Uczniowie w tym roku mają powód do radości. 1 września wypada w piątek, dlatego rozpoczęcie nauki zostało zaplanowane na poniedziałek 4 września, co oznacza dłuższe wakacje. To co jednym jest na rękę, dla innych może jednak stanowić niemały problem. Jak zwraca uwagę "Rzeczpospolita", "Ministerstwu Edukacji nie przeszkadza jednodniowa luka w zapewnieniu opieki przedszkolakom idącym po wakacjach do szkoły". A to przede wszystkim ich pracujący rodzice (oraz ich pracodawcy) zostali postawieni pod ścianą.
Rok szkolny 2023/2024 zbliża się wielkimi krokami.
W tym roku 1 września wypada w piątek, dlatego rozpoczęcie nauki zostało zaplanowane na poniedziałek 4 września. Decyzja jest zgodna z Rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej z dnia 11 sierpnia 2017 r. w sprawie organizacji roku szkolnego, o czym już pisaliśmy, przy okazji publikacji kalendarza na najbliższe szkolne miesiące <<Dłuższe wakacje, 180 dni wolnych od nauki. Tak wygląda kalendarz roku szkolnego 2023/2024>>
Jeżeli pierwszy dzień września wypada w piątek albo sobotę, zajęcia dydaktyczno-wychowawcze rozpoczynają się w najbliższy poniedziałek po dniu 1 września - tak wynika z §2 ust. 1 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 11 sierpnia 2017 r. w sprawie organizacji roku szkolnego.
To, co dla jednych oznacza dłuższe wakacje, dla drugich wiąże się z niemałym problemem. Mowa tu przede wszystkim o pracujących rodzicach absolwentów przedszkoli, którzy z powodu "luki" są pozbawieni opieki nad małoletnimi. Bo ich dzieci formalnie od 1 września nie podlegają już pod przedszkole, a jednocześnie opieki nie musi im jeszcze zapewnić szkoła.
Ministerstwu Edukacji nie przeszkadza jednodniowa luka w zapewnieniu opieki przedszkolakom idącym po wakacjach do szkoły - zwraca uwagę "Rzeczpospolita".
Jak zaznaczają eksperci, ten kłopotliwy start zawdzięczamy jeszcze minister edukacji Annie Zalewskiej, której rozporządzenie z 2017 roku stanowi, że rok szkolny rozpoczyna się w pierwszym powszednim dniu września, ale jeśli ten dzień wypada w piątek albo sobotę, zajęcia dydaktyczno-wychowawcze rozpoczynają się w najbliższy poniedziałek po 1 września.
Miał to być prezent – przedłużone wakacje dla nauczycieli i uczniów. A pierwszaki? Kto by się nimi przejmował. Ładnie wyglądają na zdjęciach w tych swoich odświętnych strojach, gdy pan minister albo chociaż kurator przyjdzie do szkoły na uroczyste rozpoczęcie roku. Zdjęcia zrobione, wrzucone na portal społecznościowy, można iść do domu. Ktoś się przecież nimi zajmie. Ktoś, czyli pewnie rodzice. Przecież to ich dzieci. Dali radę wykombinować coś w piątek, to i w poniedziałek wykombinują. Szef w pracy na pewno zrozumie - czytamy.
Jako ojciec pierwszaka znalazłem się właśnie w takiej sytuacji, jak rodzice tysięcy dzieci kończących przedszkolną zerówkę. Koniec przedszkola w czwartek 31 sierpnia, start roku szkolnego w poniedziałek 4 września. Co z piątkiem 1 września? Nie każdy ma urlop czy dziadków, którzy chcą i mogą się zająć dzieckiem. Trzeba więc będzie wziąć wolne w piątek. I następne już w poniedziałek, gdy wystrojony na galowo uczeń pierwszy raz przekroczy szkolne progi - przytacza portal wypowiedź rodzica jednego z tegorocznych absolwentów przedszkola.
Wniosek jest prosty: Lepiej byłoby, gdyby oficjalny początek roku odbył się w piątek 1 września.
Emocje opadłyby w weekend, a w poniedziałek normalne lekcje. Przedszkola po 31 sierpnia do swych absolwentów już się nie poczuwają – zresztą od 1 września mają na głowach nowe grupy trzylatków, dla których muszą znaleźć miejsce i opiekę. A szkoły? Ich dyrektorzy deklarują, że zapewnią opiekę świetlicową nawet jednemu uczniowi, który nie może sam zostać w domu. Tylko że szkoły nie dzielą się tą wiedzą zbyt chętnie. Próżno szukać takich informacji na ich stronach internetowych. Gdy nie wiadomo jeszcze, do której klasy trafi pierwszak, kto będzie jego wychowawcą, a on sam nawet jeszcze nie był w szkole, to ostatecznie zafundujemy mu niezwykle stresujący początek nauki - dodaje na łamach portalu rodzic przyszłego pierwszoklasisty.
Jak wyliczyli eksperci, kolejny taki układ kalendarza czeka nas w 2028 roku.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
JSW na sprzedaż Niemcom? "Pogłoski, ale jak akcje spadną, to i Pakistańczyk kupi za cenę jednego kombajnu"
40436Gazowe magazyny świecą pustkami. Bruksela reaguje na widmo zimowego kryzysu
2150Pięć sekund, które pogrążyły Hiszpanię w ciemności. Czy Polsce grozi widmo blackoutu?
2114W JSW negocjują nowy układ zbiorowy. Związkowcy: bez gwarancji wynagrodzeń nie będzie porozumienia
623Cios dla małych firm. Prezydent blokuje niższą składkę zdrowotną
539JSW na sprzedaż Niemcom? "Pogłoski, ale jak akcje spadną, to i Pakistańczyk kupi za cenę jednego kombajnu"
+79 / -34Wojna celna USA - czy uderzy w polski i śląski biznes? Eksperci: Największym zagrożeniem niepewność
+3 / -0Firma z Gliwic będzie współtworzyć czołg przyszłości. OBRUM w europejskim konsorcjum FMBTech
+2 / -0Tauron z rekordową EBITDA za 2024 rok. Wzrosty mimo spadku przychodów i niższych cen energii
+2 / -0Prezydent Zabrza odwołana przez mieszkańców. Politolog: Zabrakło dialogu, ale efektu domina nie będzie
+1 / -0Kolejny wspólny bilet w woj. śląskim? Tym razem integrację planują gminy z zachodniej części regionu
0Polska Grupa Górnicza przygotowuje się do raportowania ESG. "Nie tylko obowiązek, ale i szansa"
0Na tę decyzję czekało wiele osób. Sejm podniósł kwotę zasiłku pogrzebowego
0MSWiA nie wywiązuje się z obietnic złożonych strażakom. Solidarność: stoimy w miejscu
0Prezydent Zabrza odwołana przez mieszkańców. Politolog: Zabrakło dialogu, ale efektu domina nie będzie
0