Wiadomości

Z ostatniej chwili: odnaleziony górnik z KWK Rydułtowy nie żyje

2024-07-11, Autor: kb

Wytransportowany na powierzchnię górnik nie żyje.

Są najnowsze informacje w sprawie dwóch poszukiwanych górników. Ratownicy z jednym z nich wychodzą na powierzchnię. Dotarcie do lekarza zajmie ok. 30 minut. Nie mamy na ten moment informacji w jakim jest stanie. Z drugim z poszukiwanych górników nadal nie ma kontaktu. Z uwagi na warunki sejsmologiczne akcja poszukiwawcza drugiego górnika została wstrzymana.

Reklama

Aktualizacja 19:45: 

Na briefingu prasowym właśnie podano informacje, że wytransportowany na powierzchnię górnik nie żyje.

Przypomnijmy, że o 18:00 dowiedzieliśmy się, że jeden z górników jest transportowany na powierzchnię. Teraz otrzymaliśmy informacje o tym, że niestety, lekarz stwierdził zgon wytransportowanego na powierzchnię pracownika.

Nadal nie ma kontaktu z drugim poszukiwanym górnikiem.

Wznowiono poszukiwania drugiego górnika.

----

Jeden z poszkodowanych jest transportowany w kierunku lekarza. Nadal jest pod ziemią. Nie ma kontaktu z ostatnim poszukiwanym. W tej chwili należało przerwać akcję ratowniczą związaną z poszukiwaniem drugiego pracownika z powodu zwiększonej aktywności sejsmicznej. Ciągle trwa akcja związana z transportem pierwszego z odnalezionych poszukiwanych. Jeżeli aktywność sejsmiczna utrzymuje się na poziomie, który spowodował przerwę nadal nie wznawiamy akcji. Jeżeli ta aktywność ustępuje to odczekujemy 30, 40, do 60 minut i następuje na podstawie decyzji nadzorującego akcję informacja o wznowieniu akcji. Nie wiem w jakim stanie jest poszkodowany górnik - mówił na konferencji prasowej po godzinie 18:00 prezes WUG, Piotr Litwa.

Przypomnijmy, dziś (11 lipca) rano o godz. 8:16 doszło do wstrząsu w KWK Rydułtowy. W rejonie wstrząsu pracowało 78 górników. 76 udało się wydostać na powierzchnię. Do szpitala trafiło 17 pracowników, jeden z nich został przewieziony śmigłowcem LPR do szpitala w Katowicach-Ochojcu.

Na dole zostało dwóch górników

Na dole poszukiwanych do tej pory było 2 górników. Jak poinformował prezes WUG, Piotr Litwa aktualnie trwa transport jednego z nich na powierzchnię. Przejście ma zająć ratownikom ok. 30 minut. Po tym czasie mają dotrzeć do lekarza. Z drugim nadal nie ma kontaktu.

Akcja poszukiwawcza przerwana

Z uwagi na złe warunki sejsmologiczne i zwiększenie się tej aktywności, akcja poszukiwawcza została wstrzymana, a ratownicy wrócili do bazy. Może ona zostać wznowiona, gdy aktywność sejsmiczna ustąpi.

W rejonie było 78 osób. 76 pracowników zostało wycofanych z rejonu. Część z nich trafiła do szpitali. Jeden jest w stanie ciężkim. W tej chwili pod ziemią przebywa dwóch pracowników. Przy czym jede z nich został zlokalizowany w wyrobisku, w konkretnym miejscu. W tej chwili odbywa się transport tego pracownika na powierzchnię. Natomiast co do lokalizacji drugiego pracownika, nie mamy pewności. W trakcie akcji są wykorzystywane psy ratownicze, które kilkukrotnie dawały sygnał w różnych miejscach, w których pracownik może przebywać. Oprócz tego system lokalizacji, który jest stosowany przez ratowników górniczych również taki sygnał dawał. Okazało się później, że ten sygnał pochodził z lampy pracownika, który wcześniej wyjechał na powierzchnię, a przebywał w tym rejonie. Po zidentyfikowaniu numeru lampy przypisano go konkretnemu pracownikowi i na tej podstawie mamy pewność, że lampa ta nie należała do tego pracownika, którego poszukujemy jako ostatniego. Na tę chwilę występują określone trudności w prowadzeniu akcji ratowniczej. Są one spowodowane dwoma zagrożeniami typowo górniczymi. Pierwsze to zagrożenie metanowe. To zagrożenie objawia się nadmiernym stężeniem metanu. Można podejrzewać, że gdzieś w rejonie jest atmosfera wybuchowa. To niebezpieczna sytuacja, która wymusza na kierowniku akcji prowadzenie akcji w bardzo ostrożny sposób, tak aby nie kumulować kolejnych zagrożeń. Jednocześnie są prowadzone osberwacje w zakresie aktywności sejsmicznej i na tę chwilę sytuacja wygląda tak, że ratownicy zostali wycofani z rejonu, w którym pracowali w celu odszukania ostatniego pracownika, ponieważ ta aktywność sejsmiczna uległa zwiększeniu. Na tę chwilę ratownicy udają się do bazy. Po odczekaniu określonego czasu jeszcze nie wiemy jak długiego, kiedy oni będą mogli wrócić do tego rejonu, zostanie podjęta decyzja o kontynuowaniu akcji ratowniczej – mówi Piotr Litwa, prezes Wyższego Urzędu Górniczego.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 740