Ministerstwo Zdrowia uznaje wymianę opon zimowych na letnie jako czynność niezbędną dla zaspokajania codziennych potrzeb. Resort zareagował na naciski branży oponiarskiej i samochodowej i zezwolił posiadaczom aut na odwiedzanie warsztatów bez obawy o bycie ukaranym mandatem.
Burza podniosła się po fakcie ujawnienia przypadków karania kierowców jadących do wymiany opon przez policję. Funkcjonariusze uznawali, że wymiana opon to nie jest sprawa konieczna w codzinnym życiu i może poczekać.
Taką interpretację potępiła branża motoryzacyjna oraz prawnicy. „Należy przyjąć, że wymiana opon w pojeździe prywatnym jest elementem zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego. Przynajmniej w sytuacji, kiedy do załatwiania tego typu spraw danej osobie niezbędny jest sprawny samochód. Wynika to z faktu, że opony są kluczowym elementem bezpieczeństwa pojazdu. Opony przy prędkości autostradowej obracają się ponad 1000 razy na minutę. Są drugim, a w samochodach z turbiną, trzecim najszybciej obracającym się elementem pojazdu po wałku w silniku. To od jakości, klasy i przeznaczenia opon zależy przyczepność pojazdu, a tym samym czas reakcji całego pojazdu na manewry kierowcy, przede wszystkim na hamowanie. Pamiętajmy, że przy wypadkach nawet ten jeden metr "w tą czy w tamtą" ma niekiedy kluczowe znaczenie dla ludzkiego życia – czy to dla osób w pojeździe, czy dla pieszych.” pisali prawnicy reprezentujący branżę.
Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego, Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego i Związek Dealerów Samochodów zaalarmowały rząd oraz policję. Naciski przyniosły skutek. Ministerstwo Zdrowia wydało zgodę na wymianę opon zimowych na letnie przez osoby, które używają samochodów do dojazdów do pracy i zaspokajania bieżących, codziennych potrzeb.
Dla kierowców, którzy nie przemieszczają się w tym okresie swoim autem oraz dla tych objętych obowiązkową kwarantanną nie ma pośpiechu – mogą oni jeszcze poczekać z wizytą w warsztacie. Warto korzystać z usług serwisów, które stosują procedury ochrony klientów i pracowników przeciw koronawirusowi. PZPO przygotował wytyczne dla serwisów oponiarskich, jak postępować by zachować bezpieczeństwo w trakcie epidemii. Przy zastosowaniu się do nich, kierowcy będą mniej narażeni na zarażenie się w serwisie koronawirusem niż na kolizję lub wypadek drogowy jeżdżąc na złych oponach.
– Doceniamy szybką reakcję Ministerstwa Zdrowia na nasz apel. Jesteśmy przekonani, że rozwianie wszelkich wątpliwości dotyczących zezwolenia na sezonową wymianę opon przez osoby, które używają samochodów do dojazdów do pracy i zaspokajania bieżących codziennych potrzeb – takich jak robienie zakupów spożywczych – wpłynie na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego – komentuje Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM).
Dobór opon powinien być ściśle związany z warunkami ich eksploatacji. Opony zimowe mają inną od typu letniego budowę bieżnika i skład mieszanki gumowej – w niższych temperaturach nie stają się twarde jak plastik i pozostają elastyczne. Sztywność takiego ogumienia waha się w granicach 45-65 w skali Shore’a, podczas gdy sztywność opon letnich wynosi 65-75. Wpływa to m.in. na szybsze zużycie opon zimowych w temperaturach wiosenno-letnich i ich większe opory toczenia.
– Opony letnie przez budowę bieżnika i twardszą mieszankę gumową zapewniają większą przyczepność do jezdni przy wiosenno-letnich temperaturach – mówi Piotr Sarnecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO).
– Jeśli w tych dniach musisz jeździć do pracy lub na zakupy samochodem, to lepiej robić to na oponach letnich lub dobrej klasy całorocznych. Dzięki temu unikniesz szybszego zużycia zimowego kompletu – dodaje Sarnecki.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.