Polecamy na Śląsku

Samorządy umrą za 4 lata. Zygmunt Frankiewicz, senator, przewodniczący ZMP ostrzega

Author profile image 2023-01-24, Autor: Tomasz Raudner

Jeśli nie zmieni się polityka państwa, za cztery lata samorządy staną się iluzją – powiedział Zygmunt Frankiewicz, senator, przewodniczący ZMP na śniadaniu biznesowym Regionalnej Izby Przemysłowo-Handlowej w Gliwicach. Były wieloletni prezydent Gliwic przedstawił kondycję finansową samorządów. Dane aż biją po oczach.

Reklama

Zygmunt Frankiewicz spotkał się 19 stycznia z przedsiębiorcami zrzeszonymi w RIPH, by przybliżyć im sytuację finansową polskich gmin i powiatów. Samorządy są dla wielu przedsiębiorców stałym partnerem do współpracy, realizacji inwestycji czy szeregu innych przedsięwzięć. Nakreślona przez parlamentarzystę perspektywa daleka jest od optymistycznej. Bazując na danych Ministerstwa Finansów oraz GUS wykazał, że samorząd terytorialny jest dosłownie łupiony z pieniędzy i staje się coraz bardziej uzależniony od pieniędzy przesyłanych przez rząd. Podział tych pieniędzy nie wynika zaś z żadnego algorytmu, powszechnie znanych kryteriów, tylko z uznaniowości.

Rok 2019 – początek demolki samorządów

Senator wskazał, że rok 2019 był tym, w którym nastąpiło załamanie w przekazywaniu samorządom pieniędzy z udziału w podatkach od osób fizycznych. Do tego roku do samorządów trafiało około 50 proc. dochodów z podatku PIT. Była to lwia część dochodów własnych miast czy gmin. Samorządy miały swobodę w gospodarowaniu tymi środkami, bo w przeciwieństwie do dotacji celowych nie były funduszami znaczonymi. Od roku 2019 nastąpiły zmiany w PIT: zwolniono osoby do 26. roku życia z tego podatku, zmniejszyła się też stawka z 18 do 17 proc. Budżet państwa tego ubytku aż tak nie odczuł, ponieważ „karmi” się głównie wpływami z VAT. Do gmin VAT nie trafia, więc ubytek w PIT zabolał je bardzo.

- Rozwiew pomiędzy tym, co powinno być, gdyby nic nie zmieniono, czyli 81,8 mld zł, a 51,7 mld w roku 2023 jest dramatyczny. To jest taki ubytek, którego nie da się zrównoważyć i dlatego samorządy tak narzekają – mówił Frankiewicz.

Cięcie pieniędzy na oświatę

Dziurą, w którą wpada coraz więcej pieniędzy samorządowych, i to niezasłużenie, jest oświata. Co do zasady finansowanie oświaty jest zadaniem państwa, które przekazuje na ten cen samorządom subwencję. Subwencja nigdy nie wystarczała na całość wydatków. Było dobrze, jeśli można było pokryć nią pensje nauczycieli. Resztę musiały „dosypać” gminy czy powiaty. Jeszcze do roku 2016 luka w finansach oświaty wynosiła rocznie około 0,6 mld zł. Potem zaczęła rosnąć sięgając pułapu 2,9 mld zł rocznie! Tyle z własnej kieszeni musiały dokładać samorządy. Tymczasem państwo wydatki centralne na oświatę obcięło.

- Jeszcze w 2004 roku państwo przeznaczało na oświatę kwotę rzędu 3 proc. PKB. Dziś to 1,9 proc. To są oszczędności państwa na finansowaniu oświaty. Resztę musi dołożyć samorząd, ponieważ pensje nauczycieli muszą być co miesiąc wypłacane – mówił senator.

Rok 2022 – kolejny krok do finansowej trumny miast

Kolejny krok osłabiający samorząd wszedł w życie w roku 2022. Zygmunt Frankiewicz wskazał, że w 2021 roku został zmieniony, praktycznie bez konsultacji, system finansowania jednostek samorządu terytorialnego. Gminy zamiast dostawać swój udział w podatku PIT, miały otrzymywać co miesiąc stały ryczałt.

- Pomysł byłby dobry, gdyby nie to, że baza, od której zaczęto obliczać ryczałt została zaniżona. Ponadto ryczałt nie został oparty na PIT, tylko na PKB. Skutek jest taki, że teraz, kiedy mamy do czynienia praktycznie ze stagflacją, bo PKB rośnie niewiele, koszty rosną gwałtownie, a do tego dochodzi inflacja, mamy do czynienia z katastrofalną sytuacją w samorządach – mówi senator.

Od razu uzupełnia, że problem dotyczy miast. Gminy wiejskie kwitną. Dlaczego? Wszystko przez wprowadzony przez rząd mechanizm rekompensat za ubytek w dochodach. Otóż przez sam fakt, że rząd uzależnił wysokość ryczałtu od PKB sprawił, że realnie do samorządów trafiło o 20 mld zł pieniędzy rocznie mniej, niż by te otrzymały na starych zasadach. Dlatego rząd wprowadził rekompensaty.

- Rekompensata nie trafia jednak tam, gdzie pojawił się ubytek, tylko jest przekazywana w sposób uznaniowy. Te rekompensata to jest na przykład Rządowy Fundusz Inwestycji Strategicznych nazywany Polskim Ładem I – mówił Frankiewicz.

Wskazał, że w pierwszej transzy rząd rozdzielił około 19 mld zł. Kwota zawrotna. Jednak gminy wiejskie dostały 10 mld, co przełożyło się na 928 zł na mieszkańca. Gminy miejsko – wiejskie otrzymały w przeliczeniu na mieszkańca 484 zł, gminy miejskie – 396 zł na mieszkańca, a miasta na prawach powiatu – 205 zł, a Warszawa 83 zł.

- Jaku to jest sprawiedliwość? – pyta retorycznie parlamentarzysta.

Rząd wprowadził również drugą pulę pieniędzy jako rekompensata. Tym razem rozdzielił ponad 24,5 mld zł, czyli jeszcze więcej. I jeszcze bardziej pogłębił dysproporcje. Gminy wiejskie dostały 12,780 mld zł, co daje przelicznik 1185 zł/mieszk. Gminy miejsko – wiejskie dostały 6,25 mld zł – 690 zł/mieszk. Idąc, dalej, gminy miejskie 2,927 mld zł – 505 zł/mieszk, a miasta na prawach powiatu otrzymały 2,612 mld zł, czyli 210 zł w przeliczeniu na mieszkańca. W przypadku Warszawy przelicznik wyniósł zaledwie 56 zł.

Czytaj kolejne strony:

Oceń publikację: + 1 + 5 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 658