Zaognia się sytuacja w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Wiceprezes Artur Wojtków twierdzi, że nie miał nic wspólnego z oświadczeniem zarządu o wprowadzeniu podwyżek wbrew sprzeciwowi reprezentacyjnych związków zawodowych, skupiających prawie 80 proc. załogi. Tymczasem spółka zleca kontrolę w sprawie podejrzenia procederu z łapówkami na kopalni Pniówek, w który mają być zamieszane właśnie reprezentacyjne związki.
Artur Wojtków jest wiceprezesem ds. pracy i polityki społecznej wskazanym przez załogę. Jest zarazem głosem pracowników we władzach spółki. Opublikował zaskakujące oświadczenie, w którym odcina się od oświadczenia zarządu JSW o podwyżkach płac w 2021 roku, opublikowanego na stronie JSW 9 czerwca.
„Informuję, że oświadczenie to nie było ze mną konsultowane, a z jego treścią zapoznałem się podobnie jak pozostali pracownicy JSW S.A. - po opublikowaniu go na stronie internetowej.”
Mało tego, wg wiceprezesa oświadczenie zawiera nieprawdziwe informacje i szkodzi relacjom ze związkami zawodowymi.
„Treść oświadczenia zawiera wiele nieprawdziwych informacji i jest dalece konfrontacyjna, w szczególności wobec Związków Reprezentatywnych działających w JSW S.A., tj. ZOK NSZZ Solidarność JSW S.A., Federacja Związku Zawodowego Górników JSW S.A. i Związek Zawodowy Kadra Pracowników JSW S.A.
Należy zauważyć, że ww. związki zawodowe zrzeszają prawie 80 proc. załogi, co daje liczbę 17 500 osób zatrudnionych w JSW S.A.
Oświadczenie Zarządu JSW S.A. z dnia 9.06.2021 r. szkodzi dialogowi społecznemu prowadzonemu w JSW S.A. i może to doprowadzić do konfliktu społecznego w naszej Spółce.” kończy Artur Wojtków.
Do konfrontacyjnych sformułowań, o jakich informował wiceprezes Wojtków można zaliczyć takie zwroty z oświadczenia jak:
„Nikt z odpowiedzialnych pracowników JSW nie opowie i nie opowiada się dziś się za rozwiązaniem, które w wyniku jednorazowej wypłaty spowoduje upadłość Spółki, a przez to 22 tys. pracowników oraz ich rodzin straci pracę tylko dlatego, że tych kilka osób wykorzystuje swoje funkcje i prowadzi „krucjatę”.
Przypomnijmy, zarząd zapowiedział, że przyzna pracownikom od 1 lipca 3,4-procentową podwyżkę pensji, która ma zrekompensować straty wynikające z inflacji. Ten dodatkowy wydatek ma kosztować spółkę około 110 mln zł zł rocznie.
Zarząd wyjaśniał, że na większą podwyżkę nie pozwala obecna sytuacja finansowa spółki, która musi odrabiać 1,5-miliardową stratę z zeszłego roku, planować inwestycje, a także spłacać blisko 1,2 mld pożyczki płynnościowej z Tarczy PFR.
Wspomiane w oświadczeniu wiceprezesa Reprezentatywne Organizacje Związkowe odrzuciły podwyżki.
W piśmie do prezes Barbary Piontek wyjaśniają, że proponowana przez zarząd JSW podwyżka nie poprawi sytuacji finansowej górników. Wskazują, że inflacja w roku 2019 wyniosła 2,3 proc., w roku 2020 – 3,4 proc., a w 2021 wg GUS sięgnie 4,8 procent (mówi się nawet o 5 proc.). Tym samym wg Reprezentatywnych Związków podwyżka lipcowa w ogóle nie spełni swojej roli. Należy tu zwrócić uwagę, że to, czego żądają teraz przekracza ustalenia płacowe z marca 2020 roku. Z poprzednim zarządem spółki wynegocjowały podwyżkę rzędu 4 proc.
Działacze mają też pretensje do zarządu o sposób wprowadzenia pozwyżki. Ich zdaniem należało ją najpierw uzgodnić ze stroną społeczną, a nie przyznawać arbitralnie uchwałą zarządu.
Czytaj kolejne strony:
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Miliarderzy ze śląskiego 2025. Forbes podał listę najbogatszych Polaków
+2 / -0Niespodziewany awans komendanta wojewódzkiego PSP w Katowicach. Wojciech Kruczek komendantem głównym!
+1 / -0Z ostatniej chwili: zmiany w zarządzie JSW. Zrezygnował wiceprezes ds. rozwoju
+0 / -1PGG: KWK Mysłowice-Wesoła ma nową dyrektor. Wcześniej pracowała w amerykańskim gigancie
+0 / -1