Część osób zmotoryzowanych może mieć niedługo nadprogramowy wydatek. Dodatkowe badanie techniczne starszych samochodów – na taki pomysł wpadli posłowie Koalicji Obywatelskiej. Projekt trafił już na biurko ministra infrastruktury. Co jeszcze planują politycy? I co o pomysłach sądzą eksperci?
Dodatkowe badanie techniczne w ciągu roku dla samochodów z przebiegiem powyżej 160 tys. km - to zmiana w przeglądach pojazdów, proponowana przez grupę ośmiu posłów Koalicji Obywatelskiej.
Ponadto, jak poinformował dziennik.pl, parlamentarzyści domagają się wprowadzenia sankcji wobec osób odpowiedzialnych za zlecanie, oferowanie oraz wykonanie usługi usunięcia z pojazdu filtra cząstek stałych DPF lub FAP, czyli urządzeń zamontowanych przez producenta w celu ograniczenia emisji substancji szkodliwych dla zdrowia i środowisk.
W swoich żądaniach posłowie podpierają się m.in. raportem Najwyższej Izby Kontroli, zatytułowanym "Eliminowanie z ruchu drogowego pojazdów nadmiernie emitujących substancje szkodliwe".
- Realizacja wniosków Najwyższej Izby Kontroli powinna być traktowana jako zadanie istotne i pilne, szczególnie w świetle opublikowania przez Światową Organizację Zdrowia 22 września 2021 roku aktualizacji rekomendacji dotyczących górnych poziomów stężeń zanieczyszczeń powietrza dla sześciu głównych zanieczyszczających je substancji, tj. pyłów zawieszonych PM2,5, pyłów zawieszonych PM10, dwutlenku azotu, dwutlenku siarki, tlenku węgla oraz ozonu – czytamy w piśmie autorstwa posłów KO.
Co o pomysłach posłów sądzą eksperci z branży motoryzacyjnej? O komentarz poprosiliśmy Krystiana Siatkę, kierownika serwisu w firmie Savaauto z Rybnika.
- Jak dotąd nie słyszałem o tym pomyśle, ale nie wydaje mi się, żeby kierowanie się stanem licznika było wskazaniem do większej ilości kontroli w ciągu roku. Moim zdaniem duży przebieg nie mówi o stanie pojazdu - mówi ekspert z Savaauto. - Po autostradach jeżdżą samochody z przebiegiem 300 tys. km i więcej, a są jak nowe, bo na autostradzie samochód cały czas jedzie, silnik jest cały czas rozgrzany. Obsługujemy wiele nowoczesnych samochodów z naprawdę dużym przebiegiem, które są w świetnym stanie. Samochód bardziej zużywa się w jeździe po mieście, kiedy ciągle gasimy i odpalamy silnik, stoimy w korku czy też jeździmy po dziurach, krawężnikach. Jeśli auto jest regularnie i skrupulatnie serwisowane, na pewno nie wymaga dwóch kontroli technicznych w ciągu jednego roku.
Kiedy więc drugi przegląd jest uzasadniony?
- Dużo większe zagrożenie stanowi pojazd, który ma już swoje lata, używa się go rzadko, więc nie ma dużego przebiegu, ale korozja robi swoje - tlumaczy nasz rozmówca. - Korodują kluczowe dla bezpieczeństwa miejsca, takie jak elementy mocowania osi czy sztywne przewody hamulcowe. Większym wskazaniem do wzmożonej ilości kontroli jest zatem kryterium wiekowe. Ale zdecydowanie nie sugerowałbym się tu przebiegiem, który naprawdę nie ma znaczenia, jeśli się dba o samochód.
Ile więc lat ma samochód, który powinien przechodzić dwa badania techniczne w ciągu roku?
- Ciężko określić tę barierę wiekową - przyznaje Krystian Siatka. - Można przyjąć, że po około 15 latach eksploatacji auto już wymaga większej obserwacji i uwagi.
Tymczasem pomysł posłów skomentował Rafał Weber, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury. Wiceminister zauważa, że dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady z kwietnia 2014 r. w sprawie okresowych badań zdatności do ruchu drogowego pojazdów silnikowych i ich przyczep (…) określa w art. 5 ust. 4 możliwość nałożenia przez właściwy organ państwa członkowskiego obowiązku poddania pojazdu badaniu zdatności do ruchu drogowego przed upływem terminów badania (określonych w art. 5 ust. 1 dyrektywy), jeżeli zaistniały sytuacje określone w tym artykule, m.in. w przypadku gdy pojazd osiągnął przebieg 160 000 km.
- Dyrektywa zakłada możliwość, co oznacza, że wskazany artykuł 5 ust. 4 tiret czwarte dyrektywy nie podlega obowiązkowi wdrożenia. Ponadto, zaproponowanie przepisu będzie wzbudzało wiele wątpliwości w związku z obowiązkiem przeprowadzania w okresie jednego roku dwóch badań technicznych pojazdów, tj. okresowego, a także obowiązkowego, dodatkowego. "Dyskryminacja" lub bardziej "napiętnowanie" pojazdów z uwagi na wiek/przebieg, może wydawać się zupełnie nietrafione i pozbawione merytorycznej argumentacji – podkreśla Rafał Weber.
DPF lub FAP, czyli filtr cząstek stałych to rozwiązanie, które ma zmniejszać emisję szkodliwych substancji zawartych w spalinach samochodowych, a szczególnie rakotwórczych cząsteczek sadzy. Tymczasem właściciele aut napędzanych silnikami Diesla masowo usuwają ten element z układu wydechowego. Dlaczego?
- W zależności od warunków eksploatacji, DPF trzeba wymienić na nowy po 80-200 tys. km, a to kosztuje od ok. 2 tys. zł do 15-16 tys. zł. Fachowcy z firm zajmujących się regeneracją filtrów zwracają uwagę na to, że trafiają do nich filtry zatkane już po 30 tys. km - wyjaśnia Tomasz Sewastianowicz z auto.dziennik.pl
Pewien paradoks dotrzega jednak zapytany o opinię na temat takich działań Krystian Siatka z Savaauto.
- Pomysł z karaniem za wycinanie filtrów jest oczywiście bardzo dobry, choć proceder jest ciężki do weryfikacji - ocenia nasz rozmówca. - Nie mam zresztą pojęcia, dlaczego ludzie wciąż decydują się na takie zabiegi, kiedy w samym Rybniku mamy już kilka punktów regeneracji zatkanych filtrów DPF/FAP. Cena takiej regeneracji jest często podobna lub wręcz niższa od "wycinania" - podsumowuje serwisant.
Tymczasem Rafał Weber zauważa, że kary za usunięcie z układu wydechowego filtra cząstek stałych - niezależnie od tego, czy pomysł jest dobry - nie należą do kompetencji Ministerstwa Infrastruktury i jeśli już, powinien się nimi zająć odpowiedni organ - Ministerstwo Sprawiedliwości.
Co sądzicie o pomysłach parlamentarzystów? Czy dwie kontrole techniczne w ciągu roku mają sens?
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
"Grillowych" promocji jak na lekarstwo. Zakupy przed majówką nie będą tanie
1022Tankowanie na majówkę: w długi weekend na stacjach paliw taniej nawet o 30 groszy na litrze
460Jest przełom. Sejm przyjął ustawę uznającą śląski za język regionalny
454Ruszyły remonty na A4 Katowice-Kraków. Utrudnienia można śledzić na interaktywnej mapie
454Śląskie po dogrywkach. Oni zwyciężyli w wyborach samorządowych 2024
443"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
+7 / -0Wybory samorządowe 2024. Frekwencja w Śląskiem na godzinę 12.00
+6 / -03,3 tys. pasażerów postawiło w marcu na Max Bilet Kolei Śląskich
+2 / -0Sejmik Śląski po wyborach 2024: tak oficjalnie wygląda podział mandatów
+2 / -0Rewolucja w e-fakturowaniu znów odroczona! Obowiązkowy KSeF przesunięty na 2026 rok
+1 / -0Zamiast na wysypisko, trafiają do szwalni. Drugie życie banerów z JSW
0Ostatni dzień na złożenie deklaracji PIT! Od jutra e-PIT niedostępny
0Rzecznik MŚP apeluje do rządu w sprawie KSeF. "Brak pojęcia o realnej gospodarce"
0Ceny gazu w lipcu poszybują. Rachunki wyższe nawet o połowę
0Najgorszy wynik PLK od 2005 roku. Spółka odnotowała rekordową stratę finansową
0