Borykające się z ogromnymi problemami finansowymi Zakłady Mięsne Henryk Kania z Pszczyny ograniczają znacząco produkcję, a nie wykluczają wręcz całkowitego jej wstrzymania. Powodem jest brak pieniędzy.
To jest sądny dzień w historii Zakładów Mięsnych Henryk Kania z Pszczyny. Notowana na giełdzie spółka opublikowała dziś dwa komunikaty, jeden gorszy od drugiego.
W pierwszym komunikacie spółka poinformowała o znaczącym ograniczeniu produkcji z możliwością jej całkowitego wstrzymania. „Ograniczenie produkcji związane jest m.in. z ograniczonym dostępem Spółki do kapitału obrotowego, co wywołane zostało w szczególności znaczącymi wzrostami cen surowca w I kw. 2019 r., które osiągnęły poziom do 30%. Wskutek ograniczenia możliwości zakupu surowca, spowolniony został obrót należności i obniżone zapasy gotówki oraz dostęp do finansowania potrzeb zakupowych Spółki. Zmniejszenie dostępnych środków pieniężnych spowodowało również opóźnienia w realizacji przychodów Spółki w stosunku do stanu sprzed okresu powstałej niestabilności operacyjnej.” czytamy w komunikacie.
Odcięcie od gotówki obrotowej nastąpiło jeszcze w maju, ale spółka powiadomiła o tym dziś w drugim komunikacie o sporządzeniu wniosku restrukturyzacyjnego. „Decyzja o przystąpieniu do sporządzenia wniosku restrukturyzacyjnego została podjęta w obliczu pogarszającej się sytuacji płynnościowej Spółki. W dniu 22 maja 2019 roku. Spółka nie spłaciła części kredytu obrotowego udzielonego przez Bank Handlowy w Warszawie SA, ok. 13 mln zł przez co utraciła możliwość korzystania z tej części finansowania kapitału obrotowego.” Informację o tym fakcie spółka podała z opóźnieniem tłumacząc to dobrem rozmów z bankami na temat refinansowania długów.
Spółka podaje, że przywrócenie produkcji do pierwotnego poziomu jest w dużej mierze uzależnione od polityki cenowej dostawców surowca i cen oferowanych przez odbiorców. A ponieważ odbiorcami są w większości sieci handlowe, z którymi Zakłady związane są długoterminowymi umowami, nie ma możliwości szybkiej zmiany w strukturze i warunkach sprzedaży. Podobnie zakłady Henryka Kani wyjaśniają, że z racji skali działalności spółka nie ma możliwości szybkiej dywersyfikacji źródeł dostaw.
Problemem zasadniczym pszczyńskiej firmy jest jednak brak pieniędzy. Zadłużenie spółki jest gigantyczne. Według stanu na dzień 23 maja 2019 wynosi 636 671 194,98 zł. Z tego nieco ponad 472 mln zł firma jest winna bankom Bank Handlowy w Warszawie S.A., Alior Bank S.A., Santander Bank Polska, z kolei 164,5 mln zł to zadłużenie z tytułu obligacji wyemitowanych przez spółkę.
Firma musi do 24 czerwca spłacić lub zrefinansować obligacje o wartości 50 mln zł. Tych pieniędzy nie ma. Zamierza prosić obligatariuszy o zgodę na wydłużenie terminu spłaty. Rozmowy mają się toczyć 5 i 12 czerwca na zgromadzeniach obligatariuszy. Jak podaje businessinsider „sęk w tym, że do zmiany warunków emisji ZM Henryk Kania potrzebują, aby na zgromadzeniu obligatariuszy pojawili się inwestorzy posiadający połowę obligacji KAN0619. Wszyscy obecni na zgromadzeniu wierzyciele muszą też głosować jednomyślnie. A to może być trudne do osiągnięcia.”
Dodajmy, że 5 czerwca minie termin spłaty na rzecz Alior Banku 30 mln zł kredytu w rachunku bieżącym i 30 mln zł w rachunku kredytowym. W morzu problemów jest jeszcze protest pracowników z Ukrainy, którzy od dwóch miesięcy nie dostają pensji. Zakłady nie przekazały środków na wypłaty agencji pośrednictwa pracy, a ta oświadczyła, że nie będzie dalej kredytować spółki płacąc pensje z własnej kieszeni.
Wieści o problemach finansowych odbiły się na akcjach spółki. W ciągu miesiąca wartość akcji spadła o 22,31 proc.! Pokazuje to poniższy wykres, gdzie wyraźnie widać jak wartość akcji spada w dół, z kolei rośnie ilość akcji dostępnych do kupna
Sytuacja w firmie jest dynamiczna. Spółka prowadzi rozmowy z bankami o refinansowaniu długów.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
3,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
484Zakaz handlu w niedziele niszczący dla fotowoltaiki
428Na stacje paliw na dobre wróciła drożyzna. "Ryzyko wyższych cen wciąż realne"
422OFE czy tylko ZUS? Okno transferowe otwarte, ale tylko do lipca
420JSW: będzie więcej węgla koksowego z kopalni Budryk
374"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
+6 / -0Wybory samorządowe 2024. Frekwencja w Śląskiem na godzinę 12.00
+6 / -03,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
+2 / -0Sejmik Śląski po wyborach 2024: tak oficjalnie wygląda podział mandatów
+2 / -0PAS: śląskie antysmogowym liderem w rankingu wszechczasów
+1 / -0Ruszyły remonty na A4 Katowice-Kraków. Utrudnienia można śledzić na interaktywnej mapie
0Duże płatności już nie gotówką. Europarlament przyjął przełomowe przepisy
0PAS: śląskie antysmogowym liderem w rankingu wszechczasów
0Trendy e-commerce w branży narzędziowej - analiza kondycji firmy Domitech w świetle rozwoju sektora budowlanego
0Do Katowic powrócił jedyny taki pojazd w Polsce. To minibus bez kierowcy
0
~lokalny 2019-06-06
13:01:20
Kania poszła na ilość, a nie jakość. Do tego kontrakty długoterminowe i kłopot gotowy. Nawet wydanie kupy kasy na reklamę nie pomógł.