Ryby od króla - czyli Gospodarstwo Rybackie Tomasza Króla - położone jest w Pielgrzymowicach, w gminie Pawłowice. Już trzy pokolenia rodziny: Franciszek, Jerzy i Tomasz, od ponad 50 lat zajmują się hodowlą ryb na tym terenie. Sztandarowym produktem rodzinnej firmy jest karp królewski, który tak chętnie kupowany jest na święta Bożego Narodzenia. Poznajcie ich historię.
Posiadamy 8 większych stawów i kilka mniejszych, a hodowlę prowadzimy rotacyjnie, tzn. w niektórych stawach dorastają małe karpie, które następnie wiosną są wpuszczane do większych stawów i tam dorastają do rozmiarów 1,5-2,5 kg. Wówczas trafiają do sprzedaży - opowiada w rozmowie z redakcją Tomasz Król, który należy już do trzeciego pokolenia hodowców z leżących w gminie Pawłowice Pielgrzymowic.
W pielgrzymowickim gospodarstwie wzrastają ryby słodkowodne, hodowane tradycyjnymi metodami: w stawach ziemnych, karmione zbożami. Oprócz popularnego karpia, w zbiornikach występują także: amur, tołpyga, karaś, lin, szczupak, sandacz i okoń.
Jesteśmy dumni z tego, że mamy przywilej dostarczać naszym klientom zdrową żywność, ponieważ nasza hodowla ryb jest prowadzona tradycyjnymi metodami, w których karpie rosną aż przez 2,5 roku, aby trafić na wigilijny stół. Są karmione zbożem i żyją w naturalnych stawach, w czystej wodzie, bez żadnych dodatków i ulepszaczy. To jeden z niewielu rodzajów naturalnej żywności, który nam pozostał - wyjaśnia nasz rozmówca.
Dodaje, że co roku do karmienia ryb właściciele gospodarstwa zużywają aż kilkadziesiąt ton pszenicy, kupionej od lokalnych rolników.
Jakość zakupionych ryb podkreślają zadowoleni, w dużej mierze stali, klienci.
Mój dziadek kupował tu karpie, mój ojciec a teraz również ja. Nie wyobrażam sobie świąt bez karpia od Króla - pisze Sebastian z pobliskiego Jastrzębia-Zdroju.
Ale chętni na ryby od Króla to nie tylko mieszkańcy najbliższej okolicy.
Takich pysznych karpii to nigdzie indziej nie ma. Przyjeżdżamy tu co rok, pokonując 60 km, bo warto - czytamy w komentarzu Piotra z Bytomia.
Hodowane przez rodzinę Królów ryby trafiają też do innych hodowli, do restauracji, zakładów pracy, zdarza się, że wyjeżdżają za granicę. Co ciekawe, karpie z Pielgrzymowic najdalej dotarły na wigilię aż do Kanady - gdzie znalazły się na świątecznym stole tamtejszej polonii.
Gospodarstwo Rybne Tomasza Króla to firma rodzinna, prowadzona przez aktualnego właściciela i jego żonę. Pracownicy zatrudniani są tylko sezonowo.
Nie jest to nasze podstawowe zajęcie, ponieważ dziś nie dałoby się wyżyć tylko z hodowli ryb - wyjawia pan Tomasz. - Poza tym zajmujemy się jeszcze innymi rzeczami, np. świadcząc usługi IT.
Zapytany o historię rodzinnego biznesu, opowiada o zalążkach wielopokoleniowej tradycji.
Pierwsze stawy wybudował mój pradziadek - Paweł Król, hodowlę kontynuował jego syn, a mój dziadek - Franciszek Król, a do obecnych rozmiarów (m.in. budując kolejne stawy i dokupując istniejące) rozwinął je mój ojciec - Jerzy Król. Pierwszy ze stawów znalazłem na mapie Pielgrzymowic już z 1918 roku - dowiadujemy się.
Prawnuk pierwszego właściciela podkreśla, że - również w tej branży - nowe czasy generują nowe wyzwania.
Staramy się iść z duchem czasu, m.in. inwestując w działania w mediach internetowych, program lojalnościowy dla klientów czy sieć odbiorców hurtowych. Wciąż jednak podstawową działalnością jest dostarczanie ryb na święta dla klientów detalicznych, którzy przyjeżdżają do nas z całego Śląska, ale również z innych regionów i krajów - szczególnie Polacy wracający na święta: z Niemiec, Holandii czy Wielkiej Brytanii - wylicza właściciel.
Niestety, nie sposób pominąć bolączek, z którymi w ostatnim czasie zmagają się właściciele hodowli.
W ostanich latach zmagamy się z inwazją wydr, kormoranów, czapli i innych drapieżników, które wykradają znaczne ilości ryb z naszych stawów, powodując straty często rzędu 50% (np. wiosną do stawu wpuszczamy 1500 szt. ryb, a jesienią odławiamy tylko 600-700 szt) - zdradza właściciel.
I zauważa, że Polska jako jedyny kraj na świecie ustawowo chroni te szkodniki.
Podczas gdy inne kraje je tępią, słusznie chroniąc hodowle takie jak nasza - dodaje Tomasz Król.
Niestety, problemy, o których mowa, wpływają negatywnie na coraz wyższe ceny karpi. Szczegółowo o problemie pisaliśmy <<Więcej za karpia, więcej za choinkę. Przeglądamy świąteczny cennik w Śląskiem>>
Mimo przeciwności losu, rybacy z Pielgrzymowic nie tylko sprawnie kultywują rodzinną tradycję, ale też w miarę możliwości pomagają innym. Gospodarstwo wspiera organizacje społeczne i dobroczynne poprzez sponsoring, zaopatrzenie i wspólne działania na rzecz osób potrzebujących pomocy.
Od lat współpracujemy z fundacją Wolne Miejsce, corocznie dostarczając ryby na wigilię dla osób samotnych w Katowicach, a czasem również w innych miastach - opowiada pan Tomasz.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
INTARG®2024 - Katowice zapraszają na czołowe Międzynarodowe Targi Wynalazków i Innowacji
3050Min. Czarnecka i premier Buzek w Katowicach. "Przemysł na Śląsku musi być różnorodny"
698Transformacja energetyczna i dekarbonizacja – jaki scenariusz dla polskiego i europejskiego przemysłu?
611HR Klub Summit 2024 - wyjątkowe wydarzenie HR w sercu Śląska
375INTARG®2024 - Katowice zapraszają na czołowe Międzynarodowe Targi Wynalazków i Innowacji
0HR Klub Summit 2024 - wyjątkowe wydarzenie HR w sercu Śląska
0Transformacja energetyczna i dekarbonizacja – jaki scenariusz dla polskiego i europejskiego przemysłu?
0Min. Czarnecka i premier Buzek w Katowicach. "Przemysł na Śląsku musi być różnorodny"
0