Kariera

Opozycja chce przywrócenia niedziel handlowych. Śląskie komentuje

2023-10-26, Autor: lk

Opozycja, która będzie tworzyła rząd większościowy, planuje przywrócenie handlu w niedzielę. W zamian za pracę tego dnia pracownicy otrzymaliby wyższe pensje. Co na to sprzedawcy z woj. śląskiego? Okazuje się, że wielu nie podziela tego pomysłu.

Reklama

Jednym z pierwszych działań podjętych przez nowy rząd może być zniesienie zakazu handlu w niedziele. Opozycja chce przywrócenia pracy w sektorze handlu w dwie niedziele miesięcznie, a pracownicy mieliby otrzymać podwojone wynagrodzenie za pracę w dniu świątecznym, czyli w niedzielę.

Nowy rząd planuje zniesienie zakazu handlu w niedziele

Koalicja Obywatelska w liście przygotowanych "100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów" ujęła zapis o zniesieniu dotychczasowego zakazu handlu w niedziele. Koalicjant, Trzecia Droga mówi o dwóch handlowych niedzielach w miesiącu w zamian za wyższe wynagrodzenie pracownika.

- Zniesiemy absurdalny zakaz handlu w niedziele. Wprowadzimy dwie niedziele handlowe w miesiącu. To nasza gwarancja. Nie może być tak, że dziś cztery tysiące małych sklepów są zamknięte przez ten zakaz – mówił podczas kampanii wyborczej Szymon Hołownia.

Związki pracownicze przeciwne

Przewodniczący jednego ze związków zawodowych, w rozmowie z Money.pl podkreślił, że najważniejsze powinno być zdanie samych pracowników.

- Partie, które to zapowiadały, miały na ustach prawa kobiet, a ta ewentualna ustawa obróci się przeciwko nim, bo to one stanowią 75 proc. zatrudnionych w tym sektorze. Jest to ukłon w stronę sieci międzynarodowych, które to cały czas domagają się handlu w niedziele, mimo że w krajach, z których pochodzą, nie handlują w niedziele — mówi Alfred Bujara, przewodniczącym Sekretariatu Krajowego Handlu, Banków i Ubezpieczeń NSZZ "Solidarność".

Co na to sklepikarze ze Śląskiego?

Zdania wśród sprzedawców są bardzo podzielone. Pracownicy międzynarodowych sieci sklepowych nie chcą oficjalnie się wypowiadać, bo jak mówią "jak centrala narzuci pracę w niedzielę, to nie będziemy mieli wyjścia". Większość z nich jednak jest przeciwna pracy zniesieniu obecnego zakazu.

Zdecydowanie przeciwko otwieraniu sklepów w niedzielę są właściciele małych lokali znajdujących się przy rybnickim deptaku.

- Jestem właścicielką tego butiku i nie otwierałabym swojego sklepu w niedziele. Uważam, że praca sześć dni w tygodniu jest wystarczająca i nie wiem, co musiałoby się stać, abym się otwierała w niedziele. Trzeba zachować balans pomiędzy pracą a życiem prywatnym — mówi stanowczo Jadwiga, właścicielka butiku odzieżowego dla kobiet.

- Nawet teraz w niedziele handlowe nie otwieram swojego sklepu. Nie mam nic przeciwko temu, aby inni się otwierali. Jeżeli uważają, że to się im kalkuluje, to nie mam z tym problemu — dodaje.

Zdecydowany sprzeciw wyraziły także dwie ekspedientki pracujące w sklepie z odzieżą dla dzieci. Jednym głosem mówią, że nie wyobrażają sobie pracy siedem dni w tygodniu.

- Zdecydowanie jesteśmy przeciwne temu pomysłowi. U nas się te niedziele nie sprawdzają. Nawet te handlowe, które są przed świętami, nie przekładają się na satysfakcjonujący utarg. Poza tym w niedzielę chcemy być w domu z rodziną — mówią.

Wyjątki od zakazu handlu w niedziele obowiązują kilka rodzajów działalności. Czy właściciele sklepów korzystają z tego przywileju? Zakaz handlu w niedziele obecnie nie obowiązuje m.in.:

  • na stacjach paliw;
  • w placówkach handlowych, w których przeważająca działalność polega na handlu kwiatami;
  • w placówkach handlowych, w których przeważająca działalność polega na handlu pamiątkami lub dewocjonaliami;
  • w placówkach handlowych, w których przeważająca działalność polega na handlu prasą, - biletami komunikacji miejskiej, wyrobami tytoniowymi, kuponami gier losowych i zakładów wzajemnych;
  • w placówkach pocztowych, w których przeważająca działalność polega na świadczeniu usług pocztowych;
  • w placówkach handlowych w zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku;
  • w przypadku handlu towarami z automatów;
  • nie dotyczy restauracji, punktów kawiarniano-cukierniczych.

Właścicielka sklepu spożywczo-cukierniczego, który od lat mieści się w tym samym miejscu rybnickiego deptaka, mówi jasno — otwieram, ale pracownicy nie pracują. Jej sklep w świetle obecnych przepisów ma prawo handlować w niedziele i z tego przywileju właścicielka korzysta.

- Ja w niedziele sama stoję za ladą. U mnie nie potrzeba, aby w niedziele mieć personel, ponieważ ruch jest nieduży. Uważam, że nie ma o czym rozmawiać, bo moim zdaniem zmiana ustawy nie wejdzie w życie. Pracownicy się sprzeciwią — mówi właścicielka od lat działająca w sektorze spożywczo-cukierniczym.

Inną branżą, której nie obowiązuje obecny zakaz handlu, są kwiaciarnie. Jedna z rybnickich kwiaciarni nie korzysta jednak z tego prawa i na pewno korzystała nie będzie, więc zmianą ewentualnych przepisów, właścicielka głowy sobie nie zaprząta.

- My nie otwieramy się w niedziele, bo to jest nieopłacalne. Jedyne niedziele, kiedy mamy otwarte i to też nie zawsze, to niedziela przed świętami, czy tak jak teraz przed Wszystkimi Świętymi. Inne niedziele handlowe u nas się nie sprawdzają — mówi stanowczo florystka z centrum Rybnika.

Skorzystają studenci

Pozytywne aspekty pracującej niedzieli za wyższą stawkę dostrzegła Marta, studentka pracująca w jednym z butików na terenie galerii handlowej.

- Jestem studentką i dorabiam sobie, pracując na zlecenie, więc jeżeli mogłabym w niedzielę zarobić dwa razy więcej, to czemu nie. U mnie jednak nie wiązałoby się to z tym, że miałabym siedmiodniowy tydzień pracy, bo pracuję dorywczo. Miałabym większą kasę — mówi z uśmiechem.

Co sądzisz o zniesieniu handlu w niedziele? Jesteś za czy przeciw?

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Sonda

Czy czujesz się szczęśliwy mieszkając w woj. śląskim?






Oddanych głosów: 662