Wiadomości

Wkurzeni Przedsiębiorcy założyli fundację. - Działamy, a nie fuczymy – mówi Tomasz Pruszczyński

2020-04-08, Autor: Tomasz Raudner

Wkurzeni Przedsiębiorcy rosną w siłę i przechodzą do konkretów. Zapowiedzieli już założenie partii politycznej, która ma dbać o interesy przedsiębiorców. Pomóc w tym ma powołana przez nich do życia Fundacja Przedsiębiorczy Polacy.

Reklama

Wkurzeni Przedsiębiorcy liczą już około 6500 członków. Od wczoraj to już nie jest tylko grupa na Facebooku. Członkowie założyciele Wkurzonych Przedsiębiorców Tomasz Pruszczyński, Marcin Macionczyk i adwokat Jarosław Reck powołali do życia Fundację Przedsiębiorczy Polacy. Jak mówią:

„Celem fundacji jest utrwalanie i pobudzanie w Polakach ducha przedsiębiorczości."

W swoim manifeście założyciele napisali m.in.: "Wychodzimy z założenia, że aby Polska była silnym Państwem muszą nią rządzić ludzie szanujący przedsiębiorców i mający na uwadze ich dobro. Przedsiębiorczość to nie tylko biznes, ale także innowacyjność w nauce, kulturze czy sztuce. To także pilnowanie kosztów działania aparatu Państwa i takie inwestowanie, aby kolejne pokolenia miały się od nas lepiej. Mamy zamiar pilnować, żeby nasz majątek nie tracił na wartości. Będziemy do tego dążyć poprzez edukację oraz tworzenie mechanizmów nacisku na władzę, aby ta dbała o nasze interesy.”

O tym, co się kryje za tymi hasłami rozmawiamy z Tomaszem Pruszczyńskim, przedsiębiorcą z Rybnika:

Tomasz Raudner, ŚląskiBiznes.pl: Zacznijmy od wątku edukacji społeczeństwa. O co tu chodzi?

Tomasz Pruszczyński, Wkurzeni Przedsiębiorcy: Chodzi nam o zmianę nastawienia społeczeństwa do przedsiębiorców. Problem jest w tym, że

przedsiębiorcy są dziś postrzegani jako geszefciarze, kombinatorzy, złodzieje, itd., a mało się mówi o tym, że to oni, szczególnie sektor MŚP, dają pracę, że wypracowują 60-70 PKB w Polsce, i że zatrudniają większość Polaków. To jest jedna rzecz warta edukowania. Druga – prawo jest tak skonstruowane, że przykładowo pracodawca daje 5 tysiące zł na wypłatę, ale pracownik dostaje tylko 3 tysiące, bo te 2 tysiące zabiera państwo. I trzeba to ludziom uzmysłowić, bo myślą, że to pracodawca im zabiera te 2 tysiące. Pracodawcy i pracownicy nie mogą być po dwóch stronach barykady. My jesteśmy po jednej stronie, a to tak naprawdę państwo nam zabiera pieniądze.

Jakich narzędzi w Fundacji chcecie użyć, by dotrzeć do świadomości Polaków?

Musimy mieć po swojej stronie dziennikarzy, by pokazywali, jaka jest rzeczywistość przedsiębiorców, że to jest ciężka praca często 24 godziny na dobę, a nie slogany, że za pierwsze zarobione pieniądze kupują sobie mercedesy czy inne drogie auta w leasingu. Ok, jest może kilka procent takich przypadków, ale jednak te ponad 90 proc. ciężko pracuje i to w dużym stresie.

Jak pan sądzi, z jakim się spotkacie odzewem?

Z dwojakim. Na grupach, forach branżowych z bardzo dobrym, z kolei w innych miejscach, np. portalach jak Rybnik.com.pl jest sporo hejtu, haseł, że znów przedsiębiorcy chcą ugrać coś dla siebie. To pokazuje, że aparat państwa skłócił pracowników z przedsiębiorcami, a tak być nie powinno, bo żyjemy w symbiozie i dużo sobie nazwajem dajemy.

Samych organizacji przedsiębiorców jest bardzo dużo. Czy uważa pan, że jest szansa, by te organizacje się porozumiały i razem stworzyły dużą siłę nacisku?

Przede wszystkim trzeba oddzielić korporacje od sektora MŚP. Trzeba pamiętać o tym, że korporacje często mają zupełnie inne interesy, niż sektor MŚP. Jeśli chodzi o małe i średnie firmy, to są organizacje jak Lewiatan, Pracodawcy RP, ZPP, które urosły, zasiadają w nich „stare misie”, coś tam pofukają, ale nic nie robią. Górnicy zorganizowaliby strajk w Warszawie i palili opony, tak? A która organizacja pracodawców zrobiła cokolwiek?

Prezes ZPP nagrał filmik, prezes BCC powiedział, że to nieładnie, a prezes Lewiatana, że to bardzo nieładnie. Wszyscy siedzą na grantach państwowych, są finansowani ze spółek państwowych i ogólnie są organizacjami starej daty.

Czy wśród obecnych polityków są tacy, którzy mogliby być członkami waszej partii i walczyć o prawa przedsiębiorców? Czy też trzeba stworzyć zupełnie nową grupę polityków?

Jak będziemy mieli konkretny budżet, to zrobimy casting wśród polityków. Sądzę, że znajdzie się kilku wolnorynkowych polityków w sejmie, którzy mają doświadczenia w biznesie lub są, byli, przedsiębiorcami. Oni są dla nas wiarygodni. Politycy, którzy utrzymują się z polityki, nie są dla nas wiarygodni.

Żeby postulaty weszły w życie, trzeba rządzić. Lub współrządzić. Czy jest obecnie jakaś partia, z którą Wkurzeni Przedsiębiorcy mogliby się dogadać?

Oczywiście. Dobrym przykładem jest PSL, który nigdy nie miał większości, ale zawsze był języczkiem u wagi. Więc może czas, żeby takim języczkiem u wagi byli przedsiębiorcy, którzy budują gospodarkę.

Więc z każdym, kto będzie proprzedsiębiorczy.

Za szybko na takie dywagacje. Na razie założyliśmy fundację, zbieramy pieniądze. Przedsiębiorcom nikt nie pomoże, sami musimy sobie pomóc.

Będziemy silni wtedy, jeśli będzie za nami stać kapitał. Ten kapitał jest, tylko albo zabiera nam go państwo, albo działa się na zasadzie „każdy sobie rzepkę skrobie”, a tu trzeba się zjednoczyć i zrobić coś mocnego.

Świetnym przykładem są związki zawodowe w USA. Są silne, bo mają wysokie wpływy ze składek i mogą rozdawać karty. A jak będziemy „fukać” na Facebooku, to nic z tego nie wyniknie.

Oceń publikację: + 1 + 40 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 658