Polecamy na Śląsku

Z Wisły znikają szpecące reklamy. Hotelarze aktywnie wdrażają uchwałę krajobrazową (foto)

Author profile image 2022-06-29, Autor: Magdalena Zmysłowska

OdsłaniaMY Wisłę – to akcja Wiślańskiej Organizacji Turystycznej, która działa na terenie miasta od 2008 roku i zrzesza 60 podmiotów z branży turystyczno-hotelarskiej. Celem przedsięwzięcia jest aktywne wsparcie realizacji uchwały krajobrazowej na terenie kurortu. Na facebookowym profilu WOT systematycznie porównuje, jak Wisła zmienia się po usunięciu reklamowych banerów i billboardów.

Reklama

12 czerwca minął okres na dostosowanie się do zapisów uchwały krajobrazowej, która obowiązuje w Wiśle od grudnia 2020. Był to czas, jaki przedsiębiorcy mieli na usunięcie z przestrzeni miasta wszelkich reklam i urządzeń reklamowych. Wyjątek stanowią urządzenia reklamowe, które zostały postawione legalnie, zostały zgłoszone w starostwie powiatowym i miały pozwolenie na budowę. Te mogą stać jeszcze dwa lata.

Jednak dzięki akcji OdsłaniaMY Wisłę, prowadzonej przez Wiślańską Organizację Turystyczną w mediach społecznościowych, usunięcie z miasta pozostałych szpecących i zasłaniających krajobraz banerów i billboardów może odbyć się dużo wcześniej.

Idea akcji #odsłaniaMY to pomysł Wiślańskiej Organizacji Turystycznej na upowszechnianie informacji o zapisach uchwały, o zbliżającym się terminie i konieczności zrzucenia reklam - wyjaśnia Tadeusz Papierzyński – wiceprezes Wiślańskiej Organizacji Turystycznej, a zarazem kierownik Referatu Promocji, Turystyki, Kultury i Sportu Urzędu Miejskiego w Wiśle.

Narodził się pomysł, aby tych, którzy zrobią to jako pierwsi, nagrodzić bonusem w postaci banerów reklamowych na stronie miasta w okresie wakacyjnym. Pierwszych 10 obiektów, które ściągnęły reklamy i przysłały do WOT-u zdjęcia ze stanem przed i po otrzyma taki baner na stronie internetowej miasta. WOT na swoich mediach społecznościowych nadal wrzuca zdjęcia przemian, mimo że 10 obiektów szybko wypełniło limit. Wciąż chcemy pokazywać jak zmieniła się przestrzeń wokół nas, którą wcześniej oszpecały banery czy inne duże reklamy - tłumaczy wiceprezes WOT.

 

Relacje WOT-u wzbudzają zachwyt mieszkańców i przyjezdnych, entuzjazmu nie kryją też chętnie przystępujący do programu kolejni przedsiębiorcy.

Hotelarze z Wisły: usuwamy reklamy dla wspólnego dobra

Fakt, że część przedsiębiorców dobrowolnie zdejmuje swoje reklamy już teraz, mimo że przepisy tego nie wymagają, potwierdza w rozmowie ze Śląskim Biznesem Rafał Skurzok, właściciel hotelu "Krokus". Sam należy do grona przedsiębiorców, którzy - choć z częściowym żalem - zdjęli baner wcześniej.

Miałem baner w dobrym miejscu, bo przy Dworcu Przesiadkowym. Czy było mi szkoda? Tak. Ale dla dobra sprawy zdjęliśmy go z pełną odpowiedzialnością i świadomością, że robimy coś dobrego dla ogółu, dla naszej miejscowości, która ma się kojarzyć z naturą i zielenią. Dlatego usuwamy obskurne tablice, które są przeciwieństwem ekologii, również z uwagi na materiały, z których są wykonane - dodaje.

O tym, że zewnętrzne tablice i billboardy zaśmiecają miejski krajobraz, przekonana jest również Maria Pietruszka, właścicielka Willi74, a zarazem managerka Chaty Olimpijczyka

Byliśmy jednym z pierwszych lokali, które usunęły reklamę - opowiada w rozmowie z redakcją. - Osobiście uważam, że banery szpecą miasto, a część gości zwyczajnie nie zwraca na nie uwagi. Ludzie korzystają z nawigacji, nie patrzą na to, co stoi przy drodze. Prowadzę w Wiśle pensjonat, przy samej drodze miałam bardzo duży billboard i powiem szczerze, że ściągnęłam go z przyjemnością.

Nasza rozmówczyni podkreśla jeszcze jeden istotny aspekt.

Moje reklamy zewnętrzne były co prawda zadbane, ale jest naprawdę ogromna ilość wykrzywionych, wyblakłych i zwyczajnie brzydkich tablic - dodaje pani Maria.

OdsłaniaMY Wisłę. Reklama w Internecie zamiast brzydkich banerów

Maria Pietruszka zaznacza, że miasto dobrze przemyślało wdrożenie w Wiśle uchwały krajobrazowej.

Urząd Miasta zorganizował taką promocję dla 10 pierwszych osób, które ściągną reklamy, dzięki której mogliśmy zamieścić swoje banery na stronie internetowej Miasta Wisły - tłumaczy. - I uważam, że taka kampania w Internecie to dziś lepsza forma reklamy niż przysłaniający krajobraz ogromny przydrożny billboard. Odsłoniła się piękna zieleń, widać już zmiany w mieście.

Rafał Skurzok zwraca uwagę na to, że tak radykalne podejście do sprawy nie było łatwą decyzją dla włodarzy Wisły.

Ale jako przedsiębiorca uważam, że to dobre działania - ocenia właściciel "Krokusa". - Nie możemy patrzeć krótkowzrocznie na to, że dziś banery przynoszą nam korzyści. Oczywiście jest tak, że one "robią robotę", część ludzi stojąc w korku zwróci na nie uwagę, siłą rzeczy. Ale było to do tego stopnia nieuregulowane, że w Wiśle wisiał baner na banerze, a w efekcie żaden nie był w widoczny sposób wyeksponowany. Dzisiaj - patrząc długofalowo - odsłaniamy to co piękne, zielone, to co ma się kojarzyć z Wisłą: naturę, środowisko, nawet przestrzennie wygląda to fenomenalnie. Aż trudno uwierzyć, że przedsiębiorcy tak chętnie podeszli do udziału w kampanii, to dobry kierunek.

Nasz rozmówca zauważa natomiast inny problem, który pojawia się w związku z działaniami.

Po zdjęciu banerów okazuje się często, że ściana jest brudna, tynk odpada, elewacja jest do odświeżenia. Ale tu piłeczka leży już po stronie przedsiębiorców, którzy muszą teraz zadbać o to, aby ich przestrzeń nie straszyła - mówi Rafał Skurzok.

I wskazuje konkretne rozwiązania:

Są różne sposoby, alternatywą do tradycyjnej elewacji jest choćby mural, choć to też wiąże się z kosztami. Ale niewątpliwie krajobrazowo odnosimy wielkie korzyści, na wjeździe do Wisły robi się czyściej - dodaje z przekonaniem. 

Firmy z Wisły usuwają reklamy. Jak sobie radzą?

Jak wiślańskie firmy radzą sobie po usunięciu przydrożnych billboardów i wiszących reklam? To pytanie zadaliśmy kilku przedsiębiorcom, którzy przystąpili do programu.

Banery mogą nadal być, tylko zmniejszone do wymaganych rozmiarów. Treść zostaje bez zmian, więc dla nas to żaden problem. Nadal możemy ułatwiać turystom skontaktowanie się z nami - tłumaczy Justyna Sobieraj z Willi Raj.


Krajobrazowo w Wiśle na pewno jest ładniej. Natomiast pod względem wpływu na działanie restauracji ciężko o jakieś wnioski, bo reklamy ściągnęliśmy dopiero dwa tygodnie temu - mówią z kolei właściciele Restauracji Malinówka.

Rafał Skurzok ma natomiast inną, sprawdzoną receptę na promocję firmy.

Internet to dziś pole do popisu dla firm, które chcą walczyć o gościa. Ale zawsze najlepszą reklamą, o czym wiedzą najstarsi górale, jest poczta pantoflowa. Zadowolony klient jest dużo skuteczniejszy niż brzydkie reklamy - mówi pan Rafał.

Tadeusz Papierzyński wymienia z kolei jeszcze inne działania przedsiębiorców.

Obiekty mogą sytuować szyldy w miejscu działalności i widzimy, że zaczynają się pojawiać nowe, estetyczne, zgrabne szyldy zamiast wiszących na płotach banerów - mówi. - W większości działania promocyjne branży hotelarskiej przeniosły się do internetu. Ale widzimy też kreatywne podejście części przedsiębiorców – na przykład coraz więcej oklejonych samochodów firmowych.

WOT: początki nie były łatwe, ale już działa efekt lawiny

Przebieg akcji na terenie kurortu można śledzić na facebookowym profilu Wiślańskiej Organizacji Turystycznej, która systematycznie udostępnia zdjęcia sprzed i po metamorfozie.

Dotychczasowe sukcesy są efektem współpracy z miejskimi instytucjami, przedsiębiorcami, wspólnotami mieszkaniowymi oraz mieszkańcami. Wspólnie odsłonimy piękno Wisły - czytamy na Facebooku.

Tadeusz Papierzyński zaznacza jednak, że początki nie były łatwe.

Początkowo trzeba było przekonać kilku przedsiębiorców, żeby podesłali zdjęcia przed i po, które moglibyśmy opublikować w sieci - przyznaje urzędnik. - Po pojawieniu się pierwszych wpisów i wielu pozytywnych komentarzy pod nimi, kolejni zgłaszali się już bardzo szybko, widząc dobry odzew - głównie ze strony turystów.

Wiceprezes WOT podkreśla, że akcja jest skuteczna i już wzbudza zainteresowanie wśród sąsiadów.

Przede wszystkim z przestrzeni Wisły już teraz zniknęło około 80-90% tych reklam, które we wskazanym okresie musiały zniknąć. Odbiór społeczności lokalnej, ale i turystów jest w zdecydowanej większości pozytywny! - mówi. - Jesteśmy bodajże pierwszą górską miejscowością w Polsce, która się odważyła na ten krok i już podpytują włodarze z innych gmin, jak nam się to udało.

Póki co, wśród górskich, turystycznych miejscowości, Wisła jako pierwsza wprowadziła tego typu akcję. Było warto.

Turyści zauważają pozytywną zmianę. Wydźwięk jest bardzo dobry! - cieszy się Tadeusz Papierzyński. - Chcielibyśmy, żeby ludzie przyjeżdżali do nas odpocząć, pobyć na łonie natury, nacieszyć się widokiem gór, a niekoniecznie setkami tablic reklamowych wzdłuż drogi.

Specjalnie dla Śląskiego Biznesu zdjęcia sprzed, w trakcie i po demontażu swoich dwóch największych nośników udostępnia Tomasz Derwich ze Stacji Narciarskiej Soszów.

Zdjęcia można znaleźć w galerii powyżej.

Jak Wam się podoba metamorfoza Wisły?

Oceń publikację: + 1 + 33 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 690