Kariera

Ukrainki - rośnie nowa siła śląskiej gospodarki. Mnożą się oferty pracy dla uchodźców

Rosyjski atak na Ukrainę może mieć wpływ na sytuację firm zatrudniających pracowników ukraińskich – pisaliśmy miesiąc temu, w dniu rozpoczęcia wojny. Z dnia na dzień pracownicy z tego kraju zwalniali się z pracy i jechali do ojczyzny. Dziś wracamy do tematu w innym kontekście. Czy Ukrainki, które masowo przybywają do Polski w poszukiwaniu schronienia przed wojną, mogą być nową siłą polskiej gospodarki?

Reklama

Po inwacji wojsk rosyjskich na Ukrainę zaczęły docierać do Śląskiego Biznesu pierwsze sygnały ze strony śląskich przedsiębiorców, które wskazywały na to, że z Polski masowo wyjadą ukraińscy pracownicy.

Takie sygnały odebraliśmy m.in. od przedsiębiorców branży budowlanej, czy okołogórniczej. Dla przykładu w jednej z firm wykonujących zlecenia dla kopalń z dnia na dzień zwolniło się blisko 50 Ukraińców, 95 proc. pracowników tego kraju w firmie.

Zobacz też: Firmy ze Śląska: Ukraińcy zwalniają się i jadą po rodziny

Straż Graniczna: do Polski z Ukrainy dotarło prawie 3 mln osób

Według danych Straży Granicznej z 30 marca, z Polski wyjechało ok. 377 tys. obywateli Ukrainy. Jak wynika z informacji przekazywanych przez pracodawców są to głównie mężczyźni.

Od 24 lutego do godz. 7:00 30 marca do Polski z Ukrainy dotarło łącznie 2,368 mln osób. W drugą stronę w tym samym okresie granicę przekroczyło ok. 377 tys. osób – poinformowała Straż Graniczna. - Część z tych osób to ludzie, którzy kursowali jako kierowcy z pomocą humanitarną lub pomagali uchodźcom w transporcie. Pracodawcy bowiem ubytek pracowników z Ukrainy szacują na 150 tys. osób.

Miesiąc temu agencje pracy wskazywały, że pracę w Polsce podejmują przede wszystkim mężczyźni. Według danych ZUS, w woj. śląskim na koniec 31 grudnia 2021 roku zgłoszonych do ubezpieczenia emerytalnego i rentowego było 58 546 Ukraińców. Ta liczba nie pokazuje jednak pełnego obrazu.

Dane statystyczne Zakład Ubezpieczeń Społecznych obejmują tylko osoby zatrudnione w taki sposób, od którego istnieje obowiązek odprowadzania składek na ubezpieczenia społeczne, jak np. umowa o pracę, czy zlecenie. W tych statystykach ujęte też są osoby, które w Polsce prowadzą własną firmę. Należy jednak pamiętać, że nie każdy legalnie pracujący w Polsce cudzoziemiec musi opłacać składki na ubezpieczenia społeczne w ZUS. Niektórzy z nich pracują na umowach nieoskładkowanych lub ubezpieczają się w KRUS – informowała wówczas Beata Kopczyńska, rzeczniczka ZUS w woj. śląskim.

60 tysięcy numerów PESEL dla uchodźców. W tym połowa dla kobiet

Tymczasem do Polski, w tym na Śląsk, trafiają teraz masowo ukraińskie rodziny, poszukujące schronienia przed wojną.

Ilu mamy obecnie uchodźców w województwie śląskim? Jak informuje Alina Kucharzewska, rzecznik prasowy Wojewody Śląskiego, dokładne dane nie są gromadzone, bo znaczna część obywateli Ukrainy przebywa w prywatnych kwaterach.

Wiadomo jednak, że na dziś zarejestrowano 60 tysięcy numerów PESEL, a rejestracja wciąż trwa. Szacunkowo połowa z tych numerów należy do kobiet, druga połowa do dzieci, które z nimi przyjechały – podaje Alina Kucharzewska.

Napływ Ukrainek a polski rynek pracy

Czy napływ obywatelek Ukrainy wpłynie na polski rynek pracy? Czy uchodźczynie przejmą stanowiska pracy, które dotychczas zajmowali ich mężowie i partnerzy?

O to, czy coś zmieniło się po wybuchu wojny w ilości i charakterze ofert pracy w naszym regionie, zapytaliśmy Arkadiusza Kaczora, rzecznika prasowego Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach.

Jeśli chodzi o same oferty pracy, to nic się nie zmieniło, bo tych było dużo wcześniej, są teraz i będą później. Wiadomo, że na rynku pracy w Polsce rąk do pracy brakuje od dłuższego czasu – tłumaczy Arkadiusz Kaczor w rozmowie ze Śląskim Biznesem.

Rzecznik prasowy WUP przyznaje jednak, że w kontekście pracy dla obywateli Ukrainy zapotrzebowanie to jedno, a duży napływ kobiet, z jakim mamy aktualnie do czynienia, to drugie.

Z jednej strony mamy napływ kobiet, z drugiej – jest znaczny odpływ mężczyzn, którzy dostali pobory do wojska i wracają do ojczyzny walczyć. Mogą mieć w związku z tym problem niektóre branże, chociażby branża budowlana, która do tej pory była bardzo popularna wśród obcokrajowców, no i oczywiście zdominowana przez mężczyzn – zwraca uwagę rzecznik WUP.

Arkadiusz Kaczor zaznacza, że w województwie śląskim, mówiąc o obcokrajowcach na rynku pracy, mówimy prawie wyłącznie o Ukraińcach, bo to oni stanowili dotąd ponad 90% zatrudnianych w naszym regionie cudzoziemców.

Wojna zmieni strukturę polskiego rynku pracy

Jak napływ Ukrainek wpłynie więc na polski rynek pracy?

W kontekście napływu obywatelek Ukrainy zmieni się z pewnością struktura rynku – ocenia rzecznik WUP. - Oferty pracy siłą rzeczy będą musiały być profilowane dla kobiet, których już jest dużo, a będzie jeszcze więcej. Pracodawcy, którzy będą chcieli zatrudnić obcokrajowca, będą musieli zdawać sobie sprawę z tego, że na rynku pracy dostępne będą głównie kobiety.

Arkadiusz Kaczor dodaje, że ze wstępnego rozeznania wynika, iż wśród obywatelek Ukrainy, które mogą być brane pod uwagę w procesie rekrutacji, jest cały przekrój społeczny.

Począwszy od kobiet z prostymi kwalifikacjami albo bez, przez nauczycielki, pielęgniarki i lekarki, aż po panie inżynier. Do zagospodarowania jest więc duży potencjał i pracodawcy powinni wziąć to pod uwagę – mówi.

Jak wynika z wypowiedzi naszego rozmówcy, ofert, które trafiają do centralnej bazy ofert pracy, jest dużo i są różnorodne.

Pojawiają się oferty w zasadzie z każdej branży. Oczywiście nie są one profilowane typowo pod uchodźców, bo ustawa zabrania dyskryminacji ze względu na kraj pochodzenia – podkreśla. - Dodatkowo wystarczy przejrzeć chociażby media społecznościowe, widać tam pospolite ruszenie ze strony pracodawców, którzy deklarują chęć zatrudniania obywatelek Ukrainy. Ale to odbywa się z pominięciem Urzędów Pracy.

Jakie oferty można przekształcić tak, żeby mężczyznę z Ukrainy mogła zastąpić kobieta? Zdaniem Arkadiusza Kaczora, pierwszym z brzegu przykładem jest branża związana z transportem i gospodarką magazynową.

Do tej pory było bardzo dużo kierowców z Ukrainy, oni wyjechali, ale dziś nikogo już chyba nie dziwi widok kobiety za kierownicą samochodu ciężarowego czy autobusu, skoro Polki prowadzą już pociągi – mówi.

Czy Ukrainki mają szanse stać się nową siłą na rynku pracy w woj. śląskim?

W jakich branżach szanse na pracę mają przyjeżdżające do Polski Ukrainki? Czy są już sygnały od przedsiębiorców, którzy zauważyli pojawiający się na rynku pracy potencjał? Na te pytania odpowiada Śląskiemu Biznesowi Monika Kantowicz-Gdańska, trener rozwoju zawodowego, konsultant Extended DISC.

Wydaje się, że w tej chwili w kontekście ofert zatrudnienia dla osób z Ukrainy najbardziej uaktywnili się przedsiębiorcy z kilku branż. Jedną z nich jest branża gastronomiczna, która charakteryzuje się dość wysoką rotacją pracowników i sezonowością – mówi Monika Kantowicz-Gdańska.

I zwraca uwagę na to, że pracodawcy z tej branży często nie wymagają dużego doświadczenia lub nie wymagają go wcale. Dodatkowo mniejszym ograniczeniem jest tu bariera językowa (np. w przypadku pracy przy przygotowywaniu posiłków). A wielu z tych pracodawców już zatrudnia Ukraińców, co może być dodatkowym ułatwieniem.

Ukrainki na polskim rynku pracy. Przyjmie je gastronomia, usługi, produkcja i dystrybucja

Kolejna grupa firm, które zdaniem Moniki Kantowicz-Gdańskiej otworzą się na panie z Ukrainy – to przedsiębiorstwa z branży usługowej, które oferują często proste do wykonania prace.

Pośród nich będą np. punkty pralnicze (prasowanie, obsługa klienta pralni) czy firmy sprzątające. Tu często potrzebna jest znajomość języka, więc niekoniecznie znajdą zatrudnienie osoby nie mówiące po polsku – zwraca uwagę ekspertka.

Według prognoz specjalistki, Ukrainki mogą znaleźć zatrudnienie także w firmach produkcyjnych, zwłaszcza w okresach sezonowego zwiększania wielkości produkcji, które występują w różnych okresach roku w poszczególnych branżach. Monika Kantowicz zwraca uwagę, że niektóre z tych firm już wcześniej zatrudniły tłumaczy, którzy ułatwiają rekrutację osób z Ukrainy.

Do pośrednictwa w zatrudnianiu dla takich właśnie większych pracodawców przygotowały się duże agencje zatrudnienia, np. Randstad czy Addeco – mówi pani Monika. - Obie agencje przygotowały strony w języku ukraińskim i dają możliwość złożenia CV w tym języku. Addeco rekrutuje dodatkowo do swoich oddziałów pracowników punktów pomocy uchodźcom z Ukrainy, aby ułatwić obsługę tej grupy kandydatów.

Ostatnią grupą, którą wskazuje specjalistka, to centra dystrybucyjne, a tych w województwie śląskim nie brakuje.

W wielu z nich funkcjonują przykładowo strefy pakowania, gdzie pracownik musi się raczej wykazać chęcią do pracy i szybkością działania niż jakimiś konkretnymi umiejętnościami. Często w tym obszarze magazynu pracują właśnie kobiety. Również bariera językowa nie jest w pracy pakowacza znaczącą przeszkodą. A trzeba pamiętać, że ta często u osób przyjeżdzających z Ukrainy występuje i może być poważną przeszkodą w zatrudnianiu na stanowiska specjalistyczne lub związane z obsługą klienta – podsumowuje Monika Kantowicz-Gdańska.

Czy wojna wpłynie na polski rynek pracy? Czy kobiety z Ukrainy zajmą w nim miejsce walczących z Rosją mężczyzn?

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Otrzymuj najciekawsze newsy biznesowe ze Śląska!

Zapisz się do naszego newslettera!

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 539

Prezentacje firm