Polskie tempo transformacji energetycznej wcale nie jest wolniejsze niż w innych krajach Europy! - ocenia Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej. Zaznacza, że wynoszący 20 proc. spadek udziału węgla w miksie w ciągu 30 lat jest podobny jak Niemczech, czy innych krajach europejskich, przy czym one startowały ze znacznie korzystniejszego niż Polska pułapu.
Tomasz Rogala, prezes największej europejskiej firmy produkującej węgiel kamienny udzielił wywiadu „Magazynowi PGG”.
Punktem wyjścia rozmowy było zwrócenie uwagi na sytuację, w której środowisko górnicze uznało umowę społeczną wygaszającą górnictwo do 2049 roku za „gorzki sukces”, z kolei przeciwnicy węgla wskazują, że dekarbonizacja musi być znacznie szybsza.
„Oczywiście pojawiają się ambitne cele i niekiedy wręcz „agresywne” oczekiwania co do zamykania kopalń. Jednak trzeba zderzyć je z liczbami, z zapotrzebowaniem na energię i koniecznością dostarczania jej bez przerwy do przedsiębiorstw i gospodarstw domowych.
Niemcy, na których bardzo często się powołujemy, w tym roku wyprodukowali o 23 proc. energii z węgla więcej niż przed rokiem. Dlaczego? Bo cena megawata elektryczności z gazu wzrosła w tym czasie z poziomu 24 euro do niemal 50 euro i paradoksalnie okazało się, że mimo wyższej emisyjności, bardziej opłaca się im produkować prąd z węgla.” mówił prezes.
Wskazał, że wzrost ilości energii odnawialnej wcale nie doprowadził do spadku cen gazu.
„Mimo przewidywań tak się nie stało i ambicje trzeba było zderzyć z rzeczywistością. Ambicje i deklaracje o gotowości do odejścia od węgla starły się z realiami rynkowymi. Widzimy zatem, że trzeba być ostrożnym co do przyspieszania tempa odchodzenia od węgla.”
Zdaniem Rogali przyjęty harmonogram wynika z planu uruchamiania w krajowym systemie nowych źródeł energii, zgodnie z prognozami Polityki Energetycznej Polski. Na prognozowany okres przewidziano określony poziom zużycia paliw kopalnych, a przechodzenie na paliwa alternatywne będzie stopniowe.
„Wielkość wydobycia zaplanowaliśmy zgodnie z prognozami zapotrzebowania na węgiel kamienny w systemie. PEP zakłada, że najwięcej nowych źródeł energii pojawi się w kraju za 10-15 lat (mają to być pierwsze bloki jądrowe, farmy wiatrowe na Bałtyku, nowe bloki na gaz ziemny). Wtedy też znacząco zmieni się zapotrzebowanie na węgiel, a oba procesy – zmiana zapotrzebowania i budowania nowych źródeł energii – będą ściśle skorelowane. Obserwujemy stabilne zużycie energii i wiemy, że rosnące zapotrzebowanie systemu zaspokajane jest elektrycznością produkowaną przede wszystkim z węgla i paliw kopalnych. Tylko w pierwszym półroczu wzrost produkcji elektryczności z węgla wyniósł w Polsce aż 21 proc., a to znaczy, że musimy zachować daleko posuniętą ostrożność w przekształcaniu miksu energetycznego.” mówił Tomasz Rogala.
Prezes odniósł się do rozpoczętych właśnie w Komisji Europejskiej rozmów na temat przyjęcia umowy społecznej. Zwraca uwagę, że polskie wyzwania związane z transformacją na tle Europy „są szczególnie trudne, ponieważ nie mieliśmy w przeszłości wolnego wyboru co do kształtowania naszego miksu energetycznego.”
„Polskie tempo transformacji energetycznej wcale nie jest wolniejsze niż w innych krajach Europy!
W punkcie startowym przed 30 laty polska energetyka była oparta na węglu w aż 96 proc., a rok temu udział węgla w miksie po raz pierwszy spadł poniżej 70 proc. Nasz około 20-procentowy spadek udziału węgla w ciągu trzech dekad jest zupełnie porównywalny do osiągnięć innych krajów, które jednak zaczynały od znacznie niższego udziału węgla w ich miksach energetycznych.
Dla przykładu Niemcy, które miały w 1990 r. 57 proc. udział węgla w produkcji elektryczności zredukowały go o 21 proc. Słowacja o 18 proc., a średnio Unia Europejska o 20 proc. Nawet na tle krajów byłego bloku wschodniego, gdzie np. Czechosłowacja miała energię jądrową, Polska jest zdecydowanym liderem ograniczania udziału węgla w swym miksie energetycznym.”
Tomasz Rogala zauważa, że Polskę dotykają szczególnie wysokie koszty uprawnień emisyjnych CO2, których ceny wzrosły dziś do poziomów ponad 60 euro.
„W jednej MWh energii z węgla koszty te stanowią już ponad połowę ceny! Jako sygnatariusze umowy społecznej mieliśmy przekonanie, że argumenty te powinny przekonać Komisję Europejską do zaakceptowania przedstawionego tempa transformacji a także do proponowanych instrumentów osłonowych dla całego procesu.”
Prezes był zapytany również o powody, dla których w umowie społecznej otoczono szczególną troską miejsca pracy górników. W odpowiedzi zauważył, że im bardziej zostanie skrócony czas odchodzenia od węgla „tym bardziej wrażliwa stanie się kwestia miejsc pracy i pytania o to, gdzie mają pracować ludzie zatrudnieni w górnictwie.”
„A chodzi przecież nie o kilka lecz kilkadziesiąt tysięcy osób pracujących bezpośrednio w kopalniach oraz dwu-trzykrotnie tyle wokół sektora. Znalezienie dla tych osób równoważnych miejsc pracy jest procesem wymagającym określonego czasu!
Niedawne perturbacje wokół kopalni odkrywkowej Turów zwróciły uwagę mediów i opinii społecznej na los 4 tys. tamtejszych górników. Tymczasem na naszym terenie skala problemu w ujęciu liczbowym jest co najmniej dwudziestokrotnie większa! W województwie śląskim na 100 tys. miejsc pracy aż 7 tys. związanych jest bezpośrednio lub pośrednio z węglem. Dla Polski wskaźnik ten wynosi 1250, gdy w UE zaledwie 150 miejsc pracy! Co drugie miejsce pracy związane z węglem w Europie znajduje się w Polsce. Ogółem w naszym kraju liczbę miejsc pracy związanych z węglem szacujemy na ok. 330 tys., z czego w górnictwie węgla kamiennego pracuje prawie 80 tys. osób, a 10 tys. w kopalniach węgla brunatnego. Oprócz nich od 160 do 180 tys. pracowników zatrudniają firmy w otoczeniu górnictwa. W elektrowniach na węgiel kamienny pracuje 15 tys. osób, a kolejnych 6 tys. – w elektrowniach z blokami na węgiel brunatny. Poza tym energetyka węglowa zatrudnia jeszcze ok. 40 tys. osób.”
Prezes powiedział, że odsetek miejsc pracy istniejących tylko dzięki kopalniom PGG S.A. w takich powiatach, jak rybnicki, wodzisławski, czy bieruńsko-lędziński, przekracza dziś znacznie 30 proc.
„Widzimy wyraźnie, że gwałtowne zamknięcie kopalń bez przygotowania zastępczych miejsc pracy, doprowadzi do ogromnego wzrostu bezrobocia. Ważne przy tym, aby odpowiednia była nie tylko ilość nowych miejsc pracy, ale również ich jakość, czyli oferowany poziom wynagrodzenia. Dzisiaj w górnictwie średnia płaca brutto wynosi ok. 9 tys. zł, gdy średnio w przemyśle 5,4 tys. zł miesięcznie.” czytamy w wywiadzie.
Szef PGG powiedział, że jeżeli transformacja ma być sprawiedliwa, to powinna zapewniać stabilne a nie sezonowe miejsca pracy.
„Nie da się tego celu osiągnąć bez olbrzymich nakładów. Dla porównania stworzenie jednego miejsca pracy w zaawansowanych nowych fabrykach branży motoryzacyjnej w Polsce kosztowało średnio 5 mln zł (przy rozpiętości od 1,5 do 9 mln zł).”
Jego zdaniem pokazuje to skalę wyzwań, przed którymi stoi restrukturyzowane górnictwo oraz gminy i regiony, w których ono działa.
„Mądra transformacja musi ocalić bogaty łańcuch wartości kreowany przez sektor dla gospodarki i mieszkańców. Trzeba odpowiedzialnie i w porę zbudować alternatywne ścieżki rozwoju.”
Tomasz Rogala zwrócił uwagę, że umowa społeczna jest odpowiedzią za zarzuty pojawiające się często w Polsce o braku długofalowego planowania.
„Porozumienie społeczne jest przykładem, że potrafimy przygotować plan przemyślany, rozłożony w czasie i wszechstronnie uzgodniony społecznie.
Podstawową zaletą umowy społecznej, podpisanej 28 maja tego roku, jest fakt, iż dostarcza ona wszystkim uczestnikom przekształceń czytelnej informacji o tym, co i kiedy nastąpi. Mieliśmy przekonanie, że w tym m. in. przejawia się szacunek dla górników i partnerów umowy społecznej. Pracownicy otrzymują jasną wiadomość, do kiedy działa ich kopalnia i gwarancję, że przy jej wygaszaniu zachowają prace w innym zakładzie górniczym albo skorzystają z osłon socjalnych.
Firmy produkujące maszyny i urządzenia oraz świadczące usługi dla kopalń, które poszukują teraz dywersyfikacji i nowych dla siebie rynków zbytu, wiedzą jak długo jeszcze mogą liczyć na sprzedaż swych produktów polskiemu do sektora.
Samorządy wiedzą, do kiedy funkcjonować będą na ich terenie podmioty górnicze przysparzające wpływów podatkowych. Mają też świadomość, w jakim tempie trzeba lokalnie odtwarzać miejsca pracy zamykane w górnictwie. Dla Polskiej Grupy Górniczej oś czasu z datami wyłączenia poszczególnych aktywów dostarcza kluczowej informacji o tym, w jaki sposób gospodarować zasobami, zarządzać zatrudnieniem, prowadzić procesy inwestycyjne. Możemy z wyprzedzeniem przygotować procesy likwidacyjne kopalń i pomyśleć o zagospodarowaniu terenów pogórniczych pod nowe inwestycje.”
Prezes został też zapytany, kiedy realne jest wdrożenie mechanizmy dopłat budżetowych do redukcji zdolności produkcyjnych. To jest kluczowy zapis umowy społecznej.
„Liczymy na to, że uda się nam uzgodnić plan w czwartym kwartale, tak aby uruchomić system dopłat w przyszłym roku. Sytuacja na rynku energii jest niezmiernie dynamiczna. Przedsiębiorstwa związane z węglem zostały odcięte od możliwości pozyskania kredytów, z drugiej strony wszelkie inicjatywy sprzyjające odchodzeniu od węgla wspierane są szeregiem funduszy pomocowych. To utrudnia prognozowanie, destabilizuje rynek i sprawia, że zmiany stają się bardzo trudne do przewidzenia.
Trzeba zatem bardzo mądrze zarządzać zmianami, aby pogodzić cele społeczne i bezpieczeństwa energetycznego z celami klimatycznymi.
Robimy wszystko, aby Polska Grupa Górnicza S.A. nadal działała stabilnie, przy zachowaniu bieżącej płynności finansowej, zabezpieczając przede wszystkim potrzeby naszych pracowników i odbiorców. Wierzę, że z udziałem Polskiej Grupy Górniczej S.A. arcytrudny proces transformacji energetycznej potrafimy przeprowadzić mądrze, modelowo, racjonalnie i w pełnej zgodzie społecznej.”
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
"Podobasz mi się lub nie". Związkowcy: Program odejść z Poczty Polskiej dobrowolny tylko z nazwy
2288PGG: nowy dyrektor w kopalni Piast-Ziemowit
734Ruszył proces przedsiębiorcy za otwarcie klubu w czasie pandemii. „Byłem przykładem odważnego przedsiębiorcy”
704Bieguny bezrobocia w Polsce. Dwie śląskie lokalizacje liderami zatrudnienia
46158,7 mln zł przychodów. Digitree Group podsumowuje wyniki za trzy kwartały 2024 r.
423"Podobasz mi się lub nie". Związkowcy: Program odejść z Poczty Polskiej dobrowolny tylko z nazwy
+2 / -0Przedsiębiorca i członek RIG w Katowicach Konsulem Honorowym Mongolii
+1 / -0Prezes Zarządu Euvic 2030 na czele Digitree Group. Tobiasz Wybraniec zastąpi Konrada Żaczka
+1 / -0Polska Grupa Górnicza ma nowego szefa. Obowiązki Leszka Pietraszka przejmie Bartosz Kępa
+1 / -0Łączy dwie funkcje w spółkach miejskich różnych miast. Sprawdziliśmy, ile zarabia żona senatora Masłowskiego
+1 / -4JSW dogadała się z Bogdanką. Węglowe giganty będą współpracować
0636 mln zł zysku. Tauron pokazał wyniki za trzeci kwartał
0Ruszył proces przedsiębiorcy za otwarcie klubu w czasie pandemii. „Byłem przykładem odważnego przedsiębiorcy”
0"Podobasz mi się lub nie". Związkowcy: Program odejść z Poczty Polskiej dobrowolny tylko z nazwy
0Bieguny bezrobocia w Polsce. Dwie śląskie lokalizacje liderami zatrudnienia
0