centrum Nadzoru Energomechanicznego) oraz oddelegowani z kopalń Adam Kalfa i Łukasz Siodłok.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Materiał oryginalny: https://www.rybnik.com.pl/wiadomosci,strzega-ich-metalowe-drzwi-kontroluja-tysiace-czujnikow-od-nich-zalezy-zdrowie-i-zycie-gornikow-jak-wyglada-praca-dyspozytorow-centrali-pgg,wia5-3266-60232.html

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 689