Zatrzymany w piątek wieczorem właściciel klubu Face 2 Face w Rybniku wyszedł na wolność. Był przesłuchiwany w gliwickiej prokuraturze. Postawiono mu zarzut, do którego się nie przyznaje. Tymczasem Sandra Konieczny – współwłaścicielka klubu prosi sympatyków F2F o pomoc.
Prokurator Joanna Smorczewska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach poinformowała, że Marcin Koza, właściciel klubu usłyszał zarzut z artykułu 165, paragraf 1, punkt 1 kodeksu karnego - sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia wielu osób poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego.
- Z tego materiału, który mamy wynika, że w lokalu zorganizowano kilkukrotnie spotkania, na których nie były zachowane środki ostrożności, czyli zachowanie dystansu, noszenie maseczek. Zdaniem prokuratury te działania mogły narazić osoby na zagrożenie epidemiologiczne, roznoszenie wirusa – mówi portalowi Rybnik.com.pl Joanna Smorczewska.
Po przedstawieniu zarzutów przedsiębiorca został zwolniony do domu.
- Zostały zastosowane wobec niego środki o charakterze wolnościowych. Dostał dozór policyjny i nakaz powstrzymywania się od działalności gospodarczej w lokalu, czyli organizowania wszelkich rodzajów imprez, zabaw i podnajmu lokalu pod inne cele. Nie zastosowano kary finansowej, to znaczy, prokurator nie zdecydował, aby zastosować jakikolwiek środek o charakterze finansowym. Uznał, że taki środek w sytuacji, jakiej znajdują się przedsiębiorcy, byłby zbyt dolegliwy - mówi Joanna Smorczewska.
Jeszcze tego samego dnia przedsiębiorca i współwłaścicielka lokalu Sandra Konieczny opowiedzieli na FB o wydarzeniach i planach na przyszłość.
- Niewątpliwie to była niespodzianka. To nie był łatwy czas, łatwe chwile. Byliśmy dogadani z panią rzecznik (policji), że na 19.00 dowieziemy dokumenty. Oni (policjanci z zespołu antykonfliktowego – przy. aut.) przekonywali, bym pojechał do komendanta na rozmowę. Powiedziałem, że nie ma takiej możliwości, bo jak tam się pojawię to już nie wrócę – opowiadał Marcin Koza.
W ostateczności przedsiębiorca miał się spotkać z rzecznikiem przed komendą.
- Ale weszliśmy do środka. Czekaliśmy na rzecznika, w tym czasie przyszli po „przestępcę”. Dalej (po zatrzymaniu – przyp. aut) była agresja w związku z jednym policjantem, któremu nie odpuszczę. Pchanie, dogryzanie i szarpanie nie jest odpowiednie. Jak mu odpowiedziałem, to stwierdził, że jestem agresywny. Powykrzywiali mnie, założyli kajdanki. Byłem na to przygotowany, ale myślałem, że będziemy się szanować, rozmawiać. To nie było ludzkie zatrzymanie – zauważa właściciel klubu.
Skuty mężczyzna został dowieziony do Katowic, gdzie spędził noc na dołku.
- Do teraz bolą mnie mocno nadgarstki. Później na tzw. dołku było już ok. Byli tam ludzie, którzy rozumieli, o co chodzi. Wiem, że wszystko było zaplanowane. Dowiedziałem się, że miało być to spektakularne, że „zamykamy kluby”. Nasz był numerem jeden. To było oczywiście nielegalne – podkreśla.
Marcin Koza ma żal do przedsiębiorców, że się również nie wznowili w pełni swojej działalności.
- Służby powiedziały mi jedno, jakby się wszyscy otworzyli to temat by ucichł, bo nie byłoby takich mocy przerobowych – powiedział.
W sobotę klub był zamknięty.
- To nie tak, że nie chcemy. Uważam, że walka o klub się nie kończy – oznajmił przedsiębiorca.
- Nie poddaliśmy się, ale nie potrafimy przygotować się na tyle, by otworzyć lokal i Marcinowi nic nie groziło – dodała Sandra Konieczny.
- Pojawiłby się areszt do czasu rozprawy. Gdybym był zamknięty, to walka byłaby nierówna. Musimy usiąść z prawnikami, by jak najszybciej wrócić – wyjaśnia przedsiębiorca.
Dodajmy, że Prokuratura Okręgowa w Gliwicach niezależnie od prowadzonego postępowania prowadzi drugie śledztwo. Chodzi o podejrzenie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy, którzy podejmowali interwencję tydzień temu w Face 2 Face.
Sandra Konieczny zwróciła się do sympatyków o pomoc:
- Potrzebujemy osób, które były wczoraj w klubie i w zeszłą sobotę. Osoby, które mogą zeznawać proszę kontakt. To, co się wczoraj stało to totalne bezprawie. Tworzy się pozew i musimy mieć jak najwięcej osób w tej sprawie – tłumaczy.
Oddanych głosów: 8112
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Co z "czternastką" dla pracowników JSW? Wiadomo, kiedy mogą spodziewać się przelewów
7788"Burzliwe dyskusje" w JSW - chodzi o "czternastkę". Związkowcy nieugięci
2293JSW prześwietla finanse w spółkach zależnych. "Priorytetem stabilizacja"
871Nowy plan gospodarczy Donalda Tuska – co przyniesie poniedziałkowa zapowiedź?
681PGG połączy Bielszowice z Halembą, pracownicy zadają pytania. Rusza Punkt Konsultacji
640Co z "czternastką" dla pracowników JSW? Wiadomo, kiedy mogą spodziewać się przelewów
+24 / -5Nowy plan gospodarczy Donalda Tuska – co przyniesie poniedziałkowa zapowiedź?
+4 / -0Nowe cła Donalda Trumpa – globalne konsekwencje dla USA, Chin, UE i Polski
+4 / -0Diabeł tkwi w szczegółach. Węglowe spółki mają 44 uwagi do projektu nowelizacji ustawy górniczej
+3 / -0Nowy program gospodarczy Donalda Tuska – ambitna wizja czy realna szansa na zmiany?
+2 / -0W 2024 roku założono prawie 289 tys. jednoosobowych firm. To mniej o 4,9% niż w roku poprzednim
0Żywiecki Famed notuje kolejny dobry wynik. 112 mln złotych przychodów w 2024 roku
0Co z "czternastką" dla pracowników JSW? Wiadomo, kiedy mogą spodziewać się przelewów
0Zmarł kolejny górnik z KWK Knurów-Szczygłowice. To piąta ofiara wypadku
0Dorabiasz na emeryturze lub rencie? Do końca lutego poinformuj ZUS o zarobkach
0