Wsiadasz do samochodu, włączasz silnik, klimatyzację, a tu parują szyby, a z nawiewów wydobywa się smrodliwy zapach – takiej sytuacji doświadczył niejeden kierowca. I pierwsza jego myśl – klima zagrzybiona, trzeba zrobić dezynfekcję. Tymczasem powodem parujących szyb i przykrego zapachu z wentylacji niekoniecznie jest klimatyzacja, a zużyty, brudny filtr kabinowy.
Jeżeli pojawia się para wodna na szybach, jest to oznaka tego, że filtr kabinowy został zawilgocony. Ale nie dlatego, że auto mamy nieszczelne. Nie. Po prostu wilgoć jest w powietrzu. Normalną rolą filtra jest wyłapywanie zanieczyszczeń z powietrza, jak pyłki, kurz, ale też większych obiektów jak owady czy kawałki liści. Siłą rzeczy wyłapywana jest też wilgoć. Kiedy to wszystko kisi się w zamkniętej komorze filtra, zaczynają hulać bakterie gnilne i grzyby. Rozkładają osadzające się cząstki, a procesem ubocznym jest odór. Kiedy uruchamiamy nawiew czy klimę, przedmuchujemy to, co się gromadzi w układzie, w tym w filtrze. Tym samym odczuwamy przykry zapach.
Filtr filtrów kabinowych zaczerpniętych z www.czesciauto24.pl
Pozostaje więc po prostu wymienić filtr. Możemy się zdziwić, że to już, że przecież wymienialiśmy ledwie trzy miesiące temu, wraz z wymianą oleju i innych filtrów.
Zgoda, najczęściej producenci aut i filtrów zalecają wymianę tego elementu co rok, lub co 15 tys. kilometrów. Jednak w przypadku „kabinówek” to nie zawsze się sprawdza. Jeżeli używamy auta na co dzień, głównie w mieście, parkujemy w pobliżu drzew, jeździmy niezależnie, czy pada deszcz, czy nie, używamy ciągle klimatyzacji, która też włapuje wilgoć z kabiny samochodu, to filtr zużyje nam się szybciej.
Oczywiście, nic się nie stanie, jeśli poczekamy z wymianą, aż upłynie rok. Auto nam nie stanie, silnik się nie zatrze. Ale parowanie i smrodek będą się nasilać. Jak to nie przeszkadza, luzik. Ale czy warto odbierać sobie i pasażerom komfort jazdy? I narażać się na komentarze „coś tu śmierdzi”? No właśnie. Zwłaszcza, że to nie jest kosztowna zabawa.
Tak więc, decydujemy się na wymianę filtrów. Można ją zlecić mechanikowi, lub wykonać samemu. Pomocą służą instrukcja samochodu, czy różne poradniki, tekstowe czy wideo, których pełno w internecie. Polecamy poszukać na grupach użytkowników konkretnych samochodów.
Ogólnie warto pamiętać o kilku wskazówkach – najtańsze są zwykłe filtry z papierowym wsadem. Kupimy je nawet za 20 – 30 zł. One też się najszybciej zużywają, namakają, więc historia z parą i smrodem szybko się powtórzy. Trwalsze i potrafiące neutralizować odory są filtry z wkładem węglowym. Ceny zaczynają się od około 50 zł. Proponujemy też wybieranie produktów, które zamiast wkładu papierowego posiadają wkłady z włókien sztucznych.
Bon energetyczny ma być plastrem na podwyżki cen gazu i prądu. "Pomoc na waciki"
1965Siemianowice Śląskie: gigantyczny pożar składowiska odpadów. Trwa akcja gaśnicza (foto, wideo)
1234Pożar w zajezdni w Bytomiu. Spłonęło 10 autobusów spalinowych (foto)
1132System kaucyjny w Polsce jednak później? Eksperci przeciwni zmianie daty
583Po wstrząsie w PGG: nie żyje trzeci górnik. Koniec akcji w kopalni Mysłowice-Wesoła
573"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
+8 / -1Bon energetyczny ma być plastrem na podwyżki cen gazu i prądu. "Pomoc na waciki"
+4 / -1Senat również za językiem śląskim. Teraz czas na decyzję prezydenta Dudy
+3 / -0Pożar w zajezdni w Bytomiu. Spłonęło 10 autobusów spalinowych (foto)
+1 / -0Rewolucja w e-fakturowaniu znów odroczona! Obowiązkowy KSeF przesunięty na 2026 rok
+1 / -0Szybciej przez miasto. Katowice oceniają pierwsze efekty wdrożenia ITS
0Kierowcy mają powody do radości. "Kierunek zmian na pylonach może cieszyć"
0"W grupie raźniej". Koleje Śląskie polecają się na kolejny długi weekend
0Po wstrząsie w PGG: nie żyje trzeci górnik. Koniec akcji w kopalni Mysłowice-Wesoła
0Rewolucja w kilometrówce? Rząd chce włączyć elektryki i samochody hybrydowe
0