"Niektórym pojęcie bajki spekulacyjnej kojarzy się z wytworem naszych czasów. Nic bardziej mylnego" - zapewnia ekonomista Patryk Zawadzki, autor bloga "Z głową o finansach" na Facebooku. Na potwierdzenie tezy przytacza ciekawą historię z XVII wieku - wówczas miała miejsce największa jak dotąd w historii bańka spekulacyjna, zwana Tulipomanią. Zapraszamy do lektury.
Są tacy, którzy twierdzą, że tulipanową bańkę spekulacyjną przebije dopiero Bitcoin, utożsamiany w tym kontekście jako cały rynek kryptowalut - mówi Patryk Zawadzki.
Za niektóre, unikalne odmiany tulipanów, charakteryzujące się niezwykłymi barwami i wzorami, a przy tym bardzo delikatne i trudne w hodowli ludzie wpłacali wysokie zaliczki w postaci nieruchomości, cennego wyposażenia, dzieł sztuki czy żywego inwentarza. Pytanie, które się nasuwa, brzmi – jaki czynnik wywoływał taki ogromny wzrost cen? Otóż, wywołała go pojawiająca się wówczas obawa o to, że na tulipany padła zaraza, mogąca zniszczyć ich niezwykle cenne odmiany - wyjaśnia.
Przedmiotem handlu były jedynie certyfikaty, które dawały prawo do ich zakupu latem. To klasyczny przykład kontraktu terminowego. Co ciekawe, przypominało to kupno tzw. „kota w worku” ponieważ niewiadomym był kolor kwiatu, który mógł wyrosnąć z zakupionej cebulki. Szczególnie cenne były rzadkie odmiany o niejednolitym zabarwieniu, a przy tym trudne w uprawie. Certyfikaty były przedmiotem nieregulowanego i niekontrolowanego obrotu, przechodził z rąk do rąk, pompując bańkę spekulacyjną, aż do jej eksplozji w dniu 2 lutego 1637 roku, pociągając wówczas za sobą dużą skalę upadłości i bankructw - opowiada ekonomista.
Prawdopodobnie efekt społeczny był większy niż rynkowy, gdyż gospodarka holenderska jako taka wcale nie ucierpiała, natomiast poważnie zostało naruszone zaufanie do mechanizmów rynkowych i zaufania społecznego. Nie ma też pewnych dowodów na to, że doszło do fali samobójstw wywołanych tym zdarzeniem - zastrzega.
Dla wielu pokoleń finansistów Tulipomania stanowiła lekcję, z której - jak już wiadomo - nie do końca wyciągnięto odpowiednie wnioski. Podobne bańki spekulacyjne wielokrotnie pojawiały się później i z dużym prawdopodobieństwem jeszcze pojawią. Winne są tutaj ludzkie emocje i oczywiście chciwość zysku. Złota zasada, która jest stale aktualna to zasada dywersyfikacji inwestycji, którą wyraża zdanie "nie trzymaj wszystkich jajek w jednym koszyku" - podsumowuje Patryk Zawadzki.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Dostarczył 7 tys. tramwajów dla polskich miast. Zakład Alstom w Chorzowie obchodzi 160 lat
+2 / -0Czy biznes i samorząd to zgrany duet? KSSE zaprasza na Świąteczny Booster dla biznesu
+1 / -0Znamy laureatów XVI edycji konkursu Innowator Śląska
+1 / -0Katowice, Czeladź i Ożarowice najwyżej w Rankingu Gmin Województwa Śląskiego 2024
+1 / -0Katowizje 2024 – Katowice po raz piąty wyłoniły liderów odpowiedzialnego biznesu
+1 / -0