Dopiero co URE zamroził taryfy za energię, ale to nie uchroni nas od podwyżek za prąd. Z początkiem października wchodzi bowiem w życie dodatkowa płatność – opłata mocowa, z której – według zapowiedzi rządu - mają być finansowane energetyka węglowa i górnictwo.
Nasz dzisiejszy rachunek składa się z trzech części. Pierwsza z nich to podatki. Kolejne to tzw. opłata „za energię” – czyli płatność za energię, którą faktycznie zużyliśmy oraz tzw. opłata dystrybucyjna, czyli płatność za doprowadzenie energii za pomocą sieci dystrybucyjnych.
Od października 2020 na fakturze pojawi się dodatkowa pozycja - opłata mocowa. Opłata mocowa, czyli opłata za gotowość do zabezpieczenia dostarczania prądu, ma – oficjalnie - zapewnić bezpieczeństwo energetyczne (stałe dostawy prądu).
O wysokości opłaty mocowej będzie decydował Urząd Regulacji Energetyki. Do 30 września każdego roku ogłoszone zostaną stawki opłaty mocowej na kolejny rok kalendarzowy.
Opłata mocowa została uchwalona pod koniec 2017 roku, ale dopiero teraz zacznie obowiązywać. Nie wiadomo, ile ma wynieść. Według różnych szacunków opłata może wynieść około 130 zł rocznie, co oznacza, że miesięczny rachunek za prąd urośnie o około 10 zł. Pozwoli to zebrać około 1,69 mld zł. Ale pojawiają się też szacunki zakładające, że opłata ma przynieść rocznie od 2 do 4 mld zł, więc rachunki będą odpowiednio wyższe.
Jak pisaliśmy powyżej, opłata mocowa ma zapewnić bezpieczeństwo energetyczne, czyli stałe dostawy prądu. Konrad Świrski, ekspert ds. energetyki wyjaśnia na swoim blogu, o co chodzi z opłatą mocową, która stanowi element rynku mocy. Otóż dziś w Europie funkcjonują dwa rynki energii – konkurencyjny, bazujący na energetyce konwencjonalnej, wytwarzającej prąd z węgla, gazu czy atomu oraz regulowany, dotowany, wytwarzający prąd z OZE.
„Budowy dużych bloków energetycznych na rynku konwencjonalnym (szczególnie bloków gazowych lub węglowych- 500-1000MW) są ogromnymi, sięgającymi miliardów Euro inwestycjami, których zwrot nigdy nie jest pewny, bo nie ma gwarancji, że wyprodukowana przez nie energia zostanie sprzedana i po jakiej cenie. Nic więc dziwnego, że nikt dziś nie inwestuje w takie bloki. Inaczej jest na rynku energetyki odnawialnej - rynku dotowanym i gwarantowanym. Dominującym w Europie systemem wsparcia jest tzw. feed-in-tariff (FiT), polegający na zaplanowaniu ceny po jakiej energia odnawialna będzie sprzedana przez następne 15 lat. Dodatkowo elektrownie OZE mają zapewnione, że cała energia, jaka zostanie przez nie wytworzona, musi być odebrana (kupiona) do systemu. Cała inwestycja jest więc tylko prostym arkuszem kalkulacyjnym – mamy koszt inwestycji i potem gwarantowane, przewidywane w czasie, coroczne przychody. Dodatkowo, instalacje energetyki odnawialnej zwykle mają mniejszą moc a co za tym idzie ich budowa jest dużo tańsza, co daje szerokie spektrum inwestorów. Dziś buduje się więc w Europie OZE, a nie energetykę konwencjonalną i nie chodzi tu nawet o cenę energii, ale o gwarancję zyskowności inwestycji.”
Jak widać więc pod względem ekonomicznym dużo bardziej opłacalne są inwestycje w OZE. Jednak są to źródła kapryśne, bo np. kiedy nie wieje wiatr, farmy wiatrowe nie produkują prądu. A zapotrzebowanie na prąd przecież nie maleje. Żeby więc zapewnić stałą dostępność energii, niedobory mają być uzupełniane z energetyki konwencjonalnej. Bloki elektrowni muszą więc pozostawać w gotowości, a ich utrzymanie, modernizacje, naprawy kosztują. Żeby ich właścicieli zachęcić do utrzymywania w gotowości, inwestowania, itd. postanowiono stworzyć właśnie rynek mocy, z którego te wydatki mają być finansowane. A zapłacą za to odbiorcy prądu, czyli my uiszczając co miesiąc opłatę mocową. Na zasadzie - coś za coś. Chcemy mieć stale prąd w gniazdku? Musimy za to dodatkowo zapłacić.
W przypadku Polski, gdzie około 74 proc. energii wytwarzają elektrownie węglowe, opłaty mocowe będą więc przeznaczane na modernizacje bloków elektrowni węglowych czy w inwestycje w górnictwo, które dostarcza paliwa do produkcji energii.
Dał to jasno do zrozumienia w czerwcu Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych przy okazji otwarcia przez PGE farm wiatrowych Starza/Rybice oraz Karnice II. Powiedział, że trwają prace nad przeorganizowaniem polskiej energetyki konwencjonalnej, zmierzające do wydzielenia z niej energetycznych aktywów węglowych i zapewnienia im stabilnego finansowania z rynku mocy:
- Chcemy pomóc znaleźć im źródło opłacalnego finansowania i kredytowania. Wydzielenie aktywów węglowych i zapewnienie finansowania z rynku mocy sprawi, że przez 20-30 lat będzie to wciąż dominujący element naszej energetyki, a z drugiej stron chcemy dać spółkom szansę na finansowanie – powiedział wicepremier Sasin.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
JSW na sprzedaż Niemcom? "Pogłoski, ale jak akcje spadną, to i Pakistańczyk kupi za cenę jednego kombajnu"
40463Gazowe magazyny świecą pustkami. Bruksela reaguje na widmo zimowego kryzysu
2165Pięć sekund, które pogrążyły Hiszpanię w ciemności. Czy Polsce grozi widmo blackoutu?
2128W JSW negocjują nowy układ zbiorowy. Związkowcy: bez gwarancji wynagrodzeń nie będzie porozumienia
630Cios dla małych firm. Prezydent blokuje niższą składkę zdrowotną
542JSW na sprzedaż Niemcom? "Pogłoski, ale jak akcje spadną, to i Pakistańczyk kupi za cenę jednego kombajnu"
+79 / -34Wojna celna USA - czy uderzy w polski i śląski biznes? Eksperci: Największym zagrożeniem niepewność
+3 / -0Firma z Gliwic będzie współtworzyć czołg przyszłości. OBRUM w europejskim konsorcjum FMBTech
+2 / -0Tauron z rekordową EBITDA za 2024 rok. Wzrosty mimo spadku przychodów i niższych cen energii
+2 / -0Prezydent Zabrza odwołana przez mieszkańców. Politolog: Zabrakło dialogu, ale efektu domina nie będzie
+1 / -0Kolejny wspólny bilet w woj. śląskim? Tym razem integrację planują gminy z zachodniej części regionu
0Polska Grupa Górnicza przygotowuje się do raportowania ESG. "Nie tylko obowiązek, ale i szansa"
0Na tę decyzję czekało wiele osób. Sejm podniósł kwotę zasiłku pogrzebowego
0MSWiA nie wywiązuje się z obietnic złożonych strażakom. Solidarność: stoimy w miejscu
0Prezydent Zabrza odwołana przez mieszkańców. Politolog: Zabrakło dialogu, ale efektu domina nie będzie
0