Inwestycje i nieruchomości

Szef zakładowej "Solidarności" o przedłużeniu działania konwencjonalnej Elektrowni Rybnik: Krok w dobrą stronę, ale tylko krok

2024-12-09, Autor: Magdalena Zmysłowska

- To krok w dobrą stronę, ale tylko krok, który nie tylko nie załatwia sprawy, ale też łamie umowę społeczną zawartą pomiędzy rządem a stroną społeczną w 2021 roku - ocenia w rozmowie ze Śląskim Biznesem decyzję o przedłużeniu działania konwencjonalnej elektrowni Rybnik do 2027 roku Ireneusz Oleksik, szef "Solidarności" w rybnickim zakładzie. 

 

 

Reklama

Przypomnijmy: kilkanaście tygodni temu gruchnęła informacja, że Elektrownia Rybnik oparta na węglu zakończy działalność z końcem 2025 roku.

Ta informacja wywołała spore niezadowolenie wśród załogi rybnickiego zakładu. Był protest, były mocne słowa związkowców, którzy zapowiedzieli, że 9 stycznia w Warszawie zorganizowana zostanie manifestacja.

Więcej na ten temat pisaliśmy w poniższych artykułach:

>>Oświadczenie PGE GiEK i Miasta Rybnika w sprawie Elektrowni Rybnik<<

>>„Mówili, że będziemy pracowali do 2030, albo nawet 2035. Jesteśmy zaskoczeni”. Pracownicy Elektrowni Rybnik nie chcą szybszej likwidacji zakładu (zdjęcia, wideo)<<

>>Związkowcy o „rewelacjach” posła Krząkały: dokument z 2020 r. nie ma dla nas mocy. Elektrownia mogłaby podziałać jeszcze kilkanaście lat (wideo)<<

Z kolei w miniony piątek (6 grudnia), PGE Polska Grupa EnergetycznaPolskie Sieci Elektroenergetyczne w przesłanym komunikacie niespodziewanie oświadczyły, że zakład w oparciu o konwencjonalne paliwo będzie działał dłużej niż zapowiadano.

Jak się okazało, spółki uzgodniły nowy harmonogram eksploatacji bloków węglowych w elektrowniach konwencjonalnych Grupy PGE. Zgodnie z ustaleniami, czas pracy bloków w Elektrowni Rybnik został wydłużony do 2027 roku <<PGE i PSE wydłużyły działanie konwencjonalnej Elektrowni Rybnik!>>

PGE i PSE wydłużyły działanie konwencjonalnej Elektrowni Rybnik. Czy najnowszy komunikat uspokoi nastroje?

Czy nowa deklaracja w sprawie elektrowni uspokoi nastroje wśród pracowników i strony społecznej? O opinię na ten temat zapytaliśmy Ireneusza Oleksika, przewodniczącego "Solidarności" w rybnickim zakładzie. 

Przewodniczący "S" Elektrowni Rybnik: decyzja o przedłużeniu to krok w dobrą stronę, ale tylko krok

Red.: - Jak ocenia Pan najnowsze rewelacje w sprawie Elektrowni Rybnik? Czy zaproponowane rozwiązanie rozwiązuje problem i wyczerpuje oczekiwania strony społecznej?

Ireneusz Oleksik: - W mojej ocenie jest to krok w dobrą stronę, ale to jest tylko krok, który nie tylko nie załatwia sprawy, ale zarazem łamie umowę społeczną zawartą pomiędzy rządem a centralami związkowymi z roku 2021. Chciałbym też sprostować, bo wszyscy mówią, że w umowie społecznej z 26 maja 2021 r. nie ma wzmianki o elektrowni Rybnik. Tymczasem w umowie widnieje punkt siódmy o następującym brzmieniu:

Strona rządowa podtrzymuje w całości powrót do realizacji porozumienia z dnia 25 września 2020 roku zawartego pomiędzy przedstawicielami rządu a Międzyzakładowym Komitetem Protestacyjno-Strajkowym Regionu Śląsko-Dąbrowskiego w szczególnym uwzględnieniu Planu Transformacji Województwa Śląskiego.

- Z kolei punkt dziewiąty porozumienia mówi: "strony ustaliły, że funkcjonowanie elektrowni Rybnik w oparciu o węgiel kamienny będzie zapewnione do 2030 roku. W roku 2029 dokonana zostanie analiza możliwości dalszego funkcjonowania elektrowni". W związku z tym jesteśmy w umowie społecznej zawarci.

- Czyli ten krok, choć - jak Pan mówi - w dobrą stronę, to krok za mały?

- Zdecydowanie. Czekamy na dalsze wypełnienie warunków umowy strony społecznej, gdyż to nie wyczerpuje tematu.

- Czy w tej sytuacji zapowiadany na początek przyszłego roku protest jest aktualny?

- Tak, oczywiście. Manifestacja nie zostaje odwołana, jest w mocy. Będziemy demonstrować w Warszawie 9 stycznia. Naszym postulatem jest nadal i niezmiennie respektowanie umowy społecznej, dotyczącej transformacji sektora górniczego i energetycznego w kontekście elektrowni Rybnik. Dzisiaj akurat (9 grudnia - przyp. red.) jest w Brukseli pani minister Czarnecka (minister przemysłu - przyp. red.) i będzie przedstawiała do notyfikacji umowę społeczną. W związku z tym umowa społeczna obowiązujem a my po prostu oczekujemy jej respektowania.

- Czy Pana zdaniem całe zamieszanie wokół rybnickiej elektrowni, które obserwujemy od kilku tygodni, to rodzaj zagrywki politycznej? Na zasadzie, "najpierw wzniecimy pożar, potem go ugasimy"?

- Wydaje mi się, że to jest pytanie do polityków - i to oni w gruncie rzeczy powinni na nie odpowiedzieć. Ja uważam, że respektowanie umowy jest tutaj najważniejszym czynnikiem dla kraju, który ją podpisuje. A w imieniu Rzeczpospolitej to podpisywał minister aktywów państwowych. W związku z tym to jest dla mnie wykładnią.

- Tymczasem, z punktu widzenia pracowników, sytuacja jest trudna. Najpierw słyszą, że zakład będzie pracował tylko do 2025 roku, teraz, że jednak do 2027. A oni są cały czas trzymani "pod napięciem", w niepewności...

- Zdecydowanie. Dlatego ja podkreślam jeszcze raz: demonstracja jest w obronie miejsc pracy. I zdecydowanie to jest nasze oficjalne stanowisko. Gdyż rok 2027 to jest tylko dwa lata dłużej od wcześniejszego planu zamknięcia, także nas to w żaden sposób nie urządza. Rok 2030 jest rokiem początkowym do ewentualnego zamknięcia elektrowni.

- Skoro jesteśmy przy pracownikach: jakie nastroje panują wśród zatrudnionych? Czy piątkowy komunikat ich uspokoił?

- Jak wspomniałem wcześniej, na tę chwilę to są tylko doniesienia prasowe. Nie widziałem i nikt nie widział żadnych decyzji wykonawczych. A nastroje są kiepskie, gdyż - jak wspomniałem wcześniej - to jest pierwszy krok do realizacji naszego zapisu w umowy społecznej, który mówi o roku 2030. 2027 rok to jest tylko dwa lata dłużej. A to jest też tak lakonicznie przekazane, że "bloki będą pracowały w roku 2027". Ale czy mówimy o styczniu czy grudniu 2027? To jest niesprecyzowane, mówimy o przestrzeni całego roku i ten zapis można różnie interpretować.

Także nastroje nie są dobre i w gruncie rzeczy ta decyzja nic nie zmienia. Zmienia się troszeczkę jakiś tam horyzont czasowy, ale to jest zdecydowanie za mało. Ja zawsze podkreślam, żeby to była ewolucja, a nie rewolucja. I wiele tutaj głosów mam poparcia. To jest tylko kwestia, żebyśmy to wprowadzili w życie. Rok 2030 byłby dla nas satysfakcjonujący.

- Wielokrotnie już powtarzałem, że PGE GiEK w Bełchatowie, jako jedyna z grup energetycznych, zgłosiła do zamknięcia nasze oddziały pracujące, nasze bloki. To jest w ogóle decyzja dla mnie kuriozalna, gdyż mieliśmy niż energetyczny w listopadzie, wówczas wezwano wszystkie jednostki, które mogły pracować w Rzeczpospolite. Także mi się wydaje, że tutaj rządzący, PSE i inni, powinni się głęboko zastanowić, żeby nam światło w przyszłości nie zgasło.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 727